Kultura Publicystyka Wywiady

Moloch, który opowiada baśnie – fenomen Studia Ghibli (rozmowa z dr. Marcinem Lisieckim)

Już w najbliższy wtorek w Kinie Studenckim „Niebieski Kocyk” obejrzymy film animowany „Zrywa się wiatr” Hayao Miyazakiego, legendarnego japońskiego reżysera. Powołane przez niego w 1985 roku w Tokio studio filmowe Ghibli dokonało rewolucji w dziedzinie animacji. Stworzone w nim dzieła podbiły serca widzów na całym świecie za sprawą wspaniałych rysunków z wielką dbałością o szczegóły, urzekających baśniowych historii z elementami fantastyki, i głębokiego przesłania filozoficznego, pacyfistycznego i ekologicznego. Ukoronowaniem sukcesów Studia był Oscar dla najlepszego filmu animowanego, który w 2002 roku przyznano filmowi „Spirited Away: W krainie bogów”. O fenomenie Studia Ghibli rozmawiamy z dr. Marcinem Lisieckim z Wydziału Politologii i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

Filmy Studia Ghibli ściągają do kin tłumy, otrzymują prestiżowe nagrody filmowe, powstają o nich prace naukowe – nawet w Polsce. Skąd się bierze ten fenomen?

To jedno z najsłynniejszych studiów filmowych na świecie. Porównywane jest często do Studia Walta Disneya i jego kina familijnego, co sprawia, że niekiedy niknie ono w cieniu amerykańskich produkcji. A przecież dzieła Studia Ghibli nie są skierowane tylko dla dzieci, przedstawiają one problemy dorastającej młodzieży, a niekiedy i dorosłych. Zaś ich twórcy wykorzystują wątki pochodzące z mitologii japońskiej i europejskiej, co sprawia, że są one czytelne dla widzów wychowanych na Zachodzie. Są one uniwersalnymi i, co warto podkreślić, wyjątkowymi baśniami.

Dlaczego spośród całego rynku anime akurat filmy Studia Ghibli zdobyły tak wielką sławę na świecie?

Studio Ghibli „wypłynęło” poza Japonię dzięki unikalnym i niebanalnym opowieściom, a także odróżniającej je od innych, znanych w Europie, japońskich animacji. A także dzięki odmiennej estetyce i odwołaniom do wątków pochodzących z Zachodniej kultury. Podobnie jak w przypadku filmów Akiry Kurosawy, który adaptował wątki literatury europejskiej, np. Williama Szekspira, Maksyma Gorkiego czy Fiodora Dostojewskiego. Na przykład, najsłynniejszy film Ghibli, Spirited Away. W krainie bogów, to nic innego, jak opowieść, którą znamy jako Alicja w krainie czarów. Opowieść o małej dziewczynce, która trafia do magicznego świata i stara się go zrozumieć. Innym przykładem może być film Opowieści z Ziemiomorza (w reżyserii syna Hayao, Gorō Miyazakiego – przyp. mk), adaptacja prozy Ursuli K. Le Guin. Miyazaki, podobnie jak Kurosawa, produkuje takie filmy, które są w stanie oglądać i zrozumieć Japończycy, jak i ludzie nie znający kultury japońskiej. Wynika to też z tego, że jego filmy to baśnie, w których każdy z nas może znaleźć coś dla siebie. Poruszają one uniwersalne tematy, jak relacje międzyludzkie, poszukiwanie dobra i sprawiedliwości, dojrzewanie osobowości czy wewnętrzne przemiany.

Uniwersalizm można też odnaleźć w realiach, w jakich twórcy Studia Ghibli osadzają swoje filmy – trudnych do jednoznacznego określenia, trochę europejskich, trochę japońskich.

W filmie Laputa, podniebny zamek Miyazaki wykorzystał krajobrazy wyraźnie wzorowane na konkretnych miejscach w Europie. Szkarłatny pilot osadzony jest w śródziemnomorskim kraju. Znamienna jest też fascynacja lotnictwem reżysera, która przejawia się w ukazywaniu rozmaitych latających machin na ekranie – samolotów i sterowców. Wzorowane są one nie na maszynach japońskich, ale europejskich. Z drugiej strony relacje społeczne ukazane w filmach są typowo japońskie.

Silne zakorzenienie w tradycji japońskiej może powodować pewne zagubienie widza europejskiego, zwłaszcza młodszego. Pamiętam, że oglądając jako dziecko Spirited Away nie rozumiałem, co oznacza parada bogów występujących w filmie, z Cuchnącym Bogiem na czele.

Trzeba troszeczkę rozumieć shintō (narodowa religia japońska – przyp. mk), by wiedzieć skąd to się wzięło. Ale myślę, że dla widza, który nic o japońskiej kulturze nie wie, będzie to egzotyczny dodatek. Widz zachodni skupi się na przygodach głównych bohaterów. Będzie dla niego ważniejsze to, w jaki sposób dochodzi do przemiany rodziców Chihiro w świnie i uratowania ich przez córkę, niż to, że na ekranie pojawia się sznur dziwnych bóstw. To będzie dla niego taka kolorowa egzotyka.

