Informacje Kultura

Reportaż, proszę

Trzecia edycja Festiwalu Sztuki Faktu po raz kolejny zebrała wielu fanatyków reportażu i nie tylko. Jak to wygląda z punktu widzenia adepta dziennikarstwa? To przede wszystkim oddanie szacunku tym, którzy potrafili zrobić tak dobre materiały.

 

Przejdźmy jednak do opisania tych emocjonujących trzech dni.

 

Na samym początku musiałem zmierzyć się z sześcioma reportażami, które konkurowały o miano najlepszego reportażu. Poświęcę każdemu z nich chwilę, gdyż byłoby grzechem nie wspomnieć o każdym z nich – stały one przecież na wysokim poziomie.

Na sam początek przyszło mi zmierzyć się z reportażem „Blizny Majdanu” autorstwa Aleksandry Grabowieckiej. To temat, który był obecny przez ostatni rok i nie sposób było nie natrafić na niego na tym Festiwalu. Zauważmy również, że hasło tegorocznej edycji festiwalu brzmiało „70 lat po wojnie”. To nie jedyna rocznica, która jednak jest smutna. To rok temu doszło do zamieszek na Majdanie, które uchwyciła Aleksandra Grabowiecka. Ale uchwyciła ona również coś innego, ważnego. To, jak odcisnęło to piętno na rodzinach bohaterów.

„Matka trzymaj się” autorstwa Barbary Jendrzejczyk opowiada o historii upośledzonego chłopca, ale również jego matce, która w tej historii jest bardzo istotna. Chłopiec, choć dziś mężczyzna, wciąż potrzebuje pomocy mamy 24/7. Dziecko systematycznie dostaje napadów agresji, które przejawiają się tym, iż nie może on funkcjonować w normalnym środowisku. Dziecku temu nie można pomóc – lekarze rozkładają ręce. Matka trzyma się, ale niestety, sama, gdyż ojciec zostawił ich dawno temu. Na pomoc przychodzą tylko nieliczni sąsiedzi, ale i oni mało mogą pomóc.

„Dzieci kwatery Ł” autorstwa Arkadiusza Gołębiewskiego w jakimś stopniu dotykają tematyki podobnej do pierwszego reportażu. To film o żołnierzach wyklętych, a dokładniej o ich odnalezieniu. Pokazuje on jak ważne dla ich bliskich było to odnalezienie, docenienie tych bohaterów. Kawał dobrej roboty pracowników przy ekshumacji tych żołnierzy. Ale oczywiście kapitalna robota ekipy pracującej przy materiale.

„Maksimum przyjemności” to materiał z Torunia, autorstwa Katarzyny Trzaski. Opowiada on o problemach emerytek, które są oszukiwane przez firmy. Te firmy poprzez swoje zagrywki sprzedają rzeczy proste za kuriozalnie wielkie pieniądze pod przykrywką dobrej manipulacji. Reportaż, który choć momentami śmieszy, to w rezultacie skłania do refleksji i smutku.

„Tarnowiec bardzo nasz” autorstwa Andrzeja Buchowskiego pokazuje to, z czym na dobrą sprawę nie zmierza się tylko Tarnowiec, ale każda wieś. Mieszkańcy, których męczy szarość zwykłego dnia, chcą to naprawić. Chcą, aby ich dzieci nie musiały stamtąd wyjeżdżać w szukaniu perspektyw. Chcą, aby Tarnowiec to nie była tylko nazwa – aby za tą nazwą kryło się coś więcej.

„Jeszcze zaśpiewam” autorstwa Aliny Mrowińskiej opowiada historię Kasi, którą możecie kojarzyć z programu Voice of Poland. To trzydziestoośmio letnia kobieta, która była chora na raka, a leczenie nie przynosiło żadnych rezultatów. Pogodzona z tym, że odejdzie, spełniała marzenia. Jednym z nich było zaśpiewanie w tym programie. Dziś już nieobecna wśród nas, ale pamięć o niej pozostała.

W międzyczasie chwila przerwy. Nie była ona do końca jednak wolna, gdyż w międzyczasie można było porozmawiać z panią Irena Piłatowska-Mądry.

Następny moment festiwalu to wielka gala otwarcia, na której Eugeniusz Pach został uhonorowany za swój całokształt pracy. W momencie gdy zaczął wspominać swoją młodość, można było choć na chwilę przenieść się do reportażu tamtych lat. Niestety, czas gonił, a w drugiej sali zaczynało się spotkanie z Krzysztofem Ziemcem…

A można było obejrzeć film „Warmiacy… bo jestem stąd” i później zadać pytania dziennikarzowi. Publiczność nie zawiodła – autor został zasypany pytaniami, a samo spotkanie… mogłoby trwać jeszcze dłużej.

 

Drugi dzień rozpocząłem Otwartymi  warsztatami reportażu z Akademią Telewizyjną TVP. Cennych rad udzielali oraz na pytania odpowiadali Krzysztof Magowski, Lidia Duda i Adam Bogoryja-Zakrzewski. To były dobre dwie i pół godziny sztuki reportażu. Opowieści o dziełach tych twórców przeplatane z urywkami reportaży Adama Bogoryi-Zakrzewskiego dały dobrą lekcję tego gatunku. Do tego ciekawe dyskusje, w których momentami brało udział dosyć sporo osób.

W międzyczasie udało mi i Michałowi dorwać panią Arletę Bojkę. Efektów szukajcie na dniach.

Później miałem okazję uczestniczyć w spotkaniu z Arletą Bojke i Antosiem Cieleznikauem – to uczestnicy sesji „Ukraina, Rosja 2015”. W ramach tego mieliśmy okazję obejrzeć reportaże „Ochotnicy” Antosia Celeznikau oraz „Bohaterowie Majdanu” nieobecnego niestety Tomasza Sekielskiego. Całość wypełniła ciekawa dyskusja. Reasumując 2.5 godziny refleksji reporterskich oraz dotyczących Ukrainy i Rosji.

Punktem kulminacyjnym soboty i w sumie całego festiwalu była „Noc Reporterów”. To niezwykłe wydarzenie, na którym spotykają się reporterzy z całej Polski. Prezentowane są ich dzieła oraz prowadzone są dyskusje. W tym roku zaprezentowano m.in. reportaże:

Adama Bogoryi-Zakrzewskiego („Płatne aborcje?”), Edyty Grześniak („Karetki grozy”), Małgorzaty Cecherz („Komornicy”), Joanny Fydrych i Tiago Alexandre („Trzy czekoladki”), Paweł Kaźmierczak („Sitwa”), Aliny Suborow („Zgodnie z prawem bezdomny”), Waldemara Wiśniewskiego („Jejmość Magda”), Rafała Stańczyka („Kapuściński i Kuba”) czy Arlety Bojke („Domu żal”). Odczytano również fragment „Motorów rewolucji” Grzegorza Szymanika oraz „Zdarzyło się” Włodzimierza Kalickiego. „Noc Reporterów” trwała do godziny 00:15, co pokazuje jak ważny jest to temat i warto o nim dyskutować. Poprowadzili Monika Sieradzka i Jacek Snopkiewicz. Prezes TVP poinformował również o powstaniu „Stowarzyszenia Reporterów Polskich”. Ma ono na celu współpracę reporterów zarówno telewizyjnych, radiowych, jak i piszących.

Więcej o Nocy Reporterów przeczytacie w relacji Michała Machela: http://spodkopca.pl/reporterska-noc/

 

Trzeci dzień to spotkanie z aktorami „Czasu honoru”. Na samym początku konferencja prasowa, a później otwarte spotkanie z publicznością.

Bardzo cieszy jak wielką popularnością cieszy się ten serial. Widać to chociażby w tych tłumach, które przyszły na to spotkanie. Być może to również przełożyło się na jakość tego spotkania, przez wielu wymienianego jako jeden z najlepszych punktów festiwalu.

Kończąc, nie sposób nie wspomnieć o zakończeniu. Galę poprowadzili Joanna Racewicz i Michał Olszański.

Tradycyjnie zostały również rozdane nagrody:

  • za osiągnięcie w dziedzinie reportażu nagrodę otrzymała Barbara Włodarczyk,
  • nagrodę specjalną otrzymał reportaż „Jeszcze zaśpiewam” autorstwa Aliny Mrowińskiej,
  • wyróżnienie honorowe otrzymał reportaż „Yoshiho Umeda” autorstwa Waldemara Wiśniewskiego.

Nagrody za najlepszy film dokumentalny:

  • III miejsce – Arkadiusz Gołębiewski „Dzieci kwatery Ł”,
  • II miejsce – Magdalena Gwóźdź i Rozalia Romaniec „Uczcie się Polski”,
  • I miejsce – Katarzyna Trzaska „Maksimum przyjemności”.

Reportaż:

  • I wyróżnienie – Aleksandra Grabowiecka „Blizny Majdanu”,
  • II wyróżnienie – Łukasz Spisak „Nic już nieskazane”,
  • II miejsce – Andrzej Buchowski „Tarnowiec bardzo nasz”,
  • I miejsce – Barbara Jendrzejczyk „Matka trzymaj się”.

Na koniec mieliśmy przyjemność obejrzeć recital Mariana Opani. Godzina inteligentnego humoru w towarzystwie ciekawych dźwięków fortepianu. Warto było.

 

[fot. Materiały prasowe]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *