Marcin Okoniewski, toruński vloger, otrzymał nagrodę Młodych Dziennikarzy im. Bartka Zdunka.

„Okoń w sieci” inicjatywą roku

Organizatorami konkursu dla adeptów dziennikarstwa od 2011 r. są Koło Młodych krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Stowarzyszenie Absolwentów Dziennikarstwa Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie i Dziennikarskie Koło Naukowe UPJPII.

Obok kategorii inicjatywa roku jury przyznało w tym roku nagrody w kategoriach: „Debiut Publicystyczny Roku” (tutaj wygrał Antoni Rokicki, aplikant Polskiego Radia), „Reportaż – Po Debiucie” (zwycięzcy – Beata Kwiatkowska z radiowej Czwórki i Szymon Piegza z Onet.pl) a także Kamil Kastelik, pracujący w TVP Katowice („Młodzi Twórcy Filmowi imienia księdza Andrzeja Baczyńskiego”).

Patronem konkursu jest tragicznie zmarły student dziennikarstwa Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Nie zdążył opublikować własnych publikacji. Jego wiersze i artykuły odkryte zostały dopiero po jego śmierci i zostały wydane w zbiorze „W cieniu ciszy”.

W tegorocznej, VII edycji konkursu, Marcin Okoniewski, twórca kanału „Okoń w sieci” wygrał w kategorii „Inicjatywa roku”. Były student politologii oraz dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika na swoim kanale opowiada głównie o książkach, recenzuje je i zachęca uprawiania czytelnictwa w dynamicznej formie.  O sobie mówi filmowiec, książkowiec. W jego materiałach zobaczycie poza kartami książek i bibliotekami także trochę Torunia.

Dwa pierwiastki – serce i poświęcenie

Jak vloger odebrał przyznanie mu wyróżnienia?

Nagroda jest dla mnie zobowiązaniem do dalszej pracy. Nie spodziewałem się tak ogromnego wyróżnienia, więc nie chcę zbyt długo upajać się tym sukcesem. Przede mną wciąż te same marzenia i cele, do których realizacji droga jest nadal taka sama. Teraz jedynie wiem, że jest właściwa. Każdy z nas chce być doceniany, szczególnie kiedy w realizację swojej pasji wkłada dwa najważniejsze pierwiastki – serce i heroiczne momentami poświęcenie. Dodałem do tego szczyptę odwagi, niezłomności i bycia konsekwentnym. Może to być dobry przepis dla wszystkich, których mottem jest „tego nie da się zrobić”. Zawsze należałem do obozu szalonych romantyków, nie bojących się sięgać po swoje marzenia. Być może to źródło moich sukcesów.

Przed sukcesami była ciężka praca, która owocuje kolejnymi widzami. Marcin opisał nam, jak wyglądały początki jego kanału na You Tube – „Okoń w sieci” powstał w wyniku w frustracji. Niestety w gronie bliskich mi osób nie sposób było znaleźć miłośników książek. Uznałem, że należy przestać się męczyć i wykorzystać narzędzie jakim jest internet, gdzie będę mógł skonfrontować swoje poglądy z innymi i opowiadać historie, tak słowem, jak i obrazem. Nie było łatwo, ale było warto. Przez rok, przekonałem do siebie ponad cztery tysiące osób, co wydaje mi się nawet większym sukcesem niż zdobycie owej nagrody (śmiech). YouTube to platforma, która obecnie nie sprzyja treściom „na poziomie”, stąd też każdy widz jest na wagę złota. Więc zwracam się teraz do Ciebie, drogi widzu czytający to. Nie musisz być książkoholikiem, żeby oglądać moje filmy. Wystarczy że lubisz rzetelność wspartą estetycznym obrazem. Zajrzyj, posłuchaj, pooglądaj i dopiero wtedy zdecyduj, czy warto kliknąć w przycisk Subskrybuj. Zależy mi na tworzeniu więzi z widzem, a nie martwych liczbach. Z Okoniem w sieci najlepiej!

Kanał „Okoń w sieci” ma obecnie (stan na 18 marca 2018 r. ) 4 014 subskrypcji. Jego konto na Facebooku lubi już 2 746 osób (jeśli stwierdzicie, że za mało po zapoznaniu się z twórczością vlogera, możecie to zmienić klikając tu ).

„Złodziej wolnego czasu”, czyli co dalej?

Zapytaliśmy Marcina, jak wyglądała ceremonia przyznania nagród. Opowiedział nam też co z niej może wyniknąć dla dalszego przebiegu jego kariery – Sama gala to kolejny, namacalny dowód na ambicję młodych ludzi. To już VII edycja, po raz kolejny lepsza od poprzedniej, a to oznacza ogrom pracy włożonej w całą organizację. Dzięki temu, każde zgłoszenie zostało starannie przeanalizowane pod każdym aspektem przez wybitnych speców z dziedzin dziennikarstwa i filmu – opowiada Marcin Okoniewski.

Jedną z tych osób był także Krzysztof Skowroński, wieloletni dziennikarz, obecnie prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Toruński vloger opowiada o spotkaniu z nim, uchylając rąbka tajemnicy, co z niego może wyniknąć – Na bankiecie po gali, raz jeszcze uścisnął mi dłoń, gratulując sukcesu i kiedy usłyszał, że urodziłem się w 90’ roku stwierdził „Marcin, Ty jesteś już stary” (śmiech). Docenił estetykę i jakość moich filmów i spytał mnie o moje liczne doświadczenia życiowe, o których wspomniałem na scenie. Poprosił abym napisał na konkretny adres i obecnie po wymianie wiadomości wiem, że sporo wolnego czasu panu Krzysztofowi ukradnę. Wysłałem mu całkiem pokaźną liczbę swoich prac do przeanalizowania, dodając, że jak na Okonia, to prawdziwy rekin medialny ze mnie i widzę siebie nie tylko w roli filmowca, ale także dziennikarza i radiowca (śmiech). Nie chcąc zapeszać nie zdradzę zbyt wiele, ale śmiem twierdzić, że Kraków odegra jeszcze nie jedną rolę na mapie mojego życia w kulturze – zdradził nam Marcin Okoniewski. 

[Fot. materiał z archiwum Marcina Okoniewskiego]