Aktor, sportowiec, strażak, polityk – marzenia o przyszłej karierze zaczynamy już jako dzieci. Zmienia je upływ lat i podejmowane decyzje, kształtują także rozbudzane pasje i namiętności. Co jednak, gdy naszym idolem staje się niebezpieczny morderca, a z biegiem czasu odkrywamy w sobie pragnienia, o które wcześniej byśmy się nie podejrzewali? Odpowiedzi na to pytanie szukać można w filmie Czerwony pająk.

Lata 60., Kraków. Miastem wstrząsa seria bestialskich zabójstw. Policja zdaje się bezsilna, a media ostrzegają przed czyhającym niebezpieczeństwem – po krakowskich ulicach przemyka zaś morderca – Czerwony Pająk (Adam Woronowicz). Nieuchwytny i pewny siebie, z drewnianym młotkiem ukrytym głęboko w torbie, szuka kolejnych ofiar. Jego tropem podąża jednak młody chłopak, Karol Kremer (Filip Pławiak) – świadek jednej ze zbrodni. Porzucając stabilną codzienność: rodzinę, przyjaciół, sportową pasję, daje się wciągnąć w niebezpieczną grę. Zafascynowany działaniami mordercy bacznie śledzi każdy jego krok, odkrywając w sobie nieznaną wcześniej mroczną stronę. Obserwując podziwianego mistrza, Kremer postanawia iść w jego ślady.

Dużo obiecywano sobie po dziele Marcina Koszałka. Spekulacje na ten temat rozpoczęły się już w 2011 roku, gdy reżyser ogłosił chęć stworzenia filmu o jednym z najsławniejszych, polskich zbrodniarzy. Karol Kot, Wampir z Krakowa, to już mroczna legenda tego miasta. Znany z zawziętości oraz braku skruchy za popełnione czyny, stał się inspiracją dla wielu artystów. Filmu o nim jednak do tej pory widzowie nie mieli okazji oglądać. I nie zobaczą nadal, bo mimo początkowych zapewnień, Czerwony pająk lekko tylko wzoruje się losami krakowskiego seryjnego mordercy. Także drugi z pojawiających się w filmie sprawców niewiele ma wspólnego z przeszłością kryminalną pierwowzoru. Tytułowy Czerwony Pająk, czyli osławiony Lucjan Staniak, choć znany wielu mieszkańcom małopolski, to kolejny z elementów regionalnych podań. Czego więc ostatecznie oczekiwać po dziele Koszałka? Jest to produkcja o morderstwie i mordercy, daleko jej jednak do tradycyjnego kryminału. Więcej w tym bowiem z psychologii niż policyjnego śledztwa. Czerwony pająk to opowieść o naturze zbrodni. Zło zostaje w niej rozbite na element pierwsze, a każdy z nich dokładnie zaprezentowany. To polskie spojrzenie na zbrodnię, w typowo polskiej formie. Próżno oczekiwać dociekliwego, policyjnego śledztwa czy skomplikowanej intrygi rodem z amerykańskich kin – reżyser postawił na zupełnie inny klimat.

gdzie: Kino Studenckie „Niebieski Kocyk” (ACKiS Od Nowa, Gagarina 37a)
kiedy: wtorek, 12 stycznia 2016
godzina: 19:00
bilety: 10 zł studenci/ 12 zł pozostali

[fot. film.com.pl]