Tak było to cotygodniowy cykl wpisów serwowany w niedzielne wieczory, w których swoim okiem oceniam miniony tydzień.

1.
Dopiero co pisałem o nominacjach Idy do Oscara, a już zdążyli się znaleźć ludzie, którym coś się nie podoba. Reduta Dobrego Imenia – Polska Liga Przeciw Zniesławieniom twierdzi, że film… jest niejasny historycznie. Sugerują, że zagraniczni widzowie nie znający naszej historii, po obejrzeniu Idy mogą posądzić Polaków o Holokaust.
Po pierwsze – nie wszyscy Polacy kochali Żydów. Jeśli ktoś jest innego zdania, to musi być bardzo naiwny. Po drugie – to jest film. Nie podręcznik do historii. To jest wizja reżysera. Nie kroniki Długosza.

2.
Freud przewraca się w grobie. Kolumbijscy dealerzy bankrutują. Eliza, bohaterka Warsaw Shore postanowiła zostać piosenkarką i nagrać kawałek Jesteś dla mnie kokainą. Szkoda mi strzępić język, po prostu posłuchajcie.

3.
Coś tu się nie klei. Pamiętacie Tutenchamona?
Pracownicy muzeum w Kairze wpadli w nie lada kłopoty. Jeden niefortunny ruch spowodował, że maska Tutenchamona (która ma ponad 3tys. lat i jednak coś tam jest warta) wyśliznęła się z ręki jednego biedaka i straciła brodę. Takie rzeczy się zdarzają i nie byłoby w tej sprawie nić nadzwyczajnego. Sęk w tym, że pracownicy zamiast skorzystać z pomocy konserwatorów postanowili przykleić ozdobę twarzy… klejem szybkoschnącym. Dodatkowo zrobili to na tyle nieudolnie, że na zabytku pozostały ślady kleju.

4.
Aby być dobrym katolikiem niekoniecznie trzeba rozmnażać się jak królik miał powiedzieć papież Franciszek i wywołał oburzenie wśród Polskiej prawicy. Zgorszył się Terlikowski i obrazili się wszyscy, którzy są wierzącymi królikami. Focha strzelili też Niemieccy hodowcy tych przesłodkich zwierzaczków, którzy stwierdzili, że porównanie było nietrafione i dotknęło ich uczucia religijne. Ziemkiewicz stwierdził, że nie będzie się patyczkował z Franciszkiem i po prostu nazwał go idiotą. Potem się okazało, że papież wcale tak nie powiedział, a polskim dziennikarzem zdążyła zająć się już prokuratura.

5.
Może to ze względu na Blue Monday, niektóre Brazylijki postanowiły zadbać o poprawę nastroju tamtejszych mężczyzn. „Make topless, not war” z takim hasłem wyszło na plaże Rio de Janeiro kilkanaście aktywistek. Pokazując piersi walczą o prawo do opalania się półnago. Szczytny cel. Rząd Brazylijski jednak nie ustępuje, a za tego typu wybryki grozi tam nawet do roku więzienia.
Na szczęście dla Brazylijskich panów, aktywistki robią podobne protesty raz na jakiś czas. Niestety, do akcji przyłącza się tylko mała grupka kobiet.

 

[fot. Paweł Waraksa]