Kiedy naród polski, skrępowany okupacyjnymi wojskami, może zaprotestować na gwałt brzeski tylko łzami, generał Haller prowadzi w dniu 15 lutego 1918 roku swoją brygadę do boju pod Rarańczą, a staczając bitwę z Austriakami, wypowiada im wojnę za hańbę nowego rozbioru Polski – czytamy w podniosłym przemówieniu Hanryka Bagińskiego z 1920 roku.
Czego spodziewamy się sięgając po dziennik sprzed prawie stu lat? Niezwykły kunszt oratorski Henryka Bagińskiego (przyszłego pułkownika) może być niespodzianką. Na próżno w dzisiejszej prasie szukać tak malowniczej i podniosłej relacji z bitwy. W ogóle o nią trudno, nawet w wielkie rocznice. Bagiński opowiada o bohaterskiej akcji II Brygady, która wcześniej złożyła śluby wierności cesarzom, żeby w końcu honorowo wypowiedzieć im posłuszeństwo po „gwałcie brzeskim” i przez Rarańczę przedostać się do wojsk polskich walczących po stronie Rosji. Kto dziś pamięta o tym wydarzeniu? Kiedyś to był prawdziwy powód do świętowania – także w Toruniu.
„Czołówka” dziennika może trochę zaskakiwać. Dopiero na drugiej stronie czytamy o toruńskim świętowaniu drugiej rocznicy bitwy pod Rarańczą w Dworze Artusa – z udziałem samego generała Hallera, który otworzył wystawę reprodukcji sztuki polskiej przy ulicy Żeglarskiej. Wydaje się, że to wydarzenie i obecność w Toruniu Józefa Hallera były okazją do świętowania tak niedawnego niemniej ważnego wydarzenia, o którym przypomina kolejny fragment reportażu „Polskie Morze”, opisujący przede wszystkim historie puckie. W styczniu tego samego roku 16 Pomorska Dywizja Piechoty od zajęcia Torunia rozpoczęła realizację postanowień Traktatu Wersalskiego. Następstwem tego, 10 lutego właśnie w Pucku (wtedy w województwie pomorskim z Toruniem) generał Haller dokonał słynnych zaślubin Polski z morzem. Obchody rocznicy bitwy pod odległą o setki kilometrów od Pomorza Rarańczą mogły być jedynie tłem dla tych scen.
To nie jedyne święto w tych dniach i w tym wydaniu „Gazety Toruńskiej”. Na łamach pierwszej strony (acz bardzo niewiele) możemy przeczytać o obchodach urodzin Mikołaja Kopernika (19 lutego). Gazeta krótko informuje, że mieszczanie będą je przeżywali począwszy od mszy w kościele św. Jana i złożenia wieńców pod pomnikiem astronoma, przez zwiedzanie miasta z Towarzystwem Naukowym i kończąc na obiedzie i wykładzie o Koperniku – oczywiście w Dworze Artusa.
Czy chcecie powiększyć naszą Ojczyznę? Nie dajmy ziemi skąd nasz ród!
Pojawiła się w dzienniku (we wszystkim wydaniach z tego okresu) prośba o wpłaty choćby jednej marki na mazurski plebiscyt. Podobne akcje miały miejsce w całym kraju. Prawdopodobnie chodziło tu o wspieranie kampanii propolskiej walczącej z niemiecką propagandą. Dziś już wiemy, że takie akcje nic nie wskórały w obliczu nakładu ogromnych środków i pracy sąsiadów zza zachodniej granicy.
Czas warszawski na Pomorzu
Należy więc w nocy z 14 na 15 lutego o godzinie 2 ej po północy przesunąć zegary o jedną godzinę naprzód. W Stolicy nowy czas funkcjonował już od trzech lat i był teraz wdrażany na pozostałych obszarach II RP. Zapewne „czas warszawski” nie został od razu przyjęty. Jeżeli mieszczanie polegali na „Gazecie Toruńskiej”, to o zmianie dowiedzieli się co najmniej o dzień za późno. Ta informacja ginie zresztą wśród przeróżnych krótkich artykułów i ogłoszeń, których w gazecie co niemiara…
Właściwie stanowią więcej niż połowę treści. Starają się często przykuć uwagę słowem Baczność. Nie artykuły, ale właśnie lektura tych komunikatów najlepiej przenosi nas w czasy, których nie pamiętają nasi dziadkowie. Z uśmiechem na twarzy.
Na koniec niektóre z lokalnych ogłoszeń.
Wóz na resorach do wożenia mleka i konia z uprzężą kupię zaraz.
Zapałki otrzymać można w miejskim miejscu sprzedaży przy ul. Piekarskiej (…) Każde gospodarstwo otrzyma 2 pudełka zapałek. Pudełko kosztuje 20 fen*. Trzeba płacić drobnemi. Magistrat.
Kompletne dobrze utrzymane urządzenie gorzelnicze do kartofli z powodu zwinięcia przedsiębiorstwa na sprzedaż.
Baczność!! Szanownei Publiczności miasta Torunia i okolicy do wiadomości, iż otwieram prywatną jadalnię. Staraniem mojem będzie zawsze szanowną klientelę jak najlepiej obsłużyć. Dla abonentów zniżone ceny. Proszę o łaskawe poparcie mego młodego przedsiębiorstwa.
*jest to skrót od „fenigów”. 100 fenigów odpowiadało 1 marce.