Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/server396623/ftp/migracja/s10.zenbox.pl/domains/spodkopca.pl/public_html/index.php:1) in /home/server396623/ftp/migracja/s10.zenbox.pl/domains/spodkopca.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-user-avatar/src/lib/wp_session/class-wp-session.php on line 139

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/server396623/ftp/migracja/s10.zenbox.pl/domains/spodkopca.pl/public_html/index.php:1) in /home/server396623/ftp/migracja/s10.zenbox.pl/domains/spodkopca.pl/public_html/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
play-off – SpodKopca.pl https://spodkopca.pl Mon, 19 Sep 2016 17:10:41 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.8.9 Get Well Toruń bliżej złota! https://spodkopca.pl/get-well-torun-blizej-zlota/ https://spodkopca.pl/get-well-torun-blizej-zlota/#respond Mon, 19 Sep 2016 17:10:41 +0000 https://spodkopca.pl/?p=26541

Wczoraj wieczorem na toruńskiej Motoarenie rozpoczęła się finałowa walka o Drużynowe Mistrzostwo Polski PGE Ekstraligi pomiędzy drużynami Get Well Toruń i Stali Gorzów.

W pierwszym meczu wielkiego finału gospodarze pokonali gości z Gorzowa Wielkopolskiego 49-41. Spotkanie lepiej zaczęło się dla zawodników Stali, gdy po dwóch biegach prowadzili 7-5. Jednak w kolejnych gonitwach do głosu doszli torunianie i po dziewiątym biegu przewaga Get Well Toruń wynosiła aż czternaście punktów. Przed biegami nominowanymi stopniała i gorzowianie zmniejszyli straty do dziesięciu punktów. Tuż po starcie wyścigu czternastego wszystkim kibicom zgromadzonym na trybunach zadrżały serca po groźnie wyglądającym upadku Adriana Miedzińskiego i Martina Vaculika. Po wyjściu spod taśmy na pierwszym łuku było bardzo mało miejsca, w efekcie czego zawodnik gości, Przemysław Pawlicki nieumyślnie spowodował upadek torunian, którzy wylądowali na dmuchanej bandzie reklamowej. Sam Pawlicki również upadł, ale w innym miejscu z powodu niedoleczonej kontuzji barku. Po kilkunastominutowej przerwie na wymianę uszkodzonej bandy odbyła się powtórka biegu, w której para gorzowska wygrała podwójnie. Bieg numer piętnaście zakończył się wynikiem 4-2 dla gospodarzy, a cały mecz zwycięstwem 49-41. Atmosfera na trybunach od samego początku była fantastyczna. Fani głośno dopingowali, śpiewali i świetnie się bawili. Motoarena dawno nie była świadkiem tak wspaniałego dopingu nadkompletu widzów (17,5 tys.).

Dorobek punktowy zawodników Get Well Toruń:

Martin Vaculik (8+1), Kacper Gomólski (3+1), Chris Holder (11+1), Adrian Miedziński (7+1), Greg Hancock (11), Igor Kopeć-Sobczyński (0), Paweł Przedpełski (9+2).

Oto kilka pomeczowych wypowiedzi:

Robert Kościecha (trener Get Well Toruń): Jesteśmy zadowoleni z wyniku. Pewnie, że chcielibyśmy żeby było wyżej, ale jedziemy do Gorzowa pełni wiary i będziemy walczyć. Było 14 punktów, ale Gorzów jest znakomitą drużyną, przełożyli się, zaczęli wygrywać starty i doganiali nas. Szkoda trochę tego czternastego biegu, ale taki jest sport i takie jest życie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że gorzowianie się w tym meczu przełożą. Ja się cieszę, że jest osiem punktów. Będziemy walczyć o to aby być zwycięzcy w rewanżu. To jest wielki finał. Jadą dwie najlepsze drużyny tego sezonu, każdy bieg będzie decydował i naprawdę wszystko się może zdarzyć. Zawsze jest ciężka decyzja, gdy się odsuwa zawodnika ale trzeba ryzykować, jeśli chce się zdobywać więcej punktów.

Martin Vaculik (Get Well Toruń): Jest ok. Wiadomo, jestem trochę poobijany, ponieważ był to już szósty upadek w tym tygodniu i muszę teraz trochę odpocząć. Popełniamy po prostu dziwne błędy. Teraz trzeba się skupić na tych najważniejszych biegach i wyeliminować je. Trzeba będzie wygrywać biegi. Najbliższy tydzień spędzę z fizjoterapeutą, by być gotowym na rewanż.

