Słychać dźwięk motorów, kibice szaleją na trybunach. Czterech zawodników czeka pod taśmą na start, a mechanicy w parku maszyn szykują się do następnego biegu. Czy to kolejny mecz żużlowej ekstraligi? Nie! To spotkanie fanatyków „kresek” – kultowej żużlowej gry komputerowej.

Jest ich około setka. W większości dorośli ludzie. Często mają rodziny, studiują. Zdarzają się też ludzie ze świata toruńskiego sportu. Łączy ich pasja do prostej gry, w której zawodnicy, w postaci kreski ścigają się po wirtualnych torach żużlowych. Choć nie są zrzeszeni w żadnej oficjalnej organizacji, to ich drużyny mają swoje koszulki, a każdy sezon kończy się wręczeniem nagród i integracyjną imprezą.

– Czujemy się grupą – mówi Michał „Father Reedzyk” Gorczyński, prezes ligi kreskowej. – Regularnie spotykamy się ponad 10 lat. Wszyscy aktywnie uczestniczymy w życiu kreskowym, organizujemy turnieje, tak drużynowe jak i indywidualne.

Atmosfera podczas spotkań ligi kresek jest niepowtarzalna. Dla postronnego obserwatora zdumiewające jest, jak kilkunastu dorosłych ludzi krzyczy na wielki ekran, dopingując swoich zawodników.

– Emocje podczas spotkań są ogromne – śmieje się Gorczyński. –  Nie raz było tak głośno, że przyjeżdżała Straż Miejska.  Oczywiście ich interwencje mijały się z celem, bo podczas meczów nie ma awantur. Zawodnicy nie piją nawet alkoholu, żeby do końca być w dobrej formie.

Liga kresek funkcjonuje w Toruniu od kilkunastu lat, z małą przerwą. To ewenement na skalę ogólnopolską, bo tylko w Grodzie Kopernika odbywają się zawody na tak wielką skalę. Kilka lat temu „kresiarze” funkcjonowali jeszcze w Grudziądzu, ale to już historia.

Spotkania kreskowej ekstraligi odbywają się w jednym z toruńskich klubów, Liga SportClub. Właściciel lokalu podkreśla, że współpraca z „kresiarzami” to sama przyjemność.

– Są świetnie zorganizowani i widać ich zgranie – mówi Przemysław Lipka. – Nie do opisania jest zdziwienie klientów, którzy na temat kresek zadają pełno pytań. Chcę podkreślić, że poczuć tą niepowtarzalną atmosferę można tylko w czasie spotkań, tego wręcz nie da się opisać.

fot. https://www.facebook.com/taskprawoskretni?fref=ts