Dwór Artusa na toruńskim Rynku Staromiejskim to miejsce, które słynie w całym kraju z imprez kulturalnych z najwyższej półki. W dodatku jest również jednym z wyróżniających się punktów zabytkowej Starówki, wpisanej na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Ostatnio jednak Artus wyróżnia się czymś jeszcze.

Budynek mieszczący Dwór Artusa powstał na początku ubiegłego stulecia, a wcześniej na jego miejscu istniały dwa inne gmachy pełniące podobne funkcje. Zatem jest już to obiekt o wartości zabytkowej. Prawie takiej jak nasz patron, Kopiec. Wyobraźcie sobie zatem, że Kopernikowi na cokole wkładają do ręki jakiś reklamowy gadżet – z oczywistych względów mogłaby to być paczka pierników. A może reklama sprzętu astronomicznego? Nieważne, co sobie wyobraziliście – może nawet ktoś wyobraził sobie coś procentowego (legenda mówi, że do lewej dłoni figury idealnie pasuje kształt butelki wódki – ponoć rzeźbiarz lubił sobie czasem golnąć przy tworzeniu, i wymyślił tak praktyczne rozwiązanie…). W każdym razie – reklama na zabytku to pomysł bardzo kiepski. Promocja na tak szacownym tle wcale nie dodaje splendoru, wręcz przeciwnie – budzi niesmak i złe skojarzenia.

Na szczęście nie jestem odosobniony w tej opinii i dlatego każdy nowy element zmieniający wygląd zabytkowego obiektu, musi zostać skonsultowany z Miejskim Konserwatorem Zabytków. Jak wytłumaczyć wobec tego fakt, że na fasadzie Dworu Artusa zawisł potężny baner reklamowy znanej firmy spożywczej?

Sytuacja wywołała oburzenie internautów, którzy uważają, że reklama zbyt mocno rzuca się w oczy na zabytkowym budynku i po prostu go oszpeca. Przeciwnicy baneru powołali wydarzenie na Facebooku „NIE dla reklam na elewacji Dworu Artusa„. W opisie wydarzenia można przeczytać postulaty akcji – usunięcie szpecącej reklamy i zapewnienie, że na budynku znajdującym się w rękach Centrum Kultury Dwór Artusa, instytucji finansowanej ze środków Miasta Torunia nie będzie więcej żadnych gadżetów marketingowych:

Wyrażamy sprzeciw wobec braku szacunku dla zabytku, który coraz częściej jest wykorzystywany w sposób nie mający nic wspólnego z dziedzictwem kulturalnym miasta. Ubolewamy szczególnie, że na formę użycia Dworu Artusa jako szyldu reklamowego zdecydowała się instytucja miejska, w dodatku mająca za zadanie organizację wydarzeń kulturalnych.

Sprzeciwiając się wobec takiej polityce CK Dwór Artusa apelujemy o usunięcie reklam płatków Nestle z tak charakterystycznego budynku w sercu Rynku Staromiejskiego i o zapewnienie, że na Dworze Artusa nie będą już więcej pojawiać się żadne reklamy komercyjne.

Organizatorzy akcji zachęcają do wysyłania maili z głosami sprzeciwu wobec reklam na adres CK Dwór Artusa (sekretariat@artus.torun.pl), jak również do Prezydenta Miasta Torunia, Miejskiego Konserwatora Zabytków, Biura Toruńskiego Centrum Miasta i firmy reklamującej się na zabytkowej elewacji. Katarzyna Kluczwajd, znana animatorka kultury naszego miasta i jeden z toruńskich Społecznych Opiekunów Zabytków, otrzymała odpowiedź na wiadomość wysłaną do Mirosławy Romaniszyn, Miejskiego Konserwatora Zabytków. Konserwator podkreśla, że „umieszczanie reklam wielkoformatowych na elewacjach zabytkowych siedzib instytucji kultury” jest „niedopuszczalne”, dodając: „jednocześnie informuję, że nie wyrażałam zgody na te działania”. 

Reklamy szpecące historyczne budynki to plaga chyba we wszystkich większych miastach. Na Facebooku powstaje wiele akcji promujących walkę ze „szmatami”, jak pogardliwie internauci nazywają reklamy wielkoformatowe (na przykład „Nie kupuję u szmaciarzy„). Ale czy rzeczywiście protesty wyjdą kiedyś poza niszowe miejsca w sieci i rzeczywiście zapalą „światełko” w głowach osób odpowiedzialnych za umieszczanie reklam na zabytkowych budynkach? I czy, co jeszcze ważniejsze, po rozum do głowy pójdą wreszcie reklamodawcy? Kiedy zrozumieją, że bijące po oczach wielkie płachty są być może trudne do przeoczenia, ale umieszczone w niestosownym miejscu (takim jak zabytkowa elewacja), wzbudzają u patrzącego dyskomfort tak duży, że daje to efekt wręcz przeciwny od zamierzonego celu reklamy. Bo nikt nie ma chyba ochoty kupować produktów kogoś, kto nie szanuje kulturowego dziedzictwa swojego miasta.

ARTUS2

[fot. Wojciech Leszczyński]