Przemysław Pawlicki (Stal Gorzów): Przyjechaliśmy do bardzo mocnej drużyny, jaką jest Toruń. W końcówce udało nam się trochę nadrobić, ale Toruń jest cały czas przed nami. W rewanżu musimy być skoncentrowani, a czeka nas bardzo ciężki mecz. Każdy z nas ma inne motocykle i inaczej je dopasowuje. Oczywiście wymieniamy się uwagami, ale każdy z nas sam wie najlepiej, co ma dokładnie robić. Osiem punktów to na pewno nie był mój wymarzony wynik w finale, bo wiem, że mogło być zdecydowanie lepiej. Trochę źle zacząłem, ale potem poszliśmy w drugą stronę i te dwa ostatnie wyścigi były już lepsze. Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało. Mi udało się akurat uciec z tamtego miejsca, a upadek wynikał z urazu barku, z którym się już zmagam od dłuższego czasu. Gdy uda mi się w miarę zaleczyć, to zawsze znajduję się w takiej sytuacji na torze, gdzie trzeba mocno się naprężyć, no i ponownie bardzo mocno mnie zabolało. Mecz z rundy zasadniczej nie będzie miał kompletnie żadnego znaczenia. Tak jak mówiłem, to jest finał i trzeba być mocno skoncentrowanym od samego początku. Nie ma co kalkulować i trzeba się dobrze przygotować. Od żużla na pewno w tym tygodniu odpocznę, ale od rehabilitacji niestety nie.

Rewanżowy mecz wielkiego finału PGE Ekstraligi w najbliższą niedzielę na stadionie w Gorzowie Wielkopolskim. Trzymajcie gaz i powodzenia!

gorzow-po-4   gorzow-po-7

gorzow-po-3   gorzow-po-2

gorzow-po-6

[Fot. Kuba Łączkowski ”Ambasador PGEE”]

 

 

]]>
https://spodkopca.pl/get-well-torun-blizej-zlota/feed/ 0
Dziesięciopunktowa wygrana. Czy wystarczy do finału? https://spodkopca.pl/dziesieciopunktowa-wygrana-wystarczy-finalu/ https://spodkopca.pl/dziesieciopunktowa-wygrana-wystarczy-finalu/#respond Mon, 05 Sep 2016 07:16:27 +0000 https://spodkopca.pl/?p=26397

Wczoraj rozgrywki PGE Ekstraligi wkroczyły w decydującą fazę. Na polu bitwy zostały już tylko cztery ekipy w tym Get Well Toruń.

Wczoraj wieczorem na Motoarenie w Toruniu odbył się pierwszy mecz półfinałowy pomiędzy drużynami Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra i Get Well Toruń. Gospodarze wygrali 50-40, chociaż mogło być nieco wyżej gdyby nie podwójna porażka w ostatnim biegu. Od samego początku spotkanie było bardzo wyrównane, a świadczyć o tym może fakt, iż po 4 biegach był remis 12-12. Potem minimalnie lepsi byli torunianie, prowadząc różnicą kolejno dwóch, czterech oraz sześciu punktów. Największa przewaga była po gonitwie numer 14 (49-35), gdy para Paweł Przedpełski – Greg Hancock przywiozła za swoimi plecami Patryka Dudka i Andrija Karpowa.

Ostatni bieg wszyscy kibice oglądali na stojąco. Zaczęło się bardzo obiecująco para Martin Vaculik – Chris Holder wychodziła na 5-1, ale niestety Australijczyk upadł na pierwszym łuku i sędzia zawodów Wojciech Grodzki zarządził ponowny start. Goście wygrali podwójnie, zmniejszając straty przed rewanżem. Bardzo dobrze pojechali po raz kolejny Holder, Hancock i Vaculik.

Dobrze spisał się też Adrian Miedziński. Zabrakło natomiast punktów Kacpra i Igora. Dziesięciopunktowa zaliczka przed rewanżem w Zielonej Górze wydaje się być niewielka, dlatego też trzeba będzie się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności by obronić tą przewagę i zameldować się w wielkim finale. Na pewno tak słabo jak w Toruniu nie pojadą Hampel, Pieszczek czy Dudek i nie będzie o to łatwo.

Dorobek punktowy zawodników Get Well Toruń:

Martin Vaculik (10), Kacper Gomólski (3+1), Chris Holder (13), Adrian Miedziński (5+2), Greg Hancock (11), Paweł Przedpełski (8+2), Igor Kopeć-Sobczyński (0).

