Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/server396623/ftp/migracja/s10.zenbox.pl/domains/spodkopca.pl/public_html/index.php:1) in /home/server396623/ftp/migracja/s10.zenbox.pl/domains/spodkopca.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-user-avatar/src/lib/wp_session/class-wp-session.php on line 139

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/server396623/ftp/migracja/s10.zenbox.pl/domains/spodkopca.pl/public_html/index.php:1) in /home/server396623/ftp/migracja/s10.zenbox.pl/domains/spodkopca.pl/public_html/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
Dominika Motulewicz – SpodKopca.pl https://spodkopca.pl Fri, 02 Oct 2015 23:22:21 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.8.9 ,,Poukładaj mi życie” – debiut młodej pisarki https://spodkopca.pl/poukladaj-zycie-debiut-mlodej-pisarki/ https://spodkopca.pl/poukladaj-zycie-debiut-mlodej-pisarki/#respond Fri, 28 Nov 2014 18:06:04 +0000 https://spodkopca.pl/?p=7264

Jak wygląda stereotyp studenta? Zazwyczaj naszym oczom jawi się człowiek-impreza. Party all the time, zupki chińskie na obiad, niedowaga i mielenie czasu wolnego. Tak uproszczony schemat studenciarni, która przedłuża sobie lata młodości powoli zaczyna się zmieniać (przynajmniej tak mi się wydaje), a to dzięki temu, że wśród braci studenckiej są tacy ludzie jak Ola Sokołowska…
Dwa kierunki studiów, prawo na drugim roku i filologia polska na pierwszym, taniec, ciekawość świata i chęć poznania drugiego człowieka… Można by wymienić jeszcze wiele cech, które określają Olę, jednak to co przykuło moją uwagę podczas wywiadu, to niesamowity zapał i pozytywna energia. No dobra, ale kim jest Ola? Otóż moi drodzy, Ola Sokołowska jest autorką książki ,,Poukładaj mi życie”, którą już niedługo będziecie mogli przeczytać. Historia wydania książki jest niczym scenariusz filmu o paczce bardzo dobrych znajomych. Plik z tekstem, o początkowym tytule ,,Gniot”, został wysłany do wydawnictwa przez przyjaciół autorki, o czym ona sama nie wiedziała…

Ciekawi mnie jaką literaturę czyta młoda dziewczyna, której książka niebawem ukaże się na półkach księgarni…

Tak naprawdę czytam wszystko. Lubię być na bieżąco, żeby wiedzieć co się dzieje, żeby móc się jakoś do tego odnieść. Kiedy wychodzi nowa książka, którą wszyscy oprócz mnie się zachwycają, myślę sobie, że to nie jest literatura, która mnie kręci, ale chciałabym wiedzieć dlaczego tak jest, dlaczego wszystkich porusza, a mnie nie. Na początku mojej książkowej podróży zafascynował mnie Sparks, chociaż czasami sięgam też po kryminał. Przygoda z literaturą zaczęła się u mnie od ,,Ani z Zielonego Wzgórza’’, którą zaraziła mnie mama.

A literatura kobieca, taka jak twoja książka?

Czytam, bo to jest literatura lekka, przy której nie trzeba się specjalnie skupiać. Czasami się śmieję, że jest to takie, nie ujmując oczywiście książkom, tym bardziej, że ja sama taką napisałam, to jest takie odmużdzające (śmiech). Można się oderwać od swojego życia i codziennych problemów. Wczuwamy się w życie bohatera, które może odzwierciedlać samego czytelnika. Wtedy zaczynamy się zastanawiać czy to wydarzyło się naprawdę, czy to tylko fikcja. Więc odpowiedź brzmi TAK, lubię czytać literaturę kobiecą, bo przy takich książkach mogę się zrelaksować.

Wydanie książki w tak młodym wieku to wielki sukces. Czy coś się zmieniło w Twoim życiu kiedy dowiedziałaś się, że jesteś w stanie napisać powieść i ją opublikować?

Na początku byłam zaskoczona, nie spodziewałam się tego, że to, co piszę, spodoba się moim znajomym na tyle, aby wysłali część tekstu do wydawnictwa. Oprócz tego, że po napisaniu książki zdecydowałam się na drugi kierunek, jakim jest filologia polska i tego, że mam jeszcze mniej czasu niż wcześniej, to nic więcej nie uległo drastycznej zmianie.

