Torunianie najlepiej wiedzą, że podróże autobusami miejskimi bywają męczące i frustrujące. Nie dość że bywa tłoczno jak w puszce sardynek, to jeszcze te gwałtowne wiraże, po których pasażerowie fruwają po całym pojeździe. Co zrobić, by droga do pracy czy na uczelnię nie była źródłem negatywnych emocji? Pewien krakowianin zgodnie z zasadą „muzyka łagodzi obyczaje” proponuje… autobusy grające jak akordeony.

Niezwykły pomysł zrodził się w jego głowie podczas podróży autobusem przegubowym, tzw. „harmonijką”. Kształt pojazdu skojarzył mu się z akordeonem. Zaczął zastanawiać się, czy możliwe jest, by podczas zakrętów autobus wydawał dźwięki tego instrumentu. Swoimi przemyśleniami podzielił się z internautami. Stworzony przez niego fanpage na Facebooku „Petycja by przegubowe autobusy na zakrętach grały jak akordeon” bije w ostatnich dniach rekordy popularności – udało się jej zebrać aż 70 tysięcy lajków.

Czy rzeczywiście muzyczny autobus to pomysł możliwy do zrealizowania?

– Od strony technicznej nie sądzę, by to był jakikolwiek problem – odpowiada pomysłodawca. – Można podłączyć się do systemu wspomagania kierownicy lub komputera pojazdu.  Można też umieścić czujnik przyśpieszenia w autobusie i sprząc go z urządzeniem odtwarzającym przez głośniki melodie.  Przy wykryciu bocznego przyspieszenia towarzyszącego wchodzeniu w zakręt pasażerowie słuchaliby pięknych melodii. MZA Warszawa napisało nawet do nas, że mają możliwości techniczne by to zrobić, jeśli tylko będzie taka wola u władz miasta.

Adresatem petycji nie jest żadne konkretne miejsce w Polsce. Czy autor fanpage’a wierzy, że przekona do swojego pomysłu władze któregoś z polskich miast?

– Strona cieszy się dużym zainteresowaniem. Grający autobus może być świetnym pomysłem na promocję i nie wierzę, żeby ktoś nie postanowił go wykorzystać – twierdzi.

A gdyby pomysł wprowadził w życie Toruń, na którego ulicach często można zetknąć się z „harmonijką”? Zdania mieszkańców jak zwykle podzielone.

– Moim zdaniem to kolejny żart internautów – mówi Paweł, student UMK. – Po pierwsze pomysł, choć oryginalny, wydaje się być trudny do realizacji. A nawet jeśli to możliwe, warto zwrócić uwagę na fakt, że idą za tym koszta. Miasto jest zadłużone i nie widzę potrzeby,  by wydawało pieniądze na realizację tak absurdalnych inicjatyw.

Zbigniew Woźnicki, 21-letni torunianin, poparłby pomysł grających autobusów.

– Gdyby na ulice Torunia wjechały muzyczne autobusy, moglibyśmy mieć ciekawą atrakcję turystyczną – stwierdza. – Z pewnością droga do pracy czy do domu takim pojazdem poprawiłaby humor mieszkańcom. Na początku dałbym tylko jeden taki autobus, by ludzie polowali na niego, chcieli jeździć właśnie nim.

[źródło fotografii: https://www.facebook.com/GrajaceAutobusy]