W ostatnich dniach na Facebooku mieliśmy istny festiwal kolorów – zaroiło się od zdjęć profilowych w barwach tęczy. Niektórzy nie popierają kolorowego życia i uważają, że wystarczą im w życiu tylko dwie barwy. Fizyka mówi nam, że przeciwieństwem światła w kolorach tęczy jest światło białe. Patrioci z Facebooka mają własną fizykę, i ich zdaniem, przeciwieństwem tęczy jest flaga biało-czerwona.

Całe to kolorowe szaleństwo w polskiej netosferze to zasługa… amerykańskiego Sądu Najwyższego. Kilka dni temu uznał on, że poszczególne stany USA nie mogą zakazywać małżeństw osób tej samej płci, ponieważ jest to niezgodne z konstytucją. Tym samym de facto zrównał ze sobą małżeństwa dwu- i jednopłciowe we wszystkich stanach Ameryki. Aktywiści praw LGBT (Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender) na całym świecie oszaleli ze szczęścia. Wiele stanów USA, szczególnie z tzw. Pasa Biblijnego na środkowym zachodzie słynęło do tej pory jako bastion konserwatyzmu obyczajowego i surowej religijności. Teraz i tam będą musiały nastąpić wielkie społeczne zmiany. Dla przeciwników dyskryminacji gejów i lesbijek werdykt amerykańskiego sądu ma zatem ogromne, symboliczne znaczenie.
Media o nastawieniu liberalnym na całym świecie także ogłosiły święto. Sześciokolorowa tęczowa flaga, symbol ruchu LGBT, stała się znakiem prawa do szeroko rozumianej wolności. Nie oznacza już tylko dumy z bycia gejem, lesbijką bądź osobą transseksualną – używana jest przez wszystkich, którzy sprzeciwiają się konserwatywnemu podejściu do spraw obyczajowych. Do ogólnoświatowej radości z powodu zniesienia zakazu zachęca także portal społecznościowy Facebook, który trzy dni temu wprowadził opcję Celebrate Pride. Pozwala ona na pokolorowanie swojego zdjęcia profilowego w tęczowe barwy. Kolorowe profilowe symbolizować ma radość ze zmian w Stanach Zjednoczonych i poparcie dla sprawy osób LGBT, walczących o traktowanie na równi z osobami heteroseksualnymi. Ale tak naprawdę nie tylko. Jak już wspomniałem, dla wielu osób tęcza LGBT jest po prostu znakiem kontestacji pewnego zbioru wartości, nazwijmy je – konserwatywnych. Niektórzy nazwą je religią katolicką i patriotyzmem, niektórzy – zabobonem i faszyzmem.Tak jak niektórzy nazwą działania, wspierające zrównanie ze sobą związków hetero- i homoseksualnych, walką o wolność i sprawiedliwość, a inni – szerzeniem dewiacji, zboczenia i sodomy i gomory.

Osoby, którym bliżej do tego drugiego stanowiska bardzo przejęły się widokiem kolorowych profilowych u licznej grupy swoich znajomych. Ktoś wpadł na pomysł „zdrowej, prawicowej alternatywy” dla tęczowej mody i dla odmiany zaproponował kolorowanie profilowego w polskie barwy biało-czerwone. Dlaczego akurat nasza flaga jest przeciwwagą dla gejowskiej tęczy? Dla „patriotów” to oczywiste. LGBT prezentuje sobą wszystko to, czym nie powinien być prawdziwy Polak, a propagowane przez nich wartości są absolutnym przeciwieństwem polskich wartości narodowych. Kolorowej ofensywie natychmiast odpowiedziała na Facebooku fala krytycznych wypowiedzi młodocianej konserwy. No, bo przecież jak dewiant może szanować powstańców, Adama Mickiewicza i żołnierzy spod Monte Cassino, skoro nawet nie wie tak podstawowej rzeczy, że – cytuję – „dupa jest od srania”. „Nie o taką Polskę walczyli żołnierze wyklęci” – nie o Polskę, w której małżeństwem nazywa się dwóch facetów, którzy, o zgrozo!, niańczą adoptowane, zapewne ukradzione normalnej rodzinie (chłopakowi i dziewczynie) dziecko. A Papież Polak się w grobie przewraca, jak widzi parady równości na ulicach polskiej ziemi, tej ziemi.W zbiorze pojęć o nazwie „Polska” nie mieszczą się pojęcia „gej”, „lesbijka”, „transseksualista”.

