Koncert pamięci Grzegorza Ciechowskiego, jednego z najwybitniejszych polskich muzyków, ściągnął tłumy spodziewające się niezwykłości. Nie zawiodły się i to już od pierwszych chwil.

Wydarzenie, które już po raz piętnasty odbyło się w Od Nowie, rozpoczęło wręczenie Nagrody Artystycznej Miasta Torunia im. Grzegorza Ciechowskiego duetowi The Dumplings przez prezydenta Michała Zaleskiego. Zespół pochodzący z Zabrza ma na swoim koncie dwie cieszące się dużą popularnością płyty oraz chociażby Fryderyka w kategorii debiut zdobytego w roku 2015. Justyna Święs i Kuba Karaś dali próbkę swoich możliwości, wprowadzając elektroniczne wibracje i zjawiskowy wokal w czarno-białe tego wieczoru mury Od Nowy. Młodzi muzycy wykonali własne piosenki „Mewy”, „Kocham być z Tobą”, „VIF” czy też utwór z tekstem Agnieszki Osieckiej „Ach, nie mnie jednej”, wszystkie przepięknie brzmiące dzięki aksamitnemu wokalowi Justyny.

Wspomnień trójkowych czar

Później na scenę wleciały… poznańskie Muchy. Zagrały energetycznie „Prośbę do następcy”, „Obcego astronoma”, „Sam na linie”. Wokalista grupy Michał Wiraszko na koniec majestatycznie, ale właśnie tak powinna wybrzmieć ta piosenka, zaśpiewał „Moją krew”, nie kryjąc przy tym wielkiego wzruszenia. Od Nowę nazwał miejscem świętym. Wspomniał przy tym o pięciu poprzednich wizytach w tym klubie i wykonaniu piosenek Republiki przez zespół w 2007 r. w studiu im. Agnieszki Osieckiej w szczególnym dniu 50. urodzin Grzegorza Ciechowskiego. Wtedy też zresztą podpisali kontrakt płytowy z polskim radiem. W taki właśnie sposób zapętliły się losy poznańskiego zespołu z Republiką.

Akustycznie zagrali…

Wracając do koncertu, potem akustyczny popis dali Zbigniew Krzymański i Jacek Bończyk, byli członkowie Republiki, znani później jako Depresjoniści. „Czarno-białe ślady” wybrzmiały piosenkami, takimi jak „Tak, tak… to ja”, „Biała flaga”, „Nieustanne Tango”. Nieco spokojniejsze „Tu jestem w niebie” wzruszyło niejednego fana Grzegorza Ciechowskiego. A trzeba tutaj dodać, że sporą część publiki stanowili ludzie doskonale pamiętający czasy świetności Republiki. Potem panowie zagrali przy akompaniamencie gitary „Przeklinam cię za to”, „Arktykę”, „Tobie wybaczam” czy kultową, erotyczną „Śmierć w bikini”. Zbigniew Krzywański zagrał w tej części koncertu, na charakterystycznej dla niego, harmonijce. Republikanie skradli dużą część wieczoru, wprowadzając trochę, być może koniecznego, spokoju. Wtedy też pojawiły się czarno-białe flagi.

15631451_1250537631651190_1807102384_o

Energetyczni Bryndal i Kraiński

Publiczność ożywił, w towarzystwie zespołu i dwuosobowego chórku, Jacek Bryndal, lider zespołu Atrakcyjny Kazimierz oraz perkusista Kobranocki, w starym rockowym stylu wykonując „Będzie plan”. Tak energetycznie jakby faktycznie miał plan występować następne milion lat.

Potem wystąpił Andrzej „Kobra” Kraiński, lider wspomnianej już Kobranocki. On z kolei zaśpiewał „Lunatyków” z płyty „Nowe sytuacje”. Po takiej dawce mocnego republikańskiego grania zjawiskowa Renata Przemyk wykonała „Hibernatusa” oraz „Sexy Doll”.

Król Artur i Adam Nowak na scenie

Potem przyszedł czas na gigantów polskiej muzyki, czyli Artura Rojka i Adama Nowaka. Legenda Myslovitz oszczędnie, lecz podobnie wzruszająco, co legenda Republiki zaśpiewał „Odchodząc”. Po raz drugi podczas całego koncertu „Białą Flagę”. Wokalista Raz, Dwa, Trzy dobitnie i niezwykle sugestywnie odśpiewał „Koniec czasów”, udowadniając, choć on właściwie nie musi nic udowadniać, wielką klasę.

Koncert zamknęła pieśń, wykonana dopiero po raz drugi publicznie „Betlejem jest wszędzie”. Mariusz Składanowski, prowadzący sobotni koncert, przywołał pod jego koniec”walczących na mrozie” w Warszawie protestujących przeciw władzy, w nawiązaniu do antysystemowości Grzegorza Ciechowskiego. W tym pięknym wieczorze fani Republiki mogli przypomnieć sobie na nowo to wszystko, co w muzyce tego zespołu było najlepsze. A przede wszystkim przywołali duch Grzegorza Ciechowskiego, który w murach Od Nowy w otoczeniu tak wybitnych muzyków jak Rojek, Nowak, Przemyk czy młodzi Święs i Karaś zagościł w najlepszy możliwy sposób.

[Fot. Alicja Krzyżelewska]