Dziś odbędzie się długo wyczekiwany przez wszystkich fanów polskiego rocka koncert – na Rocket Festival wystąpi, po raz pierwszy w Polsce po swojej reaktywacji, legendarna poznańska formacja Pidżama Porno. Impreza odbędzie się co prawda w Warszawie, nie w Toruniu, ale i tak jesteśmy podekscytowani. W naszym mieście lider Pidżamy, Krzysztof „Grabaż” Grabowski należy przecież do najbardziej lubianych muzyków. Z niecierpliwością czekamy na powrót zespołu do Grodu Kopernika, a w oczekiwaniu na ten moment prezentujemy Wam krótki wywiad, jakiego udzielił nam po listopadowym koncercie drugiego zespołu Grabaża, Strachów Na Lachy Rafał „Kuzyn” Piotrowiak, a więc perkusista zarówno tej formacji, jak i Pidżamy Porno. Tematem był oczywiście powrót Pidżamy, mimo iż sam zainteresowany początkowo nie chciał poruszać tego tematu…
Żadnych pytań o reaktywację Pidżamy i innych takich pierdół (śmiech) bo nie jestem władny w temacie.
A akurat miałem pytać… Dzisiaj Grabaż na Facebooku ogłosił, że Strachy Na Lachy nie zagrają w Toruniu przez 24 miesiące. Co to może oznaczać?
Wiesz, to już chyba nie jest żadną tajemnicą, że nie zagrają. Będzie grała Pidżama. To żaden sekret chyba dla mnie, dla Ciebie, ani użytkowników Facebooka.
Skąd pomysł, by reaktywować Pidżamę Porno, mimo że Grabaż tak się zarzekał, że powrotu nie będzie?
Ja sam tego nie wiem. Krzysztof wymyślił, że to są jego piosenki, zaczął za nimi tęsknić, może to był główny powód, by z tym materiałem wrócić.
A pan tęsknił za materiałem Pidżamy?
Wiesz, spędziłem w tym zespole 25 lat, siłą rzeczy ten zespół stał się częścią mojego życia. Trudno byłoby, bym 25 lat życia wymazał nagle z pamięci (śmiech).
Przez lata nie graliście w Strachach kawałków Pidżamy – ostatnio one się w repertuarze pojawiły.
Gramy w Strachach numery Pidżamy od roku, może dwóch.
Czy pan ma wpływ na to, jakie utwory przypomnicie publiczności wracając z Pidżamą?
Krzysztof jest kierownikiem tego bandu, więc ja ze swojej strony mam nikłe na to zdanie.
Będziecie grać nowe kawałki pod szyldem Pidżamy?
Nowy materiał? Powiem ci szczerze, że nie mam zielonego pojęcia. Nie sądzę. Wydaje mi się, że niekoniecznie.
Czy Pidżama Porno wraca już na dobre?
Krzysztof zatęsknił za tymi numerami, i to prawdopodobnie był jedyny powód, dla którego zechciał powrócić z Pidżamą. Na chwilę. Nie wiem, na miesiąc, na rok. On jest autorem wszystkich kawałków i do niego należy ostateczne zdanie.
Więc to oznacza, że Strachy przestaną na ten czas funkcjonować?
Nie, myślę, że nasz czas będzie dzielony między dwa zespoły.
Nigdy to nie był dla pana albo Andrzeja Kozakiewicza (gitarzysta Strachów Na Lachy i Pidżamy Porno – przyp. mk) problem występować równolegle w dwóch zespołach?
Nie, dlaczego miałby być to problem.
Grabaż wiele razy przyznawał, że męczyło go funkcjonowanie w dwóch kapelach.
Nie będę mówił za Krzycha. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że to zawsze były dwa zupełnie osobne byty. Nigdy się nie czułem zmęczony taką sytuacją.
Czy benefisowy koncert jubileuszowy Grabaża na festiwalu w Jarocinie (w 2014 roku – przyp. mk) był dla was impulsem, by wrócić?
Wiesz, takie imprezy typu benefisy, urodziny, Bóg wie jak to nazwać, zawsze to dla nas wyzwanie. Są goście, nie goście, spora spinka. Ja ten Jarocin bardzo miło wspominam. Zagraliśmy bardzo dobry koncert. Zresztą niedługo będą mogli się wszyscy o tym przekonać, oglądając DVD z tego koncertu (w momencie przeprowadzenia wywiadu DVD „Grabaż 30” nie było jeszcze dostępne na rynku – przyp. mk).
A tak prezentuje się Pidżama Porno AD 2015:
[fot. Paula Gałązka]