Jakiś racjonalny argument? Bo niemieszczący się w garniturze łysy kulturysta o spojrzeniu nieskalanym myśleniem tak powiedział? Bo powiedział to schizofreniczny starzec w muszce? Bo napisał tak na Facebooku jakiś opiniotwórczy patriotyczny raper? Bo usłyszeli to na stadionie w młynie kiboli?

Powstańcy warszawscy, żołnierze wyklęci, ani nawet papież Polak nie walczyli o „białą, katolicką, heteroseksualną Polskę”. Oni wszyscy pragnęli Polski wolnej. Polski, w której wolność, prawo do wygłaszania własnego zdania i manifestowania własnych poglądów jest najwyższą wartością. Nie widzę żadnego powodu, by osoba o orientacji homoseksualnej miałaby być gorszym Polakiem niż osoba heteroseksualna, biała, prawicowa, katolicka. Dlaczego prezydent Słupska Robert Biedroń czy posłanka Anna Grodzka są gorszymi Polakami niż Marian Kowalski i Artur Zawisza? Myślę, że są lepszymi Polakami niż demolujący stadiony, przystanki i znaki drogowe kibole, szermujący patriotycznymi hasłami i na koszulkach noszący insygnia Polski Walczącej. Myślę, że są lepszymi Polakami niż internetowi patrioci, którzy przy pierwszej okazji najchętniej wyemigrowaliby do eurokomunistyczno-faszystowskiego Reichu, a ich wymarzone wakacje polegałyby zapewne na jaraniu marihuany całe dnie w, „Sodomie XXI wieku”, Amsterdamie. Jestem pewien, że są lepszymi Polakami, niż gimnazjaliści, wypisujący na Facebooku brednie, że „geje do gazu” albo „nie popieram tego, że Hitler zabijał Polaków, ale co do żydów i pedałów miał rację”.

Biało-czerwone barwy na profilowych takich osób to splunięcie w twarz każdego Polaka. Kolory polskiej flagi nie są wyłączną własnością tych „prawdziwych” Polaków. Flaga należy do wszystkich obywateli tego kraju – hetero i homo, wierzących i niewierzących, prawicowych i lewicowych. Nie tylko „prawdziwych” Polaków przodkowie walczyli o Polskę. Nie jestem osobą LGBT, ale ponieważ popieram legalizację związków tej samej płci, pewnie jestem Polakiem nieprawdziwym. A przecież moi przodkowie też walczyli – w wojnie bolszewickiej i kampanii wrześniowej. Mam wobec tego takie samo prawo, by odwoływać się do ich dziedzictwa. I nie przypuszczam, by mój przodek wyruszał na front z myślą, że walczy z homoseksualną propagandą. Szedł z myślą, że idzie walczyć o Polskę wolną, w której wartością jest wolność wypowiedzi, wyboru i sumienia. Współcześni internetowi „patrioci” nie pamiętają, że to były najważniejsze wartości Rzeczpospolitej Obojga Narodów, która obejmowała największe terytorium w naszej historii i dzięki temu jest przez nich uważana za złoty wiek Polski. Nie pamiętają też, że osiągnęła to dzięki tak nienawidzonej przez nich tolerancji.

Ziejące nienawiścią trolle nie mogą zabrać nam flagi, bo należy do wszystkich Polaków. Polaków, których największą wartością powinna być wolność. Wolno zmienić profilowe na tęczowe, wolno na biało-czerwone. Jak najbardziej. Nie wolno nam tylko jednej rzeczy – zapomnieć, że nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Odbieranie komuś prawa do polskości tylko dlatego, że ma tęczowe profilowe, to przekroczenie tej granicy. Flaga polska nie może być antytezą flagi, która ma symbolizować wolność – bo dla mnie to jest ponury żart historii.