Wczoraj wieczorem na toruńskiej Motoarenie rozpoczęła się finałowa walka o Drużynowe Mistrzostwo Polski PGE Ekstraligi pomiędzy drużynami Get Well Toruń i Stali Gorzów.

W pierwszym meczu wielkiego finału gospodarze pokonali gości z Gorzowa Wielkopolskiego 49-41. Spotkanie lepiej zaczęło się dla zawodników Stali, gdy po dwóch biegach prowadzili 7-5. Jednak w kolejnych gonitwach do głosu doszli torunianie i po dziewiątym biegu przewaga Get Well Toruń wynosiła aż czternaście punktów. Przed biegami nominowanymi stopniała i gorzowianie zmniejszyli straty do dziesięciu punktów. Tuż po starcie wyścigu czternastego wszystkim kibicom zgromadzonym na trybunach zadrżały serca po groźnie wyglądającym upadku Adriana Miedzińskiego i Martina Vaculika. Po wyjściu spod taśmy na pierwszym łuku było bardzo mało miejsca, w efekcie czego zawodnik gości, Przemysław Pawlicki nieumyślnie spowodował upadek torunian, którzy wylądowali na dmuchanej bandzie reklamowej. Sam Pawlicki również upadł, ale w innym miejscu z powodu niedoleczonej kontuzji barku. Po kilkunastominutowej przerwie na wymianę uszkodzonej bandy odbyła się powtórka biegu, w której para gorzowska wygrała podwójnie. Bieg numer piętnaście zakończył się wynikiem 4-2 dla gospodarzy, a cały mecz zwycięstwem 49-41. Atmosfera na trybunach od samego początku była fantastyczna. Fani głośno dopingowali, śpiewali i świetnie się bawili. Motoarena dawno nie była świadkiem tak wspaniałego dopingu nadkompletu widzów (17,5 tys.).

Dorobek punktowy zawodników Get Well Toruń:

Martin Vaculik (8+1), Kacper Gomólski (3+1), Chris Holder (11+1), Adrian Miedziński (7+1), Greg Hancock (11), Igor Kopeć-Sobczyński (0), Paweł Przedpełski (9+2).

Oto kilka pomeczowych wypowiedzi:

Robert Kościecha (trener Get Well Toruń): Jesteśmy zadowoleni z wyniku. Pewnie, że chcielibyśmy żeby było wyżej, ale jedziemy do Gorzowa pełni wiary i będziemy walczyć. Było 14 punktów, ale Gorzów jest znakomitą drużyną, przełożyli się, zaczęli wygrywać starty i doganiali nas. Szkoda trochę tego czternastego biegu, ale taki jest sport i takie jest życie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że gorzowianie się w tym meczu przełożą. Ja się cieszę, że jest osiem punktów. Będziemy walczyć o to aby być zwycięzcy w rewanżu. To jest wielki finał. Jadą dwie najlepsze drużyny tego sezonu, każdy bieg będzie decydował i naprawdę wszystko się może zdarzyć. Zawsze jest ciężka decyzja, gdy się odsuwa zawodnika ale trzeba ryzykować, jeśli chce się zdobywać więcej punktów.

Martin Vaculik (Get Well Toruń): Jest ok. Wiadomo, jestem trochę poobijany, ponieważ był to już szósty upadek w tym tygodniu i muszę teraz trochę odpocząć. Popełniamy po prostu dziwne błędy. Teraz trzeba się skupić na tych najważniejszych biegach i wyeliminować je. Trzeba będzie wygrywać biegi. Najbliższy tydzień spędzę z fizjoterapeutą, by być gotowym na rewanż.

Przemysław Pawlicki (Stal Gorzów): Przyjechaliśmy do bardzo mocnej drużyny, jaką jest Toruń. W końcówce udało nam się trochę nadrobić, ale Toruń jest cały czas przed nami. W rewanżu musimy być skoncentrowani, a czeka nas bardzo ciężki mecz. Każdy z nas ma inne motocykle i inaczej je dopasowuje. Oczywiście wymieniamy się uwagami, ale każdy z nas sam wie najlepiej, co ma dokładnie robić. Osiem punktów to na pewno nie był mój wymarzony wynik w finale, bo wiem, że mogło być zdecydowanie lepiej. Trochę źle zacząłem, ale potem poszliśmy w drugą stronę i te dwa ostatnie wyścigi były już lepsze. Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało. Mi udało się akurat uciec z tamtego miejsca, a upadek wynikał z urazu barku, z którym się już zmagam od dłuższego czasu. Gdy uda mi się w miarę zaleczyć, to zawsze znajduję się w takiej sytuacji na torze, gdzie trzeba mocno się naprężyć, no i ponownie bardzo mocno mnie zabolało. Mecz z rundy zasadniczej nie będzie miał kompletnie żadnego znaczenia. Tak jak mówiłem, to jest finał i trzeba być mocno skoncentrowanym od samego początku. Nie ma co kalkulować i trzeba się dobrze przygotować. Od żużla na pewno w tym tygodniu odpocznę, ale od rehabilitacji niestety nie.

Rewanżowy mecz wielkiego finału PGE Ekstraligi w najbliższą niedzielę na stadionie w Gorzowie Wielkopolskim. Trzymajcie gaz i powodzenia!

gorzow-po-4   gorzow-po-7

gorzow-po-3   gorzow-po-2

gorzow-po-6

[Fot. Kuba Łączkowski ”Ambasador PGEE”]