„Jedno proste, eleganckie równanie, które wyjaśnia wszystko w kosmosie”. Równanie, które do dzisiaj, pomimo licznych wysiłków naukowców, pozostaje nieznalezione. Równanie, które stało się sensem życia jednego z najwybitniejszych profesorów naszych czasów.

Historia rozpoczyna się w Cambridge w roku 1963,  kiedy podczas przyjącia Stephen Hawking (Eddie Redmayne) poznaję Jane Wilde (Felicity Jones). Niedługo po tym zdarzeniu, zaczyna zauważać u siebie pewne problemy z poruszaniem się i koordynacją. W końcu dochodzi do upadku, a w efekcie poważnego urazu głowy. Lekarze stawiają diagnozę – stwardnienie zanikowe boczne i dają mu dwa lata życia.

Teoria wszystkiego na pierwszy rzut oka jest historią o życiu geniusza, jednego z największych naukowców wszechczasów. W rzeczywistości jednak jest poruszającą opowieścią o życiu u jego boku, ponieważ film jest adaptacją wspomnień jego pierwszej żony, Jane Hawking wydanych jako Travelling to Infinity: My Life with Stephen. Pomimo rozpoznania u niego choroby i diagnozy dającej mu dwa lata życia Hawking poślubił Jane Wilde w 1965 r. i przeżyli wspólnie prawie trzydzieści lat. Ten film ukazuje jak bardzo choroba i praca odbiły się na życiu rodziny oraz ile przeszkód musieli razem pokonać.

Film oczywiście nie jest pełną biografią. Sporo historii nie pojawia się zupełnie, a niektóre zostały częściowo zmienione. Jednakże zawiera wiele wątków z prywatnego życia rodzinnego, które Hawking przez wiele lat starał się chronić nie dopuszczając do zatrudnienia domowych pielęgniarek. W internecie pojawia się wiele głosów krytycznych na temat luk w historii. Ciężko jednak byłoby zmieścić przeszło siedemdziesiąt lat życia oraz czterdzieści lat kariery naukowej w dwugodzinnym filmie. Dzieło które powstało pozwala widzom zrozumieć z czym zmagał się naukowiec oraz sposób w jaki patrzy na świat.

Teoria wszystkiego nie jest pierwszą ekranizacją biografii Stephena Hawkinga – w 2004 roku brytyjska stacja BBC nakręciła film zatytułowany Hawking. W rolę słynnego kosmologa wcielił się wówczas angielski aktor Benedict Cumberbatch, który razem z Redmaynerem nominowany był do tegorocznych Oscarów, w kategorii aktor pierwszoplanowy za film Gra tajemnic. Z pełnym szacunkiem jakim darzę obu panów za ich talent, muszę przyznać, że w roli Hawkinga zdecydowanie lepiej wypada Redmayne.

Oglądając film ciężko jest odmówić Eddiemu Redmaynerowi zarówno talentu aktorskiego jak i ogromu pracy, którą włożył w przygotowanie roli. Wcielenie się w postać, która nie tylko jest znana na całym świecie (w dodatku nadal żyje i obejrzała dzieło), ale której choroba zmienia wygląd zewnętrzny człowieka było prawdziwym wyzwaniem aktorskim. W ciągu 120 minut filmu Radmayne zaprezentował jak bardzo na przestrzeni lat zmieniały się wygląd i możliwości ruchowe Hawkinga. Sam naukowiec gratulując mu kolejnych nagród napisał na swoim fanpage’u: „He looked like me, acted like me, and had my sense of humor” (tł. autora: Wyglądał jak ja, zachowywał się jak ja i miał moje poczucie humoru). To prawdopodobnie największy komplement jaki może otrzymać aktor.

gdzie: Kino Studenckie „Niebieski Kocyk”, (ACKiS „Od Nowa”, Gagarina 37a)
kiedy: 24 marca
godzina: 19:00
bilety: 10 zł studenci/ 12 zł pozostali

[fot. materiały prasowe]