Filmy Studia są w Japonii ważne nie tylko z powodów artystycznych – budzą poważne dyskusje na ważkie problemy nurtujące powojenną Japonię. Takie jak dziedzictwo wojny, zanieczyszczenie środowiska czy gwałtowna industrializacja.

Miyazaki deklaruje się jako zagorzały pacyfista, ale wątki wojny i walki cały czas się pojawiają. Nausicaä z doliny wiatru czy Laputa ukazują wyraźnie, do czego może prowadzić wojna i eskalacja okrucieństwa. Lepiej zniszczyć coś, co może nam zaszkodzić, niż posiadać to na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał nam wejść w drogę – posiadanie superbroni może kusić do destrukcji. Jednakże pacyfizm zawarty w produkcjach Studia Ghibli budzi niekiedy mieszane opinie. Film Isao Takahaty Grobowiec świetlików może wywołać u widza łzy, ale wielu zarzuca mu, że posługuje się techniką wyciskania łez, by wybielić Japończyków, ukazać ich jako ofiary wojny. Jeśli chodzi o ekologię – to od pierwszego filmu Miyazakiego, Nausicaä z doliny wiatru, aż po Ponyo, ekologiczne wątki są bardzo silnie zaznaczone. W Ponyo morze ukazane jest jako bardzo zanieczyszczone, pływają w nim śmieci. Musi dojść do porozumienia ludzi i przyrody, aby ponownie nauczyć się współegzystowania. Podobnie w Nausicee, gdzie ludzie doprowadzili do skażenia całego świata. Dzięki stworom zwanym Ohmami, które pełnią rolę nerwu świata natury, pojawia się nadzieja na odtworzenie tego, co zniszczone. Ludzie niszczą przyrodę z czystej głupoty lub chęci władzy. To przesłanie wynika zarówno z poważniejszych filmów, jak Księżniczka Mononoke, jak również tych bardziej dziecinnych jak Mój sąsiad Totoro. Tam widzimy parterowe domy na wsi, otoczone polami, gdzie ludzie żyją blisko natury. Takiej Japonii już nie ma. Jest Japonia okablowana i obetonowana. Miyazaki stara się ukazać Japończykom to, co stracili.

Niedawno w mediach pojawiły się spekulacje, że Studio Ghibli przeżywa poważne kłopoty finansowe. Czy kiedy na emeryturę odejdzie Hayao Miyazaki, legenda Studia będzie zmierzać ku końcowi?

Ghibli to rozbudowana instytucja, prawdziwy moloch. Mają muzea, prowadzą sieć sprzedaży gadżetów, posiadają prawa do wizerunków. Poza tym, nawet jak odejdzie Miyazaki, zostaną inni – jego syn Gorō czy wciąż aktywny współzałożyciel Studia, Isao Takahata. Każdy kolejny film dostaje nagrody i okazuje się sukcesem artystycznym i komercyjnym. Kilka lat temu pojawił się na przykład świetnie przyjęty film Ponyo, w 2002 roku Spirited Away. W krainie bogów dostał Oscara za najlepszy film animowany. Nie wydaje mi się więc, żeby Studio Ghibli mogło szybko przestać istnieć.

A jak przyjmowane są filmy Studia w naszym kraju?

Filmy Ghibli są w Polsce znane. Na fali sukcesu Spirited Away wyświetlano go w polskich kinach. Jednakże sukces tego filmu nie przełożył się na poszukiwanie przez ludzi, którzy na niego poszli pozostałych obrazów studia. Niemniej jednak, wszystkie one są w Polsce dostępne w sprzedaży na DVD, w polskiej wersji językowej. Nie trzeba zamawiać ich z Japonii. Jednakże nie są na tyle popularne u nas jak bajki Disneya, co wynika zapewne ze słabej promocji. Podobnie sprawa wygląda z innymi świetnymi dziełami animacji japońskiej – Akirą, Ghost in the Shell czy Paprika.

Jak odbiera pan filmy Ghibli na tle reszty japońskiej animacji?
Animacje japońskie poza Ghibli mają zupełnie inną estetykę i inną dynamikę postaci, które niespecjalnie mi się podobają. W przeciwieństwie do nich filmy wyprodukowane przez Studio Ghibli mają głębię, za każdym razem widzi się w nich coś innego, odkrywa nowy wątek. Zwykłe anime tego nie mają. W filmach studia jest niesamowity potencjał, górują nad całą resztą japońskiej animacji. Dodać mogę, że po samej zapowiedzi nowego filmu Miyazakiego, Zrywa się wiatr, mam zamiar go obejrzeć.

Dr Marcin Lisiecki jest adiunktem Katedry Kultury i Religii na Wydziale Politologii i Studiów Międzynarodowych UMK. Jego zainteresowania badawcze to kultura i polityka nowożytnej i współczesnej Japonii, polityczny i kulturowy wymiar fotografii i filmu oraz religioznawstwo. Pod jego redakcją (wspólnie z Joanną Zarembą-Penk) ukazała się książka Studio Ghibli. Miejsce filmu animowanego w japońskiej kulturze (Kirin, Toruń 2012).

fot. Wikimedia Commons

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *