Po sukcesie projektu pod nazwą Mały Teatrzyk i pierwszej bajki, która powstała w ubiegłym roku – „Mały Teatrzyk: Jaś i Małgosia” w niedzielę 26 listopada odbędzie się premiera drugiej niezwykłej pozycji pt. „Mały Teatrzyk: Księżyc”.

O tym, czym jest Mały Teatrzyk, skąd się wziął pomysł na jego powstanie oraz o wielu innych ciekawostkach związanych z tym projektem porozmawiamy z pomysłodawczynią, absolwentką grafiki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu – Anną Trzpil-Zagórską oraz autorką rysunków – Dobrusią Rurańską.

Rozmawia Adam Mroczek.

Czym jest projekt pod nazwą „Mały Teatrzyk” i do kogo jest przede wszystkim skierowany?

AT-Z: Mały Teatrzyk to rodzaj nietypowej książki obrazkowej, której forma nawiązuje do japońskiej sztuki opowiadania Kamishibai. Jest to niepowtarzalny na polskim rynku pomysł na książko-zabawkę angażującą całą rodzinę. Mały Teatrzyk zaprojektowany jest tak, aby pobudzać wyobraźnię jego odbiorców, rozwijać kreatywność podczas wspólnego opowiadania oraz uwrażliwiać małych i dużych odbiorców za pomocą nieoczywistych, pięknych ilustracji.

Skąd w ogóle wziął się pomysł na „Mały Teatrzyk”?

AT-Z: Na technikę Kamishibai [jap. kami – papier, shibai – sztuka teatralna] natknęliśmy się gdzieś w internecie. Ta pochodząca z Japonii technika opowiadania historii jest również bardzo popularna w Hiszpanii i Portugalii. Właśnie przykłady z tych krajów jako pierwsze nas zainteresowały. Wspólnie z Henrykiem – (wtedy chłopakiem, teraz już mężem) zauroczyliśmy się teatrem ilustracji i postanowiliśmy wspólnie wejść w ten temat oraz wykorzystać go w naszych działaniach. W czasie naszych studiów – moich graficznych i malarskich Henryka – na Wydziale Sztuk Pięknych w Toruniu ruszał nabór na wnioski w ramach programu Mikrowsparcie. Dzięki niemu można było uzyskać małą dotację na działania kulturalne skierowane do mieszkańców miasta. Napisaliśmy więc wniosek i dzięki dotacji zorganizowaliśmy nasz pierwszy autorski pokaz Kamishibai. I tak to się zaczęło – od warsztatów właśnie. Postanowiliśmy tworzyć kolejne ilustracje do spektakli, zaprojektowaliśmy sobie logo i stronę www oraz odwiedzaliśmy kolejne szkoły i przedszkola, zbierając doświadczenie a tym samym rozwijając się w temacie Kamishibai. Po pewnym czasie poczuliśmy, że miło byłoby dać naszym widzom coś więcej – coś, co przedłuży ich przygodę z naszym teatrem, tym bardziej że reakcje na Kamishibai były bardzo pozytywne. Mały Teatrzyk stał się formą, która pozwala na organizację miniaturowej formy takiego przedstawienia w duchu Kamishibai w domowym zaciszu. Jest to zupełnie inne podejście do wspólnego spędzania czasu dzieci z rodzicami, ponieważ wychodzi poza ramy samego czytania. Mały Teatrzyk motywuje do opowiadania, wymyślania własnych historii, interpretowania ilustracji na swój sposób.

MTKsiezyc12

Czym charakteryzuje się japońska technika Kamishibai?

