Podróże dają dużo radości, szczególnie, gdy łączy się je z pasją fotografowania. Na naszych internetowych łamach, w nieco krzywym zwierciadle obiektywu, gości dziś Praga. Fotorelacja obejmuje coś, co nazywa się duchem miasta – czyli ciekawe miejsca i ludzi, odsuwając na dalszy plan zabytki i historyczne pomniki.

W poprzednim wpisie cyklu komunikacyjnego była mowa o przyjemności czerpanej z podróżowania i poznawania nowych miejsc oraz ludzi. Dzisiaj podróże w praktyce – przed Wami Praga moim okiem. W stolicy krainy Pepików miałam okazję być drugi raz i teraz już z całą pewnością mogę powiedzieć, że jest to miasto, w którym można się zauroczyć. Praga jako miejsce z wielowiekową tradycją, obfituje w piękne zabytki, kamienice i inne, niesamowite zaułki. Wszystko to można obejrzeć, wpisując odpowiednie hasła w Google grafika, dokształcając się przy tym o wątki historyczne na Wikipedii – choć podziwianie architektury polecam oczywiście na żywo. W moim fotoreportażu chciałabym głównie pokazać życie miejskie, uzupełnione o interesujące sytuacje, które mnie spotkały. Voilà!

 

1

Zafascynowała mnie symetryczność tego miejsca, gdyż to wdzięczny temat do zdjęć. Sympatyczni turyści zachęceni obecnością aparatu, zaczęli pozować, czyniąc różnego rodzaju akrobacje na ruchomych schodach, które należą chyba do najbardziej stromych, jakie widziałam.

 

2

Metro II. Tutaj zaczęła się moja fascynacja poziomem luzu, jaki panuje w przestrzeni publicznej. Pan prowadzi panią, która będąc w stanie – delikatnie mówiąc – nietrzeźwym, traci kontakt z podłogą. Nikt nie komentuje, ani się nie odwraca. Alkohol można pić na ulicach, gdzie od czasu do czasu unosi się też specyficzny zapach pewnego zioła.

 

3

Metro III. Ostry świst, zimny powiew nagłego wiatru i dynamiczny ruch! Nic dodać, nic ująć. Fantastyczne miejsce dla amatora podróży i zabaw z czasem naświetlania.

 

4

Batalion – Pub&Comics Bar. Taka reklama zachęci niejednego pana. Na ulicach starówki zużyte panie, nie tak wymuskane jak ta z baneru, namawiają panów do innych rzeczy. Wtedy nachodzi mnie refleksja, że ta otwartość i przyzwolenie na o wiele więcej, niż jest to możliwe w przestrzeni publicznej w Polsce, są atrakcyjne jedynie na czas pobytu, bądź też w awangardowym, czeskim kinie.

 

5

Most Karola – jeden z najstarszych, kamiennych mostów świata. Must see! Perspektywa jest wyjątkowo interesująca, gdy płynie się Wełtawą (a raczej Bełtawą, nasza Wisła to zdecydowanie czystsza rzeka!). Przez Most Karola przewijają się codziennie tłumy turystów, na których miło popatrzeć z oddali, bo wyglądają wtedy jak morze mrówek.

 

6

Kościół Najświętszej Marii Panny przed Tynem – widok z Rynku Staromiejskiego. Ogromne bańki są radochą zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Beztroskie szaleństwo!

 

Jpeg

Panoramiczny widok na czerwone dachy zabytków i starych kamienic zapiera dech każdego przechodnia.

 

8

Równie klimatyczne są też wąskie uliczki – czasami na tyle wąskie, że ciężko o dobry kadr. Kafejki, muzyka, miejscowe przysmaki, sklepiki z pamiątkami – raj dla zwiedzających i koło zamachowe krajowej turystyki.

 

9

Język czeski jest nierzadko powodem uśmiechu Polaków i podobno działa to w obie strony. „Szmaticzku na paticzku” (pewnie niektórych zmartwię: fikcyjne) i innego rodzaju zlepki językowe bawią nas chyba od zawsze. A co mnie rozbawiło najbardziej? Gałka lodów to „kopecek zmrzliny”, natomiast infolinia nazywana jest czule „infolinką”.

 

10

Surrealistyczność tej galerii polegała na wylepieniu okiennic różnymi wycinkami z gazet. Powiedziałabym wręcz, że Praga to taka surrealistyczna galeria.

 

11

Tutaj nie patrzy się pod nogi. W każdej chwili może się okazać, że na przechodnia spogląda z góry wisielec. Wyswobodzony, kafkowski urzędnik. Z parasolką.

 

12

A ten pan był dość nieśmiały, ale jak wiadomo – grzybki pomagają. W graniu.

 

13

Na każdej przecznicy spotkać można ulicznych grajków przeróżnej maści. Dla prawdziwego artysty narzędzie jego rzemiosła tak naprawdę nie gra głównej roli – może być to nawet wiadro z OBI. A Vaclavska Klobasa też dobra.

 

14

Starsi panowie również mają swoje 5 minut i co 5 minut odpoczywają. Chrapliwy dźwięk saksofonu zapada jednak w pamięć na dłużej.

 

15

Oprócz artystycznych performance’ów odbywają się tu manifesty o politycznym znaczeniu. Było ich więcej niż jeden kadr.

16

Zdarzają się też bardzo kontrowersyjne wystąpienia, aczkolwiek nad sensem wyżej przedstawionego performance’u zastanawiam się do dziś. Oprócz przechadzki i pozowania do zdjęć, ta dziwaczna hybryda nie miała raczej nic do powiedzenia, narażając się jedynie na śmieszność i kąśliwe komentarze przechodniów.

 

 

17

Środki lokomocji w Pradze to temat na odrębną opowieść – oldschoolowe samochody, poobklejane na kolorowo lub też pełne uroku, zabytkowe tramwaje, bryczki, riksze, rowery-wehikuły dla siedmiu osób, trójkołowce, segway’e, o klimatycznych stateczkach na Wełtawie nawet nie wspominając. Co ciekawe, policjanci jeżdżą na rolkach.

18

Za tym panem goniłam całkiem spory kawałek, próbując się uporać z problemami technicznymi w aparacie, jak i wchodzącymi w kadr przechodniami. O mały włos skręciłabym kostkę – stopa w niefortunnym położeniu utkwiła mi w miejscu, gdzie powinien znajdować się jeden sześcianik kostki brukowej, która zaskoczyła i zauroczyła mnie swoimi niewielkimi wymiarami, gdy wspomniałam typowo polskie „kocie łby”. Jednak warto patrzeć pod nogi! Pan wyglądał na typowego Prażanina, spacerował w swoim tempie, nie zwracając już uwagi na zewnętrzne bodźce, którymi zachwycali się wszyscy turyści.

19

Praga niejedno ma imię. Nie macie planów na wakacje? Polecam!