Słowa prof. Lecha Morawskiego, sędziego Trybunału Konstytucyjnego o niejasności polskiej konstytucji i korupcji wśród sędziów, które padły podczas wystąpienia w Oksfordzie odbiły się szerokim echem w całej Polsce. Na zamieszaniu stracił jeden z doktorantów WPiA UMK, którego obrona została zbojkotowana.

9 maja, prof. Lech Morawski został zaproszony na sympozjum w Oksfordzie. Przekonywał tam zgromadzonych, że Polska zmaga się z wszechogarniającą ją korupcją. Ma ona dotyczyć polityków, prawników i sędziów – także tych z Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie powinni być apolityczni, a tymczasem prof. Morawski przyznał, że reprezentuje zarówno Rząd jak i Trybunał Konstytucyjny oraz podkreślił, iż apolityczność sędziów jest czystą fikcją. Słowa musiały wywołać burzę i rzecz jasna tak się stało. Wiemy dobrze, jak gorącym tematem w ostatnich miesiącach są zmiany, jakie dokonały się w TK.

Doktorant WPiA UMK się nie obroni

Wypowiedź jest zatem co najmniej dyskusyjna. Dziś na portalu OKO.press czytamy oświadczenie Sędziów Trybunału, w którym podkreślają, iż „prof. Morawski skompromitował się jako prawnik i naukowiec, ale nie spodziewają się żadnej refleksji„.  Tymczasem jak podaje Gazeta Wyborcza oraz OKO.press, sprawa dotknęła studenta UMK, Tymoteusza Marca. Miał on zaplanowaną na 15 maja obronę pracy doktorskiej, pt. „Instytucja plea bargainingu w amerykańskim postępowaniu karnym – między ekonomią a sprawiedliwością”. Niestety została ona odwołana, ponieważ jego promotorem był własnie prof. Morawski. Pozostaje pytanie, czym zawinił? Prawdopodobnie tylko tym, że nie zdążył się obronić przed odejściem prof. Morawskiego z naszej uczelni. Sytuacja wygląda na zupełnie nieprawdopodobną.

Jak przeczytaliśmy na portalu internetowym Gazety Wyborczej – jednym z recenzentów doktoratu miał być prof. dr hab. Adam Sulikowski, kierownik Katedry Teorii i Filozofii Prawa na Wydziale Prawa Uniwersytetu Opolskiego. W sobotę napisał szczerze na Facebooku:

Skutki występu prof. Morawskiego są wielorakie. Miałem być recenzentem na obronie doktoratu jednego z doktorantów Pana Profesora w najbliższy poniedziałek. Dziekan Witkowski zawiadomił mnie jednak, że obrony nie będzie, ponieważ pracownicy UMK poczuli się tak dotknięci wypowiedziami z Oxfordu, że ogłosili bojkot obrony. Dawno nie było w środowisku takich sytuacji…”.

W piątek po południu Biuro Prasowe UMK rozesłało komunikat, w którym mogliśmy przeczytać co następuje: „W związku z licznymi prośbami mediów o komentarz w sprawie wystąpienia prof. Lecha Morawskiego informujemy, że prof. Lech Morawski nie jest pracownikiem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu od września 2015 r.„.

Portal OKO.press ustalił, że decyzję o odwołaniu obrony podjął dziekan WPiA UMK – prof. Zbigniew Witkowski. Oficjalnie miał nawoływać do tego jeden z emerytowanych profesorów, skierował do dziekana list, w którym prosił, by Rada Wydziału zajęła się sprawą prof. Morawskiego. Dziś ma się odbyć nadzwyczajne posiedzenie Rady WPiA UMK, na którym zostanie poruszony ten temat. Czekamy zatem na kolejne informacje.