AT-Z: Kamishibai to technika opowiadania historii z wykorzystaniem ilustrowanych papierowych kart. Jest to niezwykłe połączenie książki, obrazu oraz teatru. Nas oczarowała w tej metodzie nieograniczona ilość możliwości w kreowaniu magicznych światów za pomocą tak prostych środków jak ilustracje, słowa i muzyka (prowadzimy także warsztaty w tej formie podczas których Henryk gra na marimbie). Wtedy pozornie statyczne obrazy ożywają dopełniając warstwę literacką przedstawienia. Nie da się ukryć, że teatr ilustracji ma w sobie coś magicznego. Wszyscy jesteśmy już chyba trochę znudzeni galopującą technologią, szukamy od niej ucieczki, odłączamy kable, wracamy do natury. Nikogo nie dziwią obrazy zmieniające się w szalonym tempie na ekranach komputera, telewizora, efekty specjalne w filmach. Nasze widowisko (czy to podczas warsztatów, czy to przy „Małym Teatrzyku” w domu z dziećmi) jest „slow” i przez to się wyróżnia, po prostu jest wyjątkowe. Dzieci doceniają to, że podczas spektaklu jesteśmy dla nich, że poświęcamy im czas oraz uwagę, a one same zadając pytania i żywo reagując na nasze działania współtworzą przedstawienie. To taka forma obcowania z obrazem, która różni się od spotkania z ilustracją w książce, jednak daje wiele nowych możliwości, które przy „normalnej” książce zapełnionej słowami są po prostu niedostępne.

Co Was skłoniło do zainspirowania się tą japońską formą teatru?

Ilustracja jest dziedziną twórczości która od dawna zajmuje mnie najbardziej. Kończąc Grafikę czułam, że to właśnie w tę stronę chcę dalej iść. Miałam zamiar zaraz po studiach wydawać piękne książki autorskie, jedną po drugiej. Szybko jednak okazało się, że z tym wydawaniem to nie jest taka prosta sprawa. Marzyłam o tym, aby światło księgarni ujrzała moja książka dyplomowa pt. „Zielnik Pocztowy” opowiadająca o zapomnianym już dziś języku kwiatów zarezerwowanym dla mowy uczuć. Kiedy szukałam wydawcy zainteresowanego „Zielnikiem” zdałam sobie sprawę, że nie jest łatwo zaistnieć na rynku nawet jeśli stworzyło się naprawdę ciekawy projekt. Wydawcy często boją się ryzykować i promować nieznanych twórców. Zaczęłam szukać sposobu na to, aby nie musząc polegać na kimkolwiek robić to co lubię – a więc ilustrować. Bardzo istotna jest dla mnie swoboda twórcza. Brak ograniczeń czy narzucania stylu ilustrowania przez wydawcę jest sytuacją idealną. Chciałam, żeby moje ilustracje żyły od razu, cieszyły, dawały do myślenia, zaskakiwały, sprawiały estetyczną przyjemność czy też prowokowały do rozmów. To wszystko dał mi właśnie teatr ilustracji. W Toruniu studiowałam także Edukację Artystyczną i to właśnie spektakl Kamishibai był moim dyplomem artystycznym. Zaprosiłam profesorów na kocyk rozłożony w ogrodzie przy wydziale, gdzie przy akompaniamencie dźwięków marimby (Henryk przygrywał) opowiedziałam komisji zilustrowaną przeze mnie baśń Braci Grimm pt. „Jaś i Małgosia”. Okazało się, że dorosłym także podoba się ilustrowany teatr – wyszłam z obrony z piątką na dyplomie i życzeniami powodzenia w dalszym działaniu. No więc działam! (śmiech).

26 listopada odbędzie się premiera najnowszej pozycji pt. „Mały Teatrzyk: Księżyc”. O czym ona opowiada?

AT-Z: „Mały Teatrzyk: Księżyc” został narysowany przez naszą przyjaciółkę Dobrusię Rurańską i jest wydawany przez nasz duet – poprosiłam zatem samą autorkę ilustracji o wyjaśnienie historii, choć to wcale nie jest takie proste bo opowiada ją właściwie ten, kto trzyma „Księżyc w rękach” (śmiech).

