Postać Józefa Piłsudskiego dzieli Polskę na dwie części, jak Wisła. 26 stycznia na Wydziale Nauk Humanistycznych odbyła się debata panelowa dotycząca ewolucji myśli politycznej obozu piłsudczykowskiego, która zgromadziła badaczy i studentów zainteresowanych tematem.

Obrady rozpoczęły się krótkim wystąpieniem dyrektora Instytutu Historii i Archiwistyki dr hab. Waldemara Rozynkowskiego. Szybko potem organizatorzy przedstawili panelistów, wśród których zabrakło niestety prof. dr hab. Mariusza Wołosa, dobrze znanego studentom naszego Uniwersytetu. Zjawili się jednak dwaj pozostali naukowcy: dr hab. Marek Sioma z Lublina oraz dr hab. Arkadiusz Adamczyk prof. UJK w Kielcach, który podczas debaty reklamował swoją najnowszą książkę.

Pierwszym zadaniem dla panelistów było znalezienie odpowiedzi na pytanie czy obóz piłsudczykowski powinniśmy rozumieć jako alternatywę wobec doktrynerstwa czy rodzaj politycznego pragmatyzmu. Jako pierwszy głos zabrał prof. Adamczyk zaczynając od słów popierających pierwszą teorię. Wspomniał również, iż pomniki, nazwy ulic czy place upamiętniające Marszałka świadczą o tęsknocie Polaków do silnej władzy wykonawczej. W warunkach demokracji trudno wyobrazić sobie tęsknotę za rządami za reżimem niedemokratycznym, a za takie na pewno należy uznać rządy autorytarne, niezależnie od tego czy były sprawowane w interesie i zgodnie z interesem narodowym Polski, czy też przeciw niemu. Moim zdaniem rządy Józefa Piłsudskiego(…) były rządami pragmatycznymi i ukierunkowanymi na realizację żywotnych interesów Rzeczpospolitej. – komentował gość z Kielc. Podkreślał także rolę obozu jako opcji wobec nihilizmu politycznego.

W odpowiedzi prof. Marek Sioma zauważył, iż obóz piłsudczykowski z pewnością był alternatywą polityczną, jednak należałoby się głębiej zastanowić nad tym czy spełniał swoje zadania. Okres 1926-1939 musimy podzielić na dwie części: ’26-’35 i ’35-’39. One nie są tożsame ze sobą. Jeśli przyjmiemy, że w pierwszym okresie (…) wola Marszałka jest czymś nadrzędnym (…) to Marszałek mówi jak ma być i tak rzeczywiście jest. (…) Jeśli weźmiemy pod uwagę drugi okres to mamy sytuację dość złożoną, bo nie ma następcy Marszałka. On oczywiście jest, bo jest Edward Śmigły-Rydz (…), który ma personalizować wszystkie te cechy, które miał Józef Piłsudski. Ale czy tak rzeczywiście jest? – zastanawiał się profesor stawiając pytanie retoryczne.

Następnym punktem dyskusji była ocena rządów autorytarnych w odniesieniu do słów Fajdanitis poslinis, którymi Marszałek określił posłów. Profesor Sioma dywagował nad sensem istnienia parlamentu za czasów rządów Piłsudskiego, którego (co chyba nie jest zaskoczeniem) nie był zwolennikiem. Drugi panelista skupił się natomiast na retoryce bohatera debaty, którego nazywa mistrzem przekazu. Mówił także o wywiadzie Dno Oka, który ukazał się  5 kwietnia 1929 roku Głosu Prawdy.

Tematem pozostałych punktów debaty była: Tradycja w myśli politycznej senatorów –Polska od morza do morza”: political fiction czy realpolitik; „Polska od Bałtyku odepchnąć się nie da”. Imponderabilia polskiej racji stanu w myśli politycznej sanacji; „Czy odnajdziemy w archiwach sowieckich materiały, które zmienią ocenę piłsudczyków?” oraz „Piłsudczycy w izolacji” na emigracji. Ewolucja myśli politycznej czy rachunek sumienia.

Gwoździem programu był jednak temat dotyczący paktu Ribbentrop-Beck, który miał podjąć konfrontację alternatywnej historii z rzeczywistością. Dyskusję rozpoczął prof. Adamczyk mówiąc o rozdmuchaniu kwestii sporu o możliwą ofertę współpracy z Rzeszą. Gość mówił, że należy skupić się na ocenie polityki Becka, który realizował myśl Marszałka, kiedy wyszedł spod jego skrzydeł. Zwrócił również uwagę na warunki, w których Polska była w 1935 roku, a także na stosunki Polsko-Brytyjskie. Swoją wypowiedź zakończył słowami chwalącymi Becka wspominając, że zostawił nasz kraj zabezpieczony pod względem politycznym i nie należy go winić o słabe przygotowanie militarne.
Do historii alternatywnej zawsze można znaleźć alternatywę – tymi słowami rozpoczął swoją wypowiedź prof. Marek Sioma. Wspomniał o Piotrze Zychowiczu oraz zauważył, że historyk powinien skupiać się na faktach, nie zaś na domysłach. Snucie wizji na temat, że oto byłoby to dla Polski korzystne, bo zachowalibyśmy się wtedy (…) jak Włosi w ’43 jest aberracją intelektualną. (…) Konia z rzędem temu, kto nam udowodni (…) jakby wyglądała polityka Niemiec wobec Polski. Gość z Lublina podkreślił, że jest po tej samej stronie barykady co prof. Adamczyk. Do dyskusji włączył się także dr hab. Krzysztof Kania, który ironicznie podkreślił, że Moskiewscy historycy twierdzą, iż taki pakt jednak istniał.

Ponad trzygodzinne spotkanie zakończyło się wystąpieniem prof. dr hab. Jarosława Kłaczkowa, który krótko podsumował podjęte dyskusje. Debata zorganizowana była przez Instytut Historii i Archiwistyki UMK oraz Koło Naukowe Historyków Pamięci, a rozmowie przewodniczyli Mateusz Hübner oraz Krzysztof Zieliński.

 

[fot. materiały prasowe]