Pierwsze strony książki… Na wstępie napisałaś, że zmiany, nawet te związane z naszym wizerunkiem, nie są dla nas, lecz dla kogoś. Rozwinęłaś swoją myśl, dzięki czemu książka ma trochę filozoficzny wstęp. Po przeczytaniu pierwszych stron zaczęłam się zastanawiać, czy przez kolejne akapity ,,Poukładaj mi życie’’ będą przewijały się ,,dumania”…

Gdy dowiedziałam się, że wydawnictwo chce całą książkę, nie miałam napisanego początku. Stwierdziłam, że historia nie może zaczynać się od przyjazdu do Torunia, bo coś byłoby nie halo. I dopiero wtedy zaczęłam pisać początek. Chociaż nie wiedziałam, w którym dokładnie momencie mam osadzić akcję. Stwierdziłam, że sięgnę do mojego zeszytu, bo w nim zapisuję swoje myśli, które krążą mi po głowie i zaczęłam od pierwszej, najbardziej związanej ze mną. Właśnie wtedy podczas pisania doszłam do wniosku, że tak będzie wyglądała moja książka. I tak powstały dwie części. Pierwsza jest retrospekcją, a druga jakby teraźniejszością. Pomyślałam, że skoro bohaterka patrzy w przeszłość, to warto na początku rozdziału umieścić jakieś przemyślenia. Niektóre z nich to te zasłyszane w różnych miejscach, w których bywam, a reszta to moje własne.

Pierwsza część książki jest opisem życia młodej, nieszczęśliwie zakochanej dziewczyny. Druga ma miejsce kilka lat później, opisuje dorosłe życie 27-letniej Liliany. Wszystko płynnie opisałaś i wydaje mi się, że to łatwo trafi do odbiorcy. Od początku wiedziałaś jak chcesz zakończyć powieść, czy finalny moment zaczął cię męczyć?

Samo pisanie książki było dla mnie ogromnym wyzwaniem, bo to był najgorszy dla mnie tydzień z całego roku. Nie mogłam spać, potrafiłam obudzić się o czwartej nad ranem, bo coś mi się przyśniło i musiałam to zapisać. Zaczęłam żyć życiem bohaterów, nie swoim. Drugą część pisało mi się łatwiej. Nie chciałam pisać czegoś, co nie miałoby odzwierciedlenia w rzeczywistości, więc czerpałam z historii, które wydarzyły się gdzieś obok mnie. Co do drugiej części pytania… Muzyka jest dla mnie napędem do wszystkiego co robię. W zależności od tego, czego słuchałam, to właśnie muzyka kierowała losami bohaterów. Słuchając jej i pisząc jednocześnie, książka się zmieniała. To, że jest takie, a nie inne zakończenie wyszło w zasadzie przez konkretną piosenkę.

Liliana, w pierwszej części ,,Poukładaj mi życie” zakochuje w koledze z roku, przeżywa miłosny zawód. Moje pytanie może trochę wejść w sferę osobistą, ale czy utożsamiasz się z jej historią? Czy będąc na pierwszym roku prawa przeżyłaś podobny ,,scenariusz”?

Myślę, że wydając tę książkę moje niektóre sprawy prywatne zostały otwarte. Kilka historii jest z mojego życia, jedną z nich jest ta z rozdziału „Pociąg”, reszta to zwykła fikcja literacka. Większość bohaterów ,,Poukładaj mi życie” ma cechy moich przyjaciół, a opisywane przeze mnie miejsca to te, w których sama często przebywam. Łatwiej mi jest opisywać coś, co już znam, niż umieszczać akcję w miejscu, w którym nie wiem, w jaki sposób żyją ludzie. Niektóre dialogi również są prawdziwe, jednak w większości wpisane są w sytuacje, które nigdy nie miały miejsca.

Postać Janka… Z tego co mówisz wynika, że po części utożsamiasz się z Lili. Stąd moje pytanie, czy Janek naprawdę istnieje?

Janek jest połączeniem kilku osób. Ma cechy wyglądu pewnej osoby, którą znam. Z kolei niektóre zachowania zaczerpnęłam od kogoś innego. Powiedzmy, że Janek gdzieś tam żyje w prawdziwym świecie.

Zanim przeprowadziłaś się do Torunia na studia ciągnęło ciebie do pióra? Brałaś udział w konkursach pisarskich?

Nie, nie. Jeżeli chodzi o sztukę słowa, to od zawsze bardziej lubiłam teatr.

To dlaczego prawo?

(śmiech) To właśnie jest bardzo dobre pytanie! Prawo dlatego, że przyjechałam do Torunia, bo tu jest szkoła tańca, o której zawsze marzyłam, podobnie tak jak moja bohaterka. Znalazłam szkołę Piotra Jagielskiego, a kiedyś powiedziałam sobie, że chciałabym choć raz zatańczyć u niego i czegoś się od niego nauczyć. Gdy zobaczyłam, że jest to szkoła tańca w Toruniu, weszłam na stronę uniwersytetu i zaczęłam szukać jakiegoś kierunku. To było takie ,,jeżdżenie palcem” po liście. Znalazłam filologię polską i prawo. Doszłam jednak do wniosku, że prawo będzie dla mnie czymś stabilnym, bo jestem roztrzepńcem i tak nie do końca wiem, co chcę robić w życiu.

