Prof. Antoni B. usłyszał dzisiaj zarzut prokuratorski w związku z  tragicznie zakończonymi otrzęsinami odbywającymi się w nocy z 14 na 15 października.

Najpierw jednak przypomnijmy okoliczności zdarzenia. Od obrażeń odniesionych podczas imprezy, na której na niewielkim obszarze była zgromadzona nadmierna liczba osób, śmierć poniosły trzy osoby: dwie studentki (20-letnia i 24-letnia) i 19-letni student. Tamtej nocy w ciasnym łączniku będącym przejściem pomiędzy dwoma miejscami, w których odbywała się impreza, zapanował wielki tłok uniemożliwiający ruch w obydwie strony. Skutkiem były rany poniesione przez kilkanaście osób i śmierć studentów spowodowana, wedle wyników sekcji zwłok, niedotlenieniem wskutek ucisku na klatkę piersiową.

Warto odnotować, że dzisiejszego dnia na bydgoskiej uczelni miały się odbyć wybory rektora. Przesunięto ich termin, ponieważ, jak powiedział „Gazecie Pomorskiej” rzecznik prasowy UTP, Mieczysław Naparty, nie wybrano wszystkich elektorów będących przedstawicielami studentów.

Antoniemu B. zarzucono niedopełnienie obowiązków w związku z organizacją wspomnianej imprezy. Prokurator Piotr Dunal stwierdził, że Antoni B. nie dopełnił obowiązków wynikających z funkcji rektora, nie zapewniając bezpieczeństwa na terenie uczelni. Były rektor nie przyznał się do winy, odmawiając składania zeznań.

Wedle ustaleń Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie wzięto przy okazji organizowania otrzęsin pod uwagę przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Nie został przygotowany przez pracowników Uczelni regulamin organizowania tego typu imprez, a rektor zgody na organizację tragicznych otrzęsin miał wyrazić ustnie. Wniosek o zgodę na organizację imprezy wpłynął do niego zaledwie dwa dni przed otrzęsinami UTP.

Ponadto 2 marca rzecznik dyscyplinarny MNiSW powiedział, że rektorowi UTP powinna zostać udzielona nagana i 3-letni zakaz pełnienia funkcji kierowniczych na uczelniach.

Wcześniej zarzuty usłyszeli przewodnicząca Samorządu Studenckiego UTP Ewa Ż i Janusz P., prorektor ds. dydaktycznych i studenckich (wkrótce po zabawie zawieszony w pełnionych obowiązkach). W pierwszym przypadku było to nieumyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa zagrożenia zdrowia i życia ze skutkiem śmiertelnym, organizację imprezy masowej bez zezwolenia i umożliwienie sprzedaży alkoholu bez pozwolenia. Ewa Ż. przyznała się tylko do ostatniego zarzutu dotyczącego sprzedaży alkoholu. Po usłyszeniu zarzutów zrezygnowała ona z pełnionej funkcji. Jeśli chodzi o Janusza P., zarzucono mu nieumyślne przekroczenie uprawnień.

[Fot. Wikimedia Commons]