Zapraszamy na kolejny odcinek „Alfabetu toruńskich zespołów”. Ten cykl to przegląd zarówno bardziej znanych jak i debiutujących artystów na toruńskim rynku muzycznym. Artystów przepytujemy m.in. o ich najlepsze i najgorsze koncerty, ulubione utwory, inspiracje, prywatne plany i marzenia oraz ulubione miejsca w Toruniu.

Powracamy do litery A, aby przedstawić Wam rozmowę z Jackiem Bryndalem, liderem zespołu Atrakcyjny Kazimierz. Z wywiadu dowiecie się m.in. co wspólnego z nazwą zespołu miał Grzegorz Ciechowski, dlaczego Jacek dokładnie pamięta pierwszy koncert Atrakcyjnego Kazimierza oraz czy wyleczył kiedyś komuś… zęby. Przyjemnej lektury!

 

Alfabet toruńskich zespołów – Atrakcyjny Kazimierz

PIERWSZE KOTY ZA PŁOTY

Nazwa:
Atrakcyjny Kazimierz

Skład zespołu:
Jacek Bryndal – wokal
Andrzej Kraiński – gitara
Piotr Wysocki – perkusja
Andrzej Bruner Gulczyński – kontrabas
Igor Nowicki – instrumenty klawiszowe

Geneza nazwy:
Po nagraniu pierwszej płyty w 1991 roku odbyła się narada produkcyjna z Małgorzatą Potocką, która miała się zająć promocją, i Grzegorzem Ciechowskim, który był producentem muzycznym tej płyty. Nazywaliśmy się wtedy Zespół Szybkiego Kazika, ale ponieważ początek lat 90-tych był bumem Kazika Staszewskiego, więc dużo ludzi to myliło i trzeba było wymyślić coś innego. Za bardzo nie chciałem jednak oddalać się od swojego pseudonimu „Kazimierz”. Małgorzata rzuciła hasło „Atrakcyjny Kazimierz”, a Grzegorz dorzucił „i cyganie”, tak też zostało. Potem cyganie, jak to cyganie – pędziwiatry, poszli sobie swoją drogą i pozostał tylko Atrakcyjny Kazimierz.

Rok powstania:
W 1989 roku piosenki, które później zostały wydane na płycie, zostały po raz pierwszy publicznie wykonane. Nazywaliśmy się jeszcze wtedy Zespół Szybkiego Kazika, jednak tę datę przyjmuję jako początek zespołu Atrakcyjny Kazimierz.

Miejsce powstania:
Toruń

Jaką gracie muzykę:
Ramy muzyczne są bardzo szerokie, zespół odwołuje się do różnych gatunków, nie trzymamy się sztywno jakiejś stylistyki. Nie mam pojęcia jak to określić. Jest to wypadkowa tego, czego wszyscy słuchamy, czyli bardzo różnej muzyki – od Milesa Davisa, przez Led Zeppelin, skończywszy na Mocarcie.

Pierwszy napisany utwór:
Był to utwór „Jako mąż i nie mąż”. Wszystkie teksty pisze mój brat Rafał, który wiele lat temu, będąc jeszcze na studiach, pisał teksty nieśmiało do szuflady, a ja je wykradałem i dorabiałem do nich muzykę. Ten utwór to był właśnie pierwszy tekst Rafała, do którego dorobiłem muzykę.

Pierwszy zagrany koncert:
To było 26.12.1989 roku. Pamiętam to tak dokładnie, ponieważ był to występ zorganizowany dla uczczenia 60-tych urodzin mojego ojca.

Pierwsza wydana płyta:
„Prawdziwa miłość”, wydana przez Poltom w 1992 roku.

Pierwsze rozdane autografy:
Myślę, że to jakaś 7-ma klasa szkoły podstawowej. Udzielałem się w zespole muzycznym w Młodzieżowym Domu Kultury. Zespoły taneczne, muzyczne i sportowe jeździły do domów dziecka na terenie województwa toruńskiego, próbując zainteresować dzieciaki jakąś pasją. Podczas jednego z takich wyjazdów rozdałem pierwszy autograf.

 

THE BEST OF

Najlepszy dotychczas / ulubiony koncert:
Seria koncertów „Pętla czasu” w Gdańsku w 1994 roku w studio Telewizji Gdańsk.

Najdziwniejsze miejsce, gdzie graliście koncert:
Bardzo dziwny był koncert dla żołnierzy na terenie jednostki wojskowej w Toruniu. Połowa sali to byli żołnierze z zasadniczej służby wojskowej, a druga połowa ze szkoły podoficerskiej, czyli wyżsi rangą. Zanim zaczęliśmy grać koncert, słyszeliśmy jak się nawzajem wyzywali.
Dziwnym miejscem było też granie na stadionie Widzewa Łódź w Łodzi jako „support” meczu piłkarskiego weteranów kadry narodowej kontra weterani zespołu Widzew Łódź. Większości koncertu towarzyszyły bowiem okrzyki „wyp***lać”.

