Nie cichną echa pobicia tureckiego studenta w Toruniu. W społeczności tak akademickiej jak i miejskiej  nadal wrze. Toruń stracił na wizerunku, sytuacja jest niedopuszczalna i jej długofalowe skutki zaszkodzą miastu jeszcze bardziej. Tylko, czy to słuszna ocena?

Toruń nie gorszy niż inne miasta! Ostatnio często słyszy się o incydentach z obcokrajowcami w roli głównej, to ktoś zostanie wyzywany, to kogoś pobiją i zaraz powstaje  medialny szum. Znawcy i laicy wszelkiej maści wypowiadają się jakim to ksenofobicznym krajem jesteśmy i jak bardzo chore mamy społeczeństwo. Idąc za tym trendem w grodzie Kopernika też musieliśmy znaleźć swoje przypadki takich zachowań, przecież u nas ludzie światowi. Pytanie tylko czy słusznie?

Jakiś czas temu zrobiło się głośno o pobiciu tureckiego studenta, który przebywał w mieście w ramach programu ERASMUS. Cała sprawa w lokalnych mediach została przedstawiona jako rażący przykład ksenofobii . Poszczególne środowiska w mieście prześcigały się w krytyce i piętnowaniu tego wydarzenia. Na forach zaroiło się od wpisów jakim to Toruń jest niebezpiecznym miastem, a torunianie to: „Bestie, zwyrodnialcy i wszelkiej maści łachudry.” Nawet Uniwersytet zapowiedział stworzenie stanowiska, którego piastun byłby odpowiedzialny za bezpieczeństwo  studentów zagranicznych. Tylko o co to całe szaleństwo? Czy nie jest to aby przysłowiowe szukanie dziury w całym?

Do samej sprawy należy podejść bardziej prozaicznie, bez doszukiwania się głębszych przesłanek, czy dyskryminacji na skalę całego miasta. Nieszczęsny Turek znalazł się w złym miejscu i w złym czasie. Grupa – nazwijmy rzecz po imieniu – chuliganów, będąca pod wpływem alkoholu, pobiła go nie z jakichś wydumanych poglądów politycznych, czy innych wyższych idei. Wyróżniał się w tłumie, to wręcz straszne w swojej prostocie.

Nie jestem socjologiem, nie mam wiedzy, by nazwać sytuację fachowo, lecz z doświadczenia wiem, że gdyby tam tego studenta z Turcji nie było, to ofiarą padłby ktoś inny, wystarczyłoby, że miałby jasną bluzę, nosił okulary, był niski – w skrócie, wyróżniałby się. Nie czyniłoby żadnej różnicy to, że jest torunianinem, Polakiem i chrześcijaninem o białym kolorze skóry. Nie każde pobicie będzie zaraz dyskryminacją, a pobicia się, niestety, czasami zdarzają.

Nie idźmy tą drogą, ślepego podążania za „trendami” i nie dopisujmy głębszej ideologii dla czynów idiotycznych i czysto chuligańskich. Oczywiście, postępowanie tych chuliganów było niezaprzeczalnie karygodne, naganna była też postawa osób postronnych, którzy nie stanęli w obronie poszkodowanego.

Nie dajmy się zwariować, Toruń jest bezpiecznym miastem, obcokrajowcy z przyjemnością je odwiedzają i nie muszą obawiać się o swoje bezpieczeństwo. A takie naganne zachowania marginesu społecznego? No cóż, głupich nie sieją i to na tym problemie powinniśmy się skupić.

[Fot. Paula Gałązka]