Odrzucony, wyśmiany, zepchnięty do ukrycia. Garbus. Dzwonnik. Kilka słów wystarczy, by każdy skojarzył tą znaną historię. „Dzwonnik z Notre Dame” to opowieść która doczekała się wielu, najróżniejszych adaptacji. Były filmy, animacje, musicale i klasyczne sztuki teatralne – czy da się z tego wyciągnąć coś więcej? Na to pytanie spróbuję odpowiedzieć Katarzyna Tosiek, autorka spektaklu „Mój Dzwonnik – kim jesteś, kiedy nikt nie patrzy?”

Zaczęło się od dylematu: bajka czy dramat? Co przedstawić, by oceniający docenili sztukę? Spektakl dyplomowy to przecież nie byle co, dobre noty są tu na wagę złota. Zadecydowała chęć wybicia się – jednak bajka. A potem nagle do głowy wpadł pomysł: Dzwonnik z Notre Dame. Bo wzruszająca historia, bo piękne piosenki, bo niesamowity potencjał. To tylko skrócony obraz tego, co przeżywała reżyserka nim spektakl choć zaczął kiełkować. A potem poszło już z górki: tu pomógł ktoś z rodziny, tu wsparli znajomi, nie brakowało też ochotników-amatorów, którzy chętnie pomagali przy pracy. Wybór odpowiedniego lokum także nie stanowił problemu. – Gdy trafiłam do Domu Legend Toruńskich od razu wiedziałam, że to miejsce odpowiednie dla mojego spektaklu. – wyjaśnia Katarzyna Tosiek, reżyserka przedstawienia. I nie sposób się z nią nie zgodzić. Mało jest w Toruniu miejsc, które równie trafnie potrafiłyby oddać nastrój średniowiecznego Paryża. Wystarczyło dostawić jedynie kilka dekoracji, a klimat tamtych czasów stworzył się praktycznie sam.

Historię o dzwonniku Quasimodo zna zdecydowana większość. Obdarzony przez naturę pokraczną posturą, całe życie stanowił obiekt drwin i szykan. Schronienie przed niechęcią ludzi dawała mu jednak katedra Notre Dame, wznosząca się w sercu Paryża. Los Quasimodo zmienił się, gdy poznał Esmeraldę, cygańską tancerkę. Jest to opowieść o okrucieństwie, niesprawiedliwości, ale też miłości i wierze. W podobnym stylu utrzymane zostało przedstawienie „Mój Dzwonnik – kim jesteś, kiedy nikt nie patrzy?”. – Tematem głównym jest inność, temat ten obecny jest we wszystkich scenach. Wraz z nim przeplatają się pozostałe wątki. – mówi Katarzyna Tosiek.

Choć spektakl adresowany jest do młodszych widzów to zainteresowanie budzi u chętnych w każdym wieku. To niewymagające widowisko, które stanowi ciekawe rozwiązanie na nudny, piątkowy wieczór. Dlatego wszyscy, którzy mają ochotę raz jeszcze przyjrzeć się Dzwonnikowi i Esmeraldzie mogą przyjść do Domu Legend Toruńskich i zająć miejsca zaraz w pierwszym rzędzie. Organizatorzy zapewniają – nie będzie nudno!

gdzie: Dom Legend Toruńskich (ul. Szeroka 35)
kiedy: piątek, 22 maja 2015
godzina: 20:00
bilety: wstęp wolny
[fot. organizatorzy wydarzenia]