Rektor UMK, profesor Andrzej Tretyn, stał się w ostatnim czasie adresatem pogróżek i obelg. Znalazły się one w listach nadesłanych na toruńską uczelnię.

Powodem nienawistnego języka użytego w korespondencji było zawieszenie profesora Aleksandra Nalaskowskiego w wykonywaniu obowiązków nauczyciela akademickiego. Powodem tej decyzji była krytyka, zawierająca się m. in. w słowach „tęczowa zaraza”, sformułowana wobec środowisk LGBT przez pedagoga w swoim felietonie opublikowanym na łamach tygodnika „Sieci”. Zawieszenie profesora rektor UMK argumentował tym, że „nauczyciele akademiccy zatrudnieni na UMK zobowiązali się okazywać szacunek wobec każdego człowieka i podkreśla, że na Uniwersytecie nie ma przyzwolenia dla kwestionowania praw człowieka przysługujących wszystkim ludziom niezależnie od orientacji seksualnej”.

Wulgaryzmy i pogróżki

O sprawie poinformowała w rozmowie dla portalu polskieradio24.pl Ewa Walusiak – Bednarek z zespołu prasowego UMK:

W listach, które przychodzą do rektoratu UMK, są używane liczne wulgaryzmy. Ta korespondencja jest anonimowa. Piszący listy grożą, że „spotkają się na ulicy”. We wszystkich listach pojawia się nazwisko prof. Nalaskowskiego. Normalnie nie mamy takiego hejtu. Od dwóch tygodni borykamy się ze skomasowaną mową nienawiści.

Władze uczelni rozważają wkroczenie na drogę prawną wobec autorów gróźb karalnych, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Oprócz nich nadesłana na adres uczelni była także korespondencja mniej emocjonalna: – Są też listy merytoryczne i nawołujące do czegoś. One są podpisane i taką wymianę opinii akceptujemy. Groźby powodują jednak – groźby anonimowe – że rozważane jest wystąpienie na drogę prawną – zapowiedziała Ewa Walusiak-Bednarek.