Czy planujesz napisać kolejną powieść?

W zasadzie po czterech miesiącach od napisania ,,Poukładaj mi życie’’ zaczęłam pisać coś nowego, zdanie po zdaniu. ,,To coś’’ ma już kilkadziesiąt stron. Na razie jest to zarys pewnej historii. Jeszcze nie potrafię tego zlepić, bo ciągle przychodzą mi nowe pomysły do głowy, ale może kiedyś się uda.

Premiera ,,Poukładaj mi życie” już 01.12.14. Książka będzie dostępna w księgarni Atlas przy ulicy Szerokiej 42 oraz w Matrasie, również na Szerokiej w pierwszych dniach grudnia (3-4). Gdyby jednak zimne powietrze zniechęcało Was do wyjścia z domu zawsze możecie zamówić książkę przez internet (http://zaczytani.pl/ksiazka/poukladaj_mi_zycie,druk). Zachęcam Was do zpoznania się z historią Lili i jej przyjaciół, tym bardziej, że książka już zbiera bardzo dobre oceny. Recenzje możecie przeczytać między innymi na stronach:

1. http://cyrysia.blogspot.com/2014/11/zyciowa-ukadanka.html

2. http://dzosefinn.blogspot.com/2014/11/sokoowska-ola-jozefina-poukadaj-mi-zycie.html

A na zakończenie krótki filmik promujący książkę ;)

 

 

]]>
https://spodkopca.pl/poukladaj-zycie-debiut-mlodej-pisarki/feed/ 0
Woody Allen w Niebieskim Kocyku https://spodkopca.pl/woody-allen-niebieskim-kocyku/ https://spodkopca.pl/woody-allen-niebieskim-kocyku/#respond Wed, 01 Oct 2014 16:21:25 +0000 https://spodkopca.pl/?p=5972

Już w najbliższy poniedziałek (06.10) rusza kolejny sezon filmowy w kinie Niebieski Kocyk.

Tym razem Woody Allen i jego najnowsze dzieło Magia w blasku księżyca zaspokoją Wasze filmowe potrzeby. Reżyser przeniesie Was w lata 20 i 30 XX wieku, dzięki plastycznym obrazom Lazurowego Wybrzeża na półtorej godziny zapomnicie o jesiennych kałużach. Stanley, główny bohater filmu (Colin Firth),  jest znanym mistrzem iluzji. Podróżuje po Francji w celu zdemaskowania pięknej wróżbitki Sophie (Emma Stone). Wszystko zaczyna się komplikować, gdy w grę wchodzą uczucia…

Film poprawi Wam humor i zapewni odpowiednią dawkę doznań estetycznych. Sami będziecie mogli się przekonać, czy blask księżyca faktycznie jest magiczny.

Kiedy?

 poniedziałek (06.10), godz. 19:00

Ile zapłacisz?

10 zł – studenci, 12 zł – pozostałe osoby

Gdzie?

Kino Niebieski Kocyk

]]>
https://spodkopca.pl/woody-allen-niebieskim-kocyku/feed/ 0
Czy kłamstwo ma krótkie nogi? CV, rozmowa kwalifikacyjna i wielka ściema https://spodkopca.pl/cv-list-motywacyjny-rozmowa-kwalifikacyjna-klamstwo-krotkie-nogi-czym-najczesciej-klamiemy-papierach/ https://spodkopca.pl/cv-list-motywacyjny-rozmowa-kwalifikacyjna-klamstwo-krotkie-nogi-czym-najczesciej-klamiemy-papierach/#comments Thu, 24 Jul 2014 17:37:08 +0000 https://spodkopca.pl/?p=4719

Lato, wakacje, odpoczynek. Niestety, nie dla wszystkich. Okres letni to także czas na poszukiwanie zatrudnienia. Otwiera się rynek pracy sezonowej, wielkie bum! dla pracodawców i pracowników, istny wyścig szczurów. W większości przypadków wyzysk goni wyzysk. Oczywiście żadna z tego tajemnica, że w CV i listach motywacyjnych jest więcej bujdy niż prawdy. Pracodawca odpłaca się niską dniówką, twierdząc, że lepszej nie znajdziemy. Z kolei przyszły pracownik udaje profesora habilitowanego i inżyniera promów kosmicznych NASA, ze znajomością sześciu języków, które pomogą mu zdobyć posadę np. na plaży w budce z frytkami.