ksiezyc_21

DR: „Księżyc” to tak na prawdę pierwszy silent book, który stworzyłam. Storyboardy i pierwsza wersja ilustracji powstały jeszcze w czasie moich studiów na ASP w Katowicach w pracowni ilustracji. Pracując nad „Księżycem” miałam w głowie konkretne obrazy i nie potrafiłam znaleźć odpowiednich słów, żeby je opisać. Wolałam całą historię narysować. „Księżyc” to krótka opowieść o spełnianiu marzeń. Kiedy zbierzemy się na odwagę żeby te największe urzeczywistnić staramy się ze wszystkich sił. Wybiegamy myślami w dal i na tym wspaniałym celu jesteśmy skupieni. Jednak czasem okazuje się, że ważniejsze jest to co spotyka nas po drodze. Obyśmy tych rzeczy będących blisko nie przegapili bo może się okazać, że to właśnie one są źródłem największego szczęścia.

postać

Wcześniej była bajka pt. „Jaś i Małgosia”. Czy można powiedzieć, że taka forma przyjęła się na polskim rynku?

AT-Z: „Mały Teatrzyk: Jaś i Małgosia” to nasza pierwsza książka i debiut wydawniczy. Pomysł na książkę, który obracaliśmy w głowach wystarczająco długo (jak wspomniałam pierwsze wersje ilustracji powstały jeszcze na studiach) aby w końcu przekuć go w rzeczywistość. Na początku powstało kilka makiet, prototypów pudełka aż w końcu udało nam się znaleźć najlepsze i najprostsze rozwiązanie. Zdecydowaliśmy jaki będzie format i w zasadzie byliśmy gotowi by ruszyć z produkcją, tyle że… brakowało nam do tego zaplecza finansowego. Zdecydowaliśmy się też przeprowadzić zbiórkę crowdfoundingową aby mieć możliwość zrealizowania naszego pomysłu. Udało się, ale poza środkami finansowymi zbiórka dała nam również wiele wartościowych kontaktów, otworzyła nowe drogi oraz opcje współpracy. Był to niezwykle intensywny, ale owocny i przełomowy dla nas miesiąc. Sama kampania pokazała nam, że reakcja na Mały Teatrzyk jest bardzo pozytywna. Rodzice są zainteresowani nowym podejściem do książki, szukają zabawek przy których mogą spędzać czas razem z dziećmi. Z radością dodam, że same lustracje do „Jasia i Małgosi” zostały docenione na konkursie w Katowicach (Książka dobrze zaprojektowana – zacznijmy od dzieci 2016 / zajęły III miejsce).

Po tym wyróżnieniu wiedzieliśmy, że spokojnie możemy oddać w ręce dzieci i rodziców naszą pierwszą książkę jako coś na prawdę wartościowego – zarówno biorąc pod uwagę nietypową formę jak i samą warstwę ilustracyjną. Zbudowani tym powodzeniem wypuszczamy teraz na polski rynek drugą książkę pt. „Mały Teatrzyk: Księżyc”. Tym razem wydajemy ją własnymi siłami i z doświadczeniem nabytym na bazie poprzedniej premiery.

Jaś i Małgosia5

Na koniec zapytam jakie macie plany na najbliższą przyszłość?

AT-Z: Razem z mężem Henrykiem chcemy wydawać kolejne książki w formie Małego Teatrzyku. Powoli otwieramy się też na zagraniczne rynki jeśli chodzi o dystrybucję. Mamy już konkretne pomysły na serie wydawnicze, a nawet gotowe teksty do ilustrowania, tylko ciągle brakuje nam na to wszystko czasu. Pomalutku jednak będziemy sobie działać, bo chcemy rozwijać nasz Mały Teatr Ilustracji. Równolegle do prac wydawniczych mamy w planach realizację kolejnych spektakli, gdyż dotychczasowy repertuar jest już mocno ograny. W najbliższym czasie szykujemy event premierowy „Księżyca” w Warszawie, to już 26 listopada. Natomiast 2 grudnia będzie można nas spotkać na Festiwalu Literobrazki w Bydgoszczy. Możliwe też, że uda nam się zorganizować spektakl w Toruniu przy okazji wizyty w Kujawsko-Pomorskim. O wszystkim będziemy informować na naszym fanpejdżu oraz stronie internetowej – serdecznie zapraszamy do ich śledzenia.

malyteatrilustracji.pl

facebook.com/malyteatrilustracji