Wczoraj na toruńskiej Motoarenie zakończyła się runda zasadnicza PGE Ekstraligi. Ostatni mecz tej fazy okazał się dla Get Well Toruń udany.

W derbach Pomorza Get Well Toruń zdecydowanie pokonał MRGARDEN GKM Grudziądz , wygrywając 59-31 i zgarniając przy tym punkt bonusowy.  Mecz zaczął się od porażki w pierwszym biegu 2-4, ale w następnych gonitwach torunianie kontrolowali sytuację i nie dali się już więcej pokonać tego wieczora. Po raz kolejny doskonale spisali się Chris Holder i Greg Hancock. Dwucyfrowe zdobycze punktowe dowieźli też Martin Vaculik oraz Paweł Przedpełski, który kilkadziesiąt godzin wcześniej wraz z kolegami z reprezentacji Polski zdobył Drużynowe Mistrzostwo Świata Juniorów. W coraz lepszej dyspozycji jest też Kacper Gomólski, który w dwóch ostatnich meczach na torze w Toruniu zdobywał po pięć punktów. Dobrze to wróży przed nadchodzącymi play-offami. Teraz wszyscy czekamy na rywala, z którym ekipa Get Well Toruń walczyć będzie o finał PGE Ekstraligi. Na pewno będzie to ktoś z dwójki lubuskich drużyn – Stal Gorzów lub Falubaz Zielona Góra. Wszystko wyjaśni się już niedługo w Zielonej Górze, gdzie odbędzie się zaległy mecz gospodarzy z Unią Tarnów.

Dorobek punktowy zawodników Get Well Toruń:

Martin Vaculik (12+1), Kacper Gomólski (5+1), Chris Holder (14), Adrian Miedziński (5+1), Greg Hancock (12+1), Igor Kopeć-Sobczyński (1), Paweł Przedpełski (10+1).

Oto kilka pomeczowych wypowiedzi: 

Robert Kościecha (trener Get Well Toruń): Dziękuję drużynie z Grudziądza za walkę. Od początku chcieliśmy zdobyć punkt bonusowy, niezależnie od tego, czy był on nam do czegoś potrzebny. Chris Holder i Greg Hancock po raz kolejny potwierdzają bardzo wysoką formę u siebie. Martin Vaculik także, chociaż szkoda, że musiał w pierwszym biegu zmienić motocykl. Chciałem również pochwalić Pawła Przedpełskiego, który po wczorajszych ciężkich zawodach pokazał w tym spotkaniu, iż wraca na właściwe tory. Te punkty będą bardzo potrzebne w play-offach. Nasz zespół pojechał równo. Adrian Miedziński i Kacper Gomólski przyjeżdżali na 5-1, a to naprawdę bardzo cieszy. Igor Kopeć-Sobczyński walczył, ale widać, że Ekstraliga to dla niego nadal bardzo wymagający poziom. Jesteśmy optymistycznie nastawieni przed kolejnym meczem i zapraszamy za dwa tygodnie na Motoarenę. 

Chris Holder (Get Well Toruń): Fajnie, że udało się wygrać. Cieszy mnie moja zdobycz punktowa, ale najważniejsze jest nasze zwycięstwo. Ostatnio miałem ciężki tydzień w domu, więc ta dyspozycja cieszy. Nie przepadam za torem w Poznaniu, w Toruniu czuję się jak u siebie. 

Robert Kempiński (trener MRGARDEN GKM Grudziądz): Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz, to wiadomo – przegraliśmy bardzo wysoko. Gratuluję trenerowi Kościesze, zawodnikom z Torunia, kibicom oraz prezesom. Taki jest żużel. Na wyjazdach jeździmy trochę gorzej. Zabrakło przede wszystkim zwycięstw w poszczególnych biegach. Mamy w swoim składzie zawodników, którzy potrafią bardzo dużo. Antonio Lindbaeck w piętnastym biegu potrafi wygrać bez problemów, a w innym jest w stanie zawieść. Myślałem, że Tomasz Gollob pojedzie zdecydowanie lepiej, bo jeździł przez dwa lata w Toruniu, ale nie zawsze tak jest. 

Antonio Lindbaeck (MRGARDEN GKM Grudziądz): To był ciężki dzień. Jechaliśmy na torze drużyny, która jest niezwykle mocna u siebie. Nie byliśmy wystarczająco mocni, aby nawiązać z nimi walkę, ale takie jest życie.

Krzysztof Buczkowski (MRGARDEN GKM Grudziądz): Przyjechaliśmy do Torunia po korzystny wynik w kwestii bonusa, ale niestety nie udało się. Szkoda, wielki żal, ponieważ  oddaliśmy mecz tak naprawdę bez walki. Zdobyłem sześć punktów, ale nie jest to jakiś oszałamiający wynik. Nie byłem na tyle szybki, by nawiązać walkę z gospodarzami. Jeśli chodzi o play-offy to dla nas już sam fakt, że o nie walczymy jest dużym sukcesem. Najpierw jednak musimy poczekać na rozstrzygnięcie meczu w Lesznie i wtedy się okaże, czy będziemy w czołowej czwórce. 

Kacper Gomólski (Get Well Toruń): Cieszymy się ze zwycięstwa i mam nadzieję, że podobnie skuteczni będziemy w play-offach. Mam nadzieję, że moja forma utrzyma się do play-offów. Z Gorzowem zacząłem dobrze, a później było coraz gorzej, a dziś zupełnie odwrotnie. Ja tylko mogę podziękować Gregowi Hancockowi, z którym rozmawiałem praktycznie co bieg, dużo mi podpowiedział. Gdyby nie on i zmiana motocykla, to mógłbym zakończyć mecz po dwóch biegach. Z kim będę jechał w parze to nie ode mnie zależy. Przez cały sezon jeżdżę z Vaculem i on wygrywa, a ja muszę walczyć. Obojętnie z kim będziemy jechać w play-offach – trzeba wygrywać i walczyć z każdym. Oba zespoły są bardzo mocne. 

Kolejny mecz na Motoarenie 4 września.

GKM (3)     GKM (2)   GKM (4)

[Fot. Kuba Łączkowski ”Ambasador PGEE”]