Istnieje wiele stron, na których umieszczane są gotowe dokumenty potrzebne podczas ubiegania się o dane stanowisko. Wystarczy wpisać swoje dane i gotowe, ale z takim wygenerowanym CV szybko pracy nie znajdziemy. Trzeba trochę urozmaicić pozycje, czymś się wyróżnić…

,,Język angielski, niemiecki – poziom zaawansowany. Rosyjski, francuski –  poziom podstawowy, lepiej się nie wychylać, bo jeszcze mnie zaskoczą i będą chcieli rozmawiać w obcym języku, zbyt ryzykowne. Odbyte kursy? Co prawda szkolenie BHP było na studiach, ale nie zaszkodzi napisać, zapełnimy miejsce na pustej kartce. Dorzućmy jeszcze szkolenie z pakietu MS Office, HTML. M-learning z zarządzania też ładnie brzmi, tego raczej nikt nie sprawdzi. Umiem przerabiać zdjęcia, w końcu te z fcb mają dużo lajków, wpiszę jeszcze kurs z Photoshopa i Corela. Prawo jazdy kategorii A, B, C, kurs internetowy na wózek widłowy i koparkę ..’’ W CV można wpisać WSZYSTKO, o ile w dalszym etapie rekrutacji, tj. podczas rozmowy będziemy potrafili dobrze tę ,,bajkę’’ sprzedać.

Najważniejsze jest DOŚWIADCZENIE. Każdy pracodawca wypytuje o tę kwestię. Wręcz wymaga, aby dwudziestolatek miał pięcioletnie doświadczenie w prowadzaniu jakiegoś biznesu. I tu pojawia się zjawisko zamkniętego koła. Chcą młodych, konkretnych ludzi z doświadczeniem i wykształceniem, OK. Ale gdzie mają je zdobyć mając lat naście? Absurd! I tu kurtyna idzie w górę, a na scenę wychodzi aktor. ,,Mając lat 14 zbierałem grzyby w lesie i sprzedawałem je w słoiku na pobliskim rynku. Kiedy była ładna pogoda, za psie grosze roznosiłem gazetki promocyjne dużych marketów. Dzięki tej pracy nauczyłem się szacunku do pieniądza. Generalnie od 16 roku życia zarabiam sam na siebie. Jestem osobą niezależną finansowo, wysiłek fizyczny nie jest mi obcy, wręcz uwielbiam porządnie się zmęczyć! W szkole średniej zdobyłem doświadczenie w szeroko pojętej sztuce kulinarnej. Ośmielę się stwierdzić, że jestem specem od kuchni marokańskiej i tureckiej, ponieważ pracowałem w kebabie. Na studiach powróciłem do gastronomii, tym razem jako barman/kelner, ponieważ prowadzę nocny tryb życia i uwielbiam wczuwać się w rolę terapeuty pijanych ludzi. Należę do osób otwartych i szybko się uczę, co pokazała praca na słuchawce. Rozbijanie obiekcji sprawiło, że czułem misję mojej pracy, każdemu klientowi dobrałem indywidualną ofertę.’’ Można by tak w nieskończoność. Ile osób, tyle historii.

Na rozmowach ze strony pracodawcy padają pytania o największą wadę, zaletę, więc znowu wymyślamy najlepszą odpowiedź: ,,Wada? Jestem pracoholikiem. Zaleta? Sumienność, punktualność, zawsze wywiązuję się ze swoich obowiązków… Dlaczego wybrał Pan akurat naszą firmę?… Wybrałem państwa firmę, ponieważ od dziecka marzyłem o interesującej pracy, pełnej wyzwań. Przede wszystkim macie najlepszą stawkę na lokalnym rynku pracy, rozwinę swoje umiejętności, które bez wątpienia przydadzą mi się w przyszłości.’’ Rozmowa dobiega końca, w końcu możemy przestać się uśmiechać…

Oczywiście, nie wszyscy są skazani na czarny scenariusz, z pewnością są i tacy, którzy mają wymarzoną pracę, zarobki i trafili na dobrego pracodawcę…  Jeżeli macie jakieś ciekawe historie związane z podbojem rynku pracy lub też  historie, które przytrafiły się Wam po jej zdobyciu, w trakcie, po zakończeniu i chcecie się nimi podzielić, piszcie do nas!

Na zakończenie dawka angielskiego humoru, Monty Python i krótki skecz ;).

 

]]>
https://spodkopca.pl/cv-list-motywacyjny-rozmowa-kwalifikacyjna-klamstwo-krotkie-nogi-czym-najczesciej-klamiemy-papierach/feed/ 1