Funkcjonariusze straży pożarnej po raz kolejny zaprezentowali się jako jedyna służba, na którą naprawdę można liczyć, gdy chodzi o pomoc zwierzętom w potrzebie. Wczoraj toruńscy strażacy uratowali uwięzionego ptaka – wbrew wielu przeciwnościom.

Wczoraj na jednym z bloków przy ul. Szosa Lubicka na osiedlu Winnica nieszczęśliwie zaplątał się ptak. Tragedię zwierzęcia spostrzegła Delfina Chmielecka. Zauważyła też, że nieopodal robotnicy na dźwigu ścinali drzewo. Udała się więc do nich o pomoc.

– Robotnicy byli gotowi do pomocy do czasu, aż zainterweniował pan z administracji bloku – wspomina pani Delfina. – Stwierdził, że dźwig został wezwany do innej wspólnoty mieszkaniowej i nie może ściągnąć ptaka z bloku położonego 5 metrów dalej, bo to już inna wspólnota, inna administracja osiedla i nikt za to płacił nie będzie.

Pani Delfina przez dwie godziny próbowała organizować pomoc dla szamocącego się rozpaczliwie ptaka, przy zupełnej obojętności administracji osiedla. Zatelefonowała na straż pożarną, która przybyła po niedługim czasie i przeprowadziła profesjonalną akcję ratowania przerażonego zwierzęcia. Ptak nie odniósł obrażeń i po uwolnieniu bezpiecznie odleciał.

– Strażacy interesowali się nawet tym, co będzie z ptaszkiem po jego uwolnieniu – chwali funkcjonariuszy pani Delfina. – Po raz kolejny pokazali, że są jedyną służbą, na którą w takiej sytuacji można liczyć i jedyną służbą, która nigdy nie odmówi pomocy. Wielkie brawa dla toruńskich strażaków!

Naszym zdaniem wielkie brawa należą się również pani Delfinie, która poświęciła kilka godzin na pomoc dla przerażonego zwierzęcia.

Delfian 2Delfina 3 Delfina 1

[fot. Delfina Chmielecka]