Odeszła Eugenia Anna Wesołowska. Współtwórczyni Akademickiego Towarzystwa Andragogicznego pracowała na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika przez 12 lat.
Była pracownikiem, wtedy jeszcze, Instytutu Pedagogiki Wydziału Humanistycznego i kierownikiem Zakładu Pedagogiki Porównawczej i Edukacji Ustawicznej w tymże Instytucie. Pobudzała rozwój środowiska naukowego andragogów, czyli pedagogów zajmujących się problematyką opieki nad osobami starszymi. Była cenioną specjalistką w zakresie pedagogiki porównawczej (napisała opracowania naukowe systemów oświaty m. in. we Francji, Czechosłowacji, Szwecji i Włoch) i andragogiki. Jej publikacje dotyczyły również globalnych problemów edukacyjnych takich jak: wychowanie dla pokoju czy kształtowanie społeczeństwa tolerancyjnego.
Jej aktywność zawodowa nie sprowadzała się jedynie do pisania publikacji naukowych. Profesor Wesołowska była także organizatorką Toruńskich Konferencji Andragogicznych. Ponadto była inicjatorką wydawania toruńskiego czasopisma „Edukacja Dorosłych” oraz serii „Biblioteka Edukacji Dorosłych”.
Jej współpracownicy są zgodni: była osobą energiczną i pełną optymizmu. Zmarła w wieku 87 lat.
Pogrzeb odbędzie się 14 marca o godz. 15.30 na Cmentarzu Północnym w Warszawie.
[Fot. fanpage Wydział Nauk Pedagogicznych UMK]
Niedługo minie rok od śmierci Mamy, profesor Eugenii Anny Wesołowskiej. Nie była torunianką ale UMK poświęciła najlepsze naukowo lata życia i tam też osiągnęła jeden z celów – nie główny ale ważny etap swojej pracy – tytuł profesora zwyczajnego. Za to była Toruniowi wdzięczna i odpłaciła Uniwersytetowi z nawiązką. Właśnie PRACĄ.
Byłam w Toruniu kilka razy, w tym raz brałam udział w konferencji poświęconej profesurze wileńskiej, oczywiście dzięki informacji od Mamy, że konferencja na temat, którym i ja się zajmowałam, jest zorganizowana. Mama postępowała jak zwykle, jak mądry wychowawca – inspirowała ale nie wiodła za rączkę – dawała kopniaka „na szczęście” i skakało się na głęboką wodę, jakoś bez lęków i tak dziś modnych stresów. We mnie, swojej córce, miała i miłość coś ważniejszego – SZACUNEK.
I tak pozostanie do końca. SZACUNEK.
Dziękuję za wspomnienie o Matce.
Ewa Norberta Wesołowska