Nadal z nim romansuję, aczkolwiek ostatnio robimy sobie przerwy w celu wzbudzenia większej tęsknoty. Wiecie, jak to jest z uczuciami: trzeba je wciąż podsycać. Mój kochanek stara się o to nieustannie. Potrafi, jak nikt, doprowadzić mnie do wrzenia. Brazylijskiej gorączki!

Mundial staje się coraz bardziej namiętny. Nie spodziewałam się takiego ognia [szczególnie po dość monotonnych ćwierćfinałach]. Okazuje się, iż globalne ocieplenie to nic zaskakującego – największym odkryciem tego świata staje się zamiana temperamentów. Półfinał pokazał, iż to Niemcy mają gorącą krew. Nie skreślajmy jednak Brazylijczyków – mogą jeszcze coś pokazać w dzisiejszym meczu o 3 miejsce.

Jak wkurzyć Niemców? Atakować ich bramkę przez pierwsze 5 minut meczu. Taki wniosek po 45 minutach wtorkowego pogromu. Pierwsza połowa meczu Brazylia-Niemcy przypomina mi trochę początek filmu „Pierścionek z orłem w koronie”. Powstanie. Młodemu chłopakowi po nogach przejeżdża niemiecki czołg. Oglądając półfinałowy mecz miałam déjà vu. Chyba nie tylko ja – w Internecie rozmnożyły się memy m.in. przedstawiające czołgi i Hitlera.

Blitzkrieg naprawdę nastąpił, gdyż 5 bramek w ciągu 45 minut [a właściwie 28] to ogromne osiągnięcie. W 11 minucie [pierwszy gol: Müller] ta wojna się rozpoczęła. Zagubieni Brazylijczycy próbowali walczyć. W 13 minucie doszli do pola karnego przeciwnika, ale po faulu akcja się skończyła. Muszę przyznać, iż Niemcy byli bardzo dobrze ustawieni. Nie mogę jednak powiedzieć tego o Brazylijczykach – zdezorientowani mieli „dziury” w obronie. Polski akcent tego meczu: w 23 minucie Mirosław Klose celnie strzelił w światło bramki [i serca Brazylijczyków, którzy ze łzami w oczach obserwowali ten powolny upadek Canarinhos].

DSCF3399

Po tym golu wszystko działo się bardzo szybko. W 24 minucie Toni Kroos dołożył do pieca. Brazylijczycy znów ukrywali się na bokach boiska zamiast się bronić. W 26 minucie powtórka Kroosa była kolejnym gwoździem do brazylijskiej trumny. Niemiecka szybkość i precyzja zaowocowała również w 29 minucie, kiedy Sami Khedira wbił gola. Niestety, Júlio César w trakcie tego meczu często za bardzo się wysuwał zostawiając bramkę gotową na strzały. Po 5 golach Brazylijczycy stracili siły na atak – w 32 minucie po stronie przeciwnika nie było żadnego  piłkarza tej drużyny!

W drugiej połowie strzały padały rzadziej – w 69 i 79 minucie André Schürrle strzelił gole. Brazylijczycy lekko wyszli z letargu i w okolicach 60 minuty rozpoczęli próby zdobycia chociaż jednej bramki. Niestety, niektóre strzały wyglądały jak treningowe podania do bramkarza. Po golu z 79 minuty Júlio César leżał zapłakany. Brazylijczycy zdobyli jedynie honorową bramkę w 89 minucie. Neymar pewnie potrzebował dodatkowych leków przeciwbólowych po tym meczu. Wniosek: nie graj z reprezentacją Niemiec 8 lipca. Nawet los będzie wtedy przeciwko Tobie. [przypomnienie: 8 lipca 1982 roku Niemcy wygrały z Francja, a w 2006 z Portugalią]

DSCF3406

O drugim półfinałowym meczu nie potrafię dużo powiedzieć, ponieważ ta gra była monotonna. Czułam się wręcz znużona. Ta rozgrywka zupełnie nie przypominała strzelaniny z poprzedniego dnia. Wiało nudą. Mało fauli oraz strzałów. Pierwsza żółta kartka w 45 minucie. Ta rozgrywka był świetną, usypiającą dobranocką. Martwi mnie jedynie, że Holandia w drugim meczu pod rząd dopuściła do karnych. Krul tym razem nie rządził – nie został wypuszczony, mimo iż niektórzy uznawali po pierwszych 30 minutach meczu, że powinien już się rozgrzewać. Po rzutach karnych, to Argentyna przeszła do finału.

Ciekawe, kto dziś zdobędzie 3 miejsce. Liczycie na emocje czy monotonię? Będziecie wierni swoim telewizorom jak bracia z Nocnej Straży? „Wysłuchajcie mych słów i bądźcie świadkami mojej przysięgi. Nadchodzi noc i zaczyna się moja warta.” Mam nadzieję, że dzisiejsza gra nie będzie tylko grą wstępną, mimo że od początku wiemy, że do finału nie dojdzie. Oby ten mundialowy flirt doprowadził do ekstazy, bo jak wiadomo – emocje są najważniejsze!

[Fot. Alicja Kostrzak]