Oto kilka pomeczowych wypowiedzi:

Jarosław Hampel (Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra): Czuję się całkiem nieźle. Byłoby bardzo miło, gdyby tak było dzisiaj na torze. Nie udało mi się nawiązać walki z gospodarzami. Raz: wydarzenia na torze mi na to nie pozwoliły, dwa: tor w Toruniu jest bardzo ciężki technicznie, tym bardziej dla mnie, ponieważ tak naprawdę dopiero zaczynam sezon i nie jestem jeszcze w stanie lepiej punktować. Chociaż bardzo się starałem. Dziesięć punktów to całkiem sporo i zdajemy sobie sprawę, że zawody w Zielonej Górze nie będą łatwe. Będziemy chcieli od początku odrabiać straty, a ja na pewno będę chciał pomóc drużynie zdobywając więcej punktów niż dzisiaj. Chcieliśmy wygrywać starty, ale to torunianie wygrywali praktycznie wszystkie i nawet na dystansie chłopaki się szarpali. Ja zresztą podobnie, ale jak powiedziałem, jestem za mało objeżdżony. Warunki torowe były dobre. Być może lekkie zaskoczenie jednak było, gdyż z każdym wyjazdem szukam lepszej formy. Sezon zbliża się ku końcowi i mam nadzieję, że ta forma będzie coraz lepsza.

Martin Vaculik (Get Well Toruń): Myślę, że 10 punktów to jest akurat. Ani dużo, ani mało. Jeśli wszystko pójdzie dobrze w Zielonej Górze, to jest szansa by pojechać w finale. Po tym piętnastym wyścigu prawie mi eksplodowała głowa, całe ciało i cały mój boks jak tam przyjechałem. Ja takie szczęście mam po prostu. Jak prowadzę, to przerywają i potem już mi nie idzie w powtórce. Faktycznie, przykry upadek Chrisa, bardzo zła sprawa, a ja już nie mogłem znaleźć odpowiedniego miejsca na starcie i zepsułem jeszcze na łuku. Bardzo lubię tor w Zielonej Górze. Jest on fajny do ścigania się i myślę, że to będą bardzo ciekawe zawody. Zrobimy wszystko, by utrzymać tę przewagę i awansować do finału.

Bardzo się cieszę, że udało mi się awansować do cyklu Grand Prix. To było moje marzenie tak naprawdę od dziecka i się spełniło. Jestem bardziej doświadczonym zawodnikiem i moje podejście do Grand Prix będzie zupełnie inne. Już nie mogę się doczekać.  Po sezonie sobie usiądę i wtedy będzie czas na zastanowienie się co do wszystkich startów. Trzeba wygrywać biegi (śmiech), jechać jak najlepiej od startu i to będzie klucz do zwycięstwa w Zielonej Górze.

Paweł Przedpełski (Get Well Toruń): Szczerze mówiąc dobrze, że jest taka przewaga. Walczyliśmy jak mogliśmy, to nie jest mało. Pojedziemy tam wygrać, a przynajmniej nie przegrać wyżej, będziemy walczyć. Myślę, że przed meczem większość z nas wzięłaby ten wynik w ciemno. Zmieniłem motocykl po dwóch startach, gdzie zdobyłem dwa razy po dwa punkty. Później przywiozłem zero i dwa z bonusem. Potem zmieniłem na ten motocykl, co na samym początku i było też dwa z bonusem. Ciężko mi powiedzieć, na którym było lepiej, ale dziesięć punktów z bonusami to jest dla mnie dobry wynik. Nie skupiam się podczas meczu na tym, że rodzice są na trybunach, ale tylko i wyłącznie na jeździe. Ostatni raz w Zielonej Górze jechałem po zawodach w King’s Lynn cały poobijany. Teraz jadę tam cały i zdrowy. Myślę, że będzie OK.