Gdzie najbardziej chcielibyście zagrać koncert:
Tych wymarzonych miejsc jest wiele, ale z tych bardziej przyziemnych chciałbym zagrać w Studio Agnieszki Osieckiej. Miałem przyjemność tam zagrać z Kobranocką. Jest to dla mnie bardzo specyficzne miejsce i bardzo chciałbym tam kiedyś zagrać z Atrakcyjnym Kazimierzem.

Ulubiony utwór (własny):
Dla mnie ulubioną piosenką jest zawsze ta najświeższa, najnowsza. Piosenka po której nie zostało jeszcze nic nagrane/wymyślone.

Największe wyróżnienie:
Nagroda publiczności na festiwalu w Opolu w 1993 roku.

Największa „wtopa” w historii zespołu:
Było kilka wtop, ale nie były one aż tak spektakularne, żeby je rozpamiętywać. Np. koncert w klubie Bogart w Gomunicach, gdzie graliśmy za wpływy z biletów. Była paskudna pogoda, padał deszcz ze śniegiem, to był koniec listopada, do tego nie mieliśmy hotelu, więc trzeba było zagrać i wracać, a to jest kilka godzin jazdy. Ludzie wyjątkowo nie dopisali. Pamiętam, że robiłem wypłatę kolegom w drodze powrotnej i każdy z nich dostał po 20 zł. Było to dosyć smutne.
Wtopą był też wspominany już koncert na stadionie, nie było to nic przyjemnego.

 

MUZYCY PRYWATNIE

Miasta pochodzenia członków zespołu:
Toruń

Kim jesteście z zawodu:
Jestem technikiem dentystycznym, ale ani jednego dnia nie przepracowałem w zawodzie. Koledzy mają różne zawody. Przede wszystkim jesteśmy obserwatorami przyrody :-)

Kim chcieliście zostać:
Chciałem zostać lekarzem, najchętniej pediatrą. Jednak zainteresowania poszły w inną stronę.

Inne projekty członków zespołu:
Obecnie Kobranocka. Po drodze było dużo projektów, ale niewiele takich, z których powstała chociaż jedna płyta. Było kilka przygód na jeden koncert, np. zagrałem jeden koncert z Republiką jako basista. Przez pół roku byłem szefem programu muzycznego przy talk show Moniki Richardson, zdarzały się też reklamy muzyczne. Ostatnio mieliśmy spotkanie w Warszawie rodzinnego projektu, który nie ma jeszcze nazwy, skład tego zespołu to mój brat Michał (perkusista), mój brat Rafał (tekściarz), syn Rafała Tymek (kontrabasista) oraz mój brat Jakub (producent hiphopowy). Nie wiadomo, czy coś z tego się dalej urodzi, ale na razie zrobiliśmy jakiś początek.

Kto Cię / Was inspiruje muzycznie:
Na co dzień słucham dużo muzyki jazzowej, nawet dziś w nocy przeglądałem trochę stron z saksofonistą Johnem Coltranem.

 

TORUŃ W SERCACH

Z czym kojarzy Wam się Toruń:
Z miejscem, którego nie wyobrażam sobie, żebym mógł je kiedyś opuścić. Życie pisze różne scenariusze, np. na początku lat 90-tych byłem gorąco namawiany, żeby przenieść się do Warszawy, ale Toruń mnie trzyma. Tu są wydeptane ścieżki, pierwsze emocje związane z zakochaniem się, z sukcesami, porażkami.
Przez 15 lat mieliśmy salę prób na Przedzamczu. Kiedyś przyszła do nas dziennikarka, przeprowadzała wywiad ze mną, Kobrą i Piotrem. Powiedzieliśmy jej, że piętro wyżej był kiedyś szpital, w którym wszyscy trzej się urodziliśmy, a ona podsumowała nas „no to daleko nie zaszliście”. I tak to już jest z tym Toruniem.

Ulubione miejsce w Toruniu:
To jest zawsze miejsce, gdzie mamy salę prób. Na przestrzeni lat mamy teraz trzecie miejsce i to obecne jest najfajniejsze. Nie chodzi jednak o miejsce jako te cztery kąty, tylko o miejsce, w którym można dać upust swoim emocjom, przygotowywać nowe rzeczy, sprawdzać się twórczo. Najbardziej w Toruniu zawsze lubiłem miejsce, gdzie mogę sobie grać z kolegami.

 

CO DALEJ?

Plany/ marzenia na najbliższy czas, muzyczne i prywatne:
Z zespołem, żeby nagrać nową płytę, żeby sprzedawały się koncerty. Marzy mi się odrobinę większy sukces komercyjny, żeby nawiązać trochę do takiego sukcesu, jaki był na początku lat 90-tych.
A prywatnie marzą mi się… nowe rolki.

SKRZYNKA KONTAKTOWA

Strona: http://www.atrakcyjnykazimierz.pl/
Strona na facebooku:
https://www.facebook.com/pages/Atrakcyjny-Kazimierz/131373176932855
Mail:
Marcin Kurek (manager): manager@kobranocka.pl