11 minut wystarczy, by wywrócić do góry nogami życie mieszkańców dużego, europejskiego miasta. Sam reżyser potrzebował zaledwie 81 minut, aby w podobny sposób wstrząsnąć publicznością zebraną na Festiwalu w Gdyni. Swoim filmem podzielił krytyków, a głośne dyskusje na ten temat nie cichną nawet teraz – trzy miesiące po premierze. Czy podobny efekt film 11 minut wywrze na toruńskich widzach? O tym przekonamy się 7 grudnia.