Neverending story na temat Toruńskiego Roweru Miejskiego trwa w najlepsze. Kiedy po długotrwałym opóźnieniu system wypożyczania dwóch kółek wreszcie ruszył w sobotę… został wstrzymany. Przyczyną okazało się zniszczenie stacji wypożyczania na dworcu Toruń Główny.

Początkowo system planowano uruchomić 1 kwietnia, ale ostatecznie przesunięto inaugurację na sobotę 12 kwietnia – czyli dziś. Stacje instalowane były praktycznie na ostatnią chwilę, a dzisiaj okazało się, że na większości… brakowało pojazdów do wypożyczenia (nasi czytelnicy donieśli nam, że rowery pojawiły się przy ul. Reja).

Przed kilkoma minutami na fanpage’u Urzędu Miejskiego Mój Toruń poinformowano, że:

Niestety Toruński Rower Miejski nie zostanie dzisiaj oddany do użytku. W nocy ktoś kompletnie zdemolował stację przy dworcu Toruń Główny. Montaż rowerów na pozostałych stacjach został wstrzymany. Rowery, które zostały już zamontowane na razie nie są dostępne do wypożyczenia.

Powodem wstrzymania funkcjonowania systemu ma być zniszczenie całej elektroniki na stacji.

System musi być przekonfigurowany na mniejszą ilość stacji. Dodatkowo wykonawca zamiast montować rowery i testować system, spędził dzień w towarzystwie policji na oględzinach.

Wydaje się, że mamy tu do czynienia z klasycznym „czeskim filmem”, bo miasto i operator wydają się znacznie różnic w zeznaniach.

– Przykro mówić, ale system po prostu nie został przygotowany przez operatora na czas – mówią administratorzy fanpage Toruński Rower Miejski, społecznej inicjatywy wspierającej projekt wypożyczalni. – Nadal brakuje m.in. części wyposażenia stacji. Na oficjalnej infolinii poinformowano dodatkowo, że TRM ruszy może jutro, a może za kilka dni, bo muszą najpierw rozwieźć rowery, a potem przeprowadzić testy całego systemu. Pan z infolinii nic nie mówił o dewastacji i nie wskazywał tego jako powodu opóźnienia. Przykra sprawa. Trzymamy kciuki za pozytywne zakończenie.

Niezależnie od prawdziwych powodów opóźnienia, warto odnotować kolejny spektakularny pokaz bezmyślnego wandalizmu w wykonaniu mieszkańców naszego miasta. Czy komuś naprawdę zależy, by torunianie nie mogli jeździć na wypożyczonych rowerach?

[fot. Toruński Rower Miejski]