21 lutego w toruńskim klubie Od Nowa odbył się koncert zespołu LemON. To polsko-łemkowsko-ukraińska grupa muzyczna, która przez ostatni rok wzięła szturmem polski rynek muzyczny.
Koncert zaczął się od jednego z największych hitów zespołu “Będę z Tobą”. Następnie grupa zagrała piosenkę “Lżejszy” oraz “Wiej”. W tej ostatniej swój talent miał szansę zaprezentować nowy gitarzysta LemONa Piotrek Rubik. Solo bardzo podobało się publiczności, artysta dostał ogromne brawa. Następnym utworem był cover Okeana Elzy “Bez Boju”, który wokalista zadedykował temu, co się dzieje ostatnio na Ukrainie. Potem wystąpiło energetyczne solo skrzypka Andrzeja Olejnika. Podczas jego występu publiczność totalnie zwariowała. Kolejną piosenkę Igor Herbut zagrał siedząc przy klawiszach, a była to poruszająca ballada “Dewiat”. Dalej artyści zagrali swoje najnowsze numery “Peron” oraz “Wkręceni”. W międzyczasie usłyszeliśmy o akcji zespołu “Be Nice”. Tym razem solo zagrał basista Piotr Kołacz. Po pokazie jego umiejętności, LemON zagrał emocjonalne “Teplo”. Podczas tej piosenki widownia miała szansę pośpiewać z zespołem, powtarzając po wokaliście. Dwie ostatnie piosenki w programie koncertu to popularne “Nice” i “Napraw”. Na bis zespół zagrał swoją pierwszą piosenkę znaną z Must Be The Music “Litaj Ptaszko” oraz ponownie “Peron”.
To był mój pierwszy koncert tego zespołu i ja chcę jeszcze raz! Magiczne emocje, wzruszenie, radość przeplatały się ze sobą cały czas. Jestem pełna podziwu dla Igora – to jak się spala przed widownią, jak wylewa z siebie uczucia, po to, żeby publiczność mogła przeżyć muzykę tak, jak on. Niesamowite, chciałabym wiedzieć jak on to robi. Wokalista od początku do końca był wzruszony. Wiele razy śpiewając, cudownie załamywał mu się głos, a jego krzyki były poruszające. Mimo że przy wykonywaniu utworów często zamykał oczy, jakby tworzył wokół własną przestrzeń, podczas każdej piosenki utrzymywał kontakt z publicznością. Raz wszyscy podnosili ręce w górę, innym razem prosił, żeby reflektory nie świeciły ludziom prosto w oczy, była też zabawa z powtarzaniem czy nauczeniem się refrenu piosenki. Publiczność śpiewała najbardziej znane utwory wraz z wokalistą, czasem nawet głośniej niż on. Na oficjalnej stronie zespołu na facebooku można było przeczytać: “Jeśli ktoś pyta, po co komu przeboje w radiu – to właśnie po to… dla tych chwil, kiedy kilkaset gardeł na koncercie śpiewa, że życie jest małą ściemniarą… Taka chwila, kiedy liczy się tylko tu i teraz… kiedy liczy się tylko ten moment i kiedy muzyka łączy serducha..” Tak właśnie było! Może właśnie po to też śpiewał więcej po polsku niż po łemkowsku, inaczej niż jest na krążku. Koncert był prawdziwą muzyczną ucztą, co było zasługą muzyków – każdy z nich miał szansę zaprezentować się na swój sposób. Na wielu koncertach rockowych możemy usłyszeć show gitarzysty, ale tutaj rozkoszowałam się również porywającym solo na skrzypcach, energetycznym występem perkusisty, a nawet pokazem basu. Co nie zmienia faktu, że gdy grali razem, wszystko było w pięknej harmonii i każdy miał swoje miejsce. Koncert był stosunkowo krótki w porównaniu z poprzednim ich pobytem w Od Nowie. Powodem tego mogło być odejście gitarzysty Adama Horoszczaka. Pozostali członkowie zespołu na pewno nadal za nim tęsknią.
Koncert w Od Nowie na zawsze zachowam głęboko w serduchu. Przeżyłam każdą piosenkę inaczej, razem z publicznością klaskałam w rytm muzyki. Ale najbardziej poruszyła mnie piosenka “Teplo”. Przed piosenką Igor powiedział, że to ważne, aby dawać sobie ciepło. Zaprosił ludzi, by przytulili tych, z którymi przyszli, złapali ich za rękę… Zanim pojawiłam się na tym koncercie, wiedziałam, że wokalista promuje wartości, słyszałam o akcji zespołu “Be Nice”. Nie przewidziałam jednak, że to wywrze na mnie tak ogromne wrażenie. Zrozumiałam, jak ważne jest ciepło, to, by dawać je swoim najbliższym.
LemON zagrał świetny koncert w Od Nowie. Wydarzenie było warte każdych pieniędzy, ktokolwiek zastanawiałby się, żeby się na nich wybrać, polecam! Takie doświadczenie zdecydowanie przyda się każdemu z nas.
[fot. Angelika Plich]