Adrian Miedziński (Get Well Toruń): Siedem punktów w czterech startach to nie jest zły wynik. Najważniejszy jest zespół i liczy się to, aby każdy dołożył swoją cegiełkę do końcowego wyniku. Zawsze mogło by być lepiej, ale każdy może wygrać z każdym, tak samo przegrać. Jest jak jest, dziesięć punktów, mogło być więcej, ale też mogło być mniej. Wiadomo, Zielona Góra to nie jest zespół, gdzie jeżdżą słabi zawodnicy. Będziemy walczyć w rewanżu. Cel jest taki, by awansować, ale zobaczymy, co się wydarzy. Życie to zweryfikuje. Absolutnie nie ma tam słabych punktów. Wczoraj Dudek wygrywa Grand Prix Challenge, Protasiewicz zdobywa w innych zwodach dwucyfrowy wynik, a Jarek nie zapomniał jazdy. Tego się nie zapomina, potrzebuje tylko trochę czasu i większego objeżdżenia. Tor jak tor, nie ma lepszych czy gorszych torów. Jest to kwestia przygotowania się, dopasowania sprzętu u mnie jest z tym coraz lepiej, a wcześniej było fatalnie. Nie będę rokował czy dziesięć punktów to wystarczająco dużo. Na pewno szkoda defektu Grega, potem tego ostatniego biegu. Przed meczem można było brać ten wynik w ciemno. Jest tak, a nie inaczej i trzeba się skupić teraz na rewanżu. Wiadomo, że nie przyjechali tu zawodnicy na komarkach, tylko najlepsi z najlepszym sprzętem. Wszyscy są szybcy i trzeba walczyć o swoje na torze. Ostatnio ten tor był moją bolączką też mi tam zawsze czegoś brakowało, ale teraz na mecz dużej rangi istnieje duże ryzyko by coś bardziej zmieniać.

Rewanż za tydzień w Zielone Górze. Trzymamy kciuki i życzymy powodzenia.

Falubaz PO (2)   Falubaz PO (4)Falubaz PO (5)   IMG_20160904_164110

[Fot. Kuba Łączkowski ”Ambasador PGEE”]

]]>
https://spodkopca.pl/dziesieciopunktowa-wygrana-wystarczy-finalu/feed/ 0
Koniec sezonu dla Twardych Pierników! Rywale ze Słupska górą https://spodkopca.pl/koniec-sezonu-dla-twardych-piernikow-rywale-ze-slupska-gora/ https://spodkopca.pl/koniec-sezonu-dla-twardych-piernikow-rywale-ze-slupska-gora/#respond Fri, 06 May 2016 12:47:39 +0000 https://spodkopca.pl/?p=23970

Drużyna Polskiego Cukru Toruń zakończyła walkę o medale Tauron Basket Ligi.

W historycznych dla Twardych Pierników play-offach, w rywalizacji do trzech zwycięstw lepsi okazali się koszykarze Energi Czarnych Słupsk. W pierwszym meczu w Toruniu wygrali goście 90-87, a najlepszymi zawodnikami teamu gospodarzy byli Markeith Cummings (18. pkt) oraz Sean Denison (15). W drugim spotkaniu podopieczni Jacka Winnickiego udanie zrewanżowali się za porażkę w pierwszym meczu i  wygrali pewnie 86-71. Najlepiej punktującymi w ekipie PC Toruń byli Danny Gibson (23) i Krzysztof Sulima (14). Po dwóch spotkaniach w Arenie Toruń rywalizacja przeniosła się do hali Gryfia w Słupsku. W meczu numer trzy znowu lepsi okazali się koszykarze znad morza i zwyciężyli pewnie 84-71. Najwięcej punktów dla gości z Torunia rzucili ponownie Danny Gibson (15) i Łukasz Wiśniewski (12). W czwartej odsłonie rywalizacji słupsko-toruńskiej, jak się okazało, niestety ostatniej, zawodnicy Energi Czarnych przypieczętowali awans do półfinału TBL. Wygrali przy niesamowicie głośnym dopingu swoich kibiców 94-83. Danny Gibson po raz kolejny rzucił najwięcej punktów dla Twardych Pierników – 24, Maksym Kornijenko dorzucił 15. To jednak nie wystarczyło, by nawiązać walkę z gospodarzami.

Komentarz autora: Szkoda, że się nie udało, bo rywal był do ogrania. Wydaje mi się, że słupszczanie byli najłatwiejszym przeciwnikiem, na którego mogliśmy trafić. Jednak cały ten sezon i historyczne dla klubu play-offy trzeba uznać za duży sukces. Teraz przyjdzie czas na analizy i jakieś transfery, a wszystko po to, by się doskonale przygotować do kolejnego sezonu. Będziemy znowu twardo walczyć, a nasi zawodnicy na pewno zostawią całe serce na parkietach TBL. Trzymajmy kciuki już od dzisiaj, by toruńska drużyna zagrała za rok w Wielkim Finale Tauron Basket Ligi.

]]>
https://spodkopca.pl/koniec-sezonu-dla-twardych-piernikow-rywale-ze-slupska-gora/feed/ 0