Na naszym fanpage’u zapowiadaliśmy cykl porad prawnych, które będą pojawiały się  specjalnie dla naszych czytelników. Pamiętajcie, że możecie pisać do nas o swoich problemach z prawem, a my postaramy się je rozwiązać. Pojawiły się już pierwsze zapytania oto jeden z listów:

Witam,

Mam problem z sąsiadami. Nie robię często domówek, jednak ostatnio pomimo tego, że wywiesiłam kartkę, że robię imprezę i może być głośniej, jeden z sąsiadów dzwonił kilka razy na policję i dostałam mandat…Czy można tego jakoś uniknąć? To była pierwsza taka impreza w moim domu, na dodatek było około 23:00. Proszę o radę. Pozdrawiam

Otóż, jak się domyślam, domówka odbywała się do późnych godzin wieczornych, a nawet nocnych.  Jest to zasadnicza sprawa, ponieważ podstawą do zawiadomienia policji było w tym wypadku zakłócanie ciszy nocnej. Mianowicie, kwestię hałasowania w nocy reguluje art. 51 kodeksu wykroczeń. Stanowi on, iż karze podlega osoba, która: „krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny lub wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym”. Powszechnie przyjmuje się, że wybryk to zachowanie, które odbiega od przyjętego zwyczajowo postępowania. Samo dopuszczenie się wybryku, nie stanowi jeszcze wykroczenia. Warunkiem karalności są skutki w postaci zakłócenia np. spoczynku nocnego. Zwykle obowiązuje on w godzinach 22.00 – 6.00. Podobnie reguluje tę kwestię kodeks cywilny. Art. 144 zabrania korzystania z nieruchomości w sposób, który by „zakłócał korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę”. Prawo nie określa jednak ścisłych granic.

Tak więc, w przypadku, gdy zostaje odebrane zgłoszenie o zakłócaniu ciszy nocnej, funkcjonariusze są zobligowani taką interwencję podjąć. To, czy musimy wpuścić naszych gości do mieszkania, zależy od sytuacji. I tak, jesteśmy zmuszeni wpuścić funkcjonariuszy, jeżeli mają nakaz przeszukania wystawiony przez prokuraturę lub sąd; jeżeli policja uważa, że w mieszkaniu jest przestępca bądź ukrywane są przedmioty pochodzące z przestępstwa. Z wyjątkową sytuacją mamy do czynienia również wtedy, gdy policjanci wyczują zapach marihuany. Dochodzi wówczas do podejrzenia o popełnienie przestępstwa. Jeśli w mieszkaniu znajdują się narkotyki, są tam również osoby, które je posiadają, a więc muszą liczyć się wówczas z odpowiedzialnością karną. W takiej sytuacji policjant jak najbardziej może wkroczyć na teren prywatny, gdyż istnieją podejrzenia o dokonaniu przestępstwa.

Zdarza się często tak, że wystarczy pouczenie, że doszło do zakłócenia ciszy nocnej i prośba, by zaniechać dalszych hałasów, gdy policjant lub strażnik miejski uzna, że jest to wystarczający środek karny do wdrożenia. W tym przypadku stróże prawa posunęli się do bardziej zdecydowanych działań w  postaci mandatu. Oczywiście mieli do tego prawo, według wspomnianego wyżej przepisu. Jeśli chodzi o wysokość tychże mandatów, zasadniczo jest to kwota do 500 zł. Ustalenie tej kwoty będzie więc należało do stróża prawa.

Jeżeli policjant nałoży na nas mandat karny za zakłócanie ciszy nocnej, mamy prawo go nie przyjąć – wówczas zostanie sporządzony wniosek do sądu rejonowego o ukaranie. Przed sądem sprawca wykroczenia może korzystać z pomocy prawnika i bronić się skutecznie, zwłaszcza jeżeli nie było możliwości wyjaśnienia policjantowi, dlaczego popełniono wykroczenie. Należy pamiętać, że sąd wymierzając karę bierze pod uwagę okoliczności łagodzące (m.in. działanie sprawcy wykroczenia spowodowane ciężkimi warunkami rodzinnymi czy osobistymi, działanie pod wpływem uzasadnionego silnego wzburzenia, działanie z powodów zasługujących na uwzględnienie. Pamiętajmy jednak, że bierze pod uwagę okoliczności obciążające sprawcę, zwłaszcza jeżeli czyn opisany jako zakłócanie ciszy nocnej został popełniony, gdy sprawca działał pod wpływem alkoholu, środków odurzających czy innych podobnych substancji.

[fot. Wikimedia Commons]