W związku z trwającym tygodniem bibliotek przygotowaliśmy dla was mini cykl, w którym nasi redaktorzy zaprezentują Wam swoje ulubione książki. Tegoroczne hasło brzmi: wybieram bibliotekę, zachęcamy więc Was do zapoznania się z pozycjami, których być może jeszcze nie znacie, a które mogą się okazać interesujące.

Jestem jedną z tych osób, które od dziecka spędzały zimowe wieczory przy grzejniku z kubkiem herbaty i książką. Zanurzałam się w światach pełnych przygód, spisków i wymyślonych światów, a świt nie raz i nie dwa zastał mnie na kilka stron przed końcem. W moim dzisiejszym notowaniu pojawi się trochę fantastyki, doprawionej odrobiną przygody i tajnymi bractwami. Zapraszam :)

Zbigniew Nienacki „Pan samochodzik i templariusze”

To książka, która została ze mną jeszcze z czasów szkolnych, i którą zapewnie większość z was również kojarzy. „Pan Samochodzik i templariusze” to moja ulubiona powieść z serii o Panu Samochodziku Za jej sprawą zaczęłam interesować się tajnymi stowarzyszeniami i historią średniowiecza, która fascynuje mnie do dzisiaj. Pan Tomasz, który jest głównym bohaterem serii o Panu Samochodziku, to pracownik Ministerstwa Kultury i Sztuki z Departamentu Ochrony Zabytków. Jeżdżąc po Polsce i Europie rozwiązuje tajemnicze zagadki i odnajduje bezcenne zabytki, nierzadko ratując je z rąk chciwych rabusiów. Swoje przezwisko pan Tomasz zawdzięcza jedynemu w swoim rodzaju wehikułowi odziedziczonemu po wuju-wynalazcy, który ten przebudował z Ferrari 410 Superamerica. Robert Langdon niejednego mógłby się od niego nauczyć ;)

Jakub Ćwiek „Kłamca”

Legendy i mity to wiedza. Przekazywane z pokolenia na pokolenie mają służyć nam za przykład i przestrogę, ale Ćwiek wykorzystuje je w zupełnie inny sposób. Kłamca podbił mnie swoim urokiem i cwaniakarstwem – zdecydowanie mam sentyment do złych chłopców. Świat, w którym dawni bogowie szwendają się po ulicach pomiędzy zwykłymi ludźmi, są gwiazdami kina i przedsiębiorcami, a aniołowie wynajmują największego kanciarza wszechczasów by ich wyłapać, nie może być nudny. W dodatku prawdziwy Bóg, gdzieś się zapodział i pozostawił ludzi na łaskę i niełaskę niebieskich zastępów. Takie okoliczności są wręcz wymarzone dla Lokiego, boga kłamstwa i oszustów, bo któż jak nie on mógłby opanować taki chaos?

książki

Agatha Christie „Morderstwo w Orient Expressie”

Pierwsza powieść detektywistyczna, którą przeczytałam i dzięki której zafascynowałam się kryminologią. Agatha Christie z pewnością zasługuje na uznanie za tworzenie skomplikowanych intryg, którymi uwodzi czytelnika. Z zapartym tchem pochłaniałam kolejne strony tej malutkiej książeczki, na próżno starając się dotrzymywać kroku Herculesowi Poirot, który odnajdywał kolejne poszlaki wskazujące na mordercę. Mogłoby się wydawać, ze „Morderstwo Orient Expressie” to typowa powieść detektywistyczna, której akcja rozgrywa się w zamkniętym pokoju, z tą różnicą, że zamiast pokoju jest pociąg. Niemniej zakończenie okazało się dla mnie zupełnym zaskoczeniem, a powiązania pomiędzy bohaterami były naprawdę dobrze ukryte.

Olga Gromyko „Zawód: WIEDŹMA”
Każdy kto czytuje książki, znajdzie na swojej półce jedną czy dwie, których okładka jest bardziej zdarta i pogięta niż pozostałe, a jej strony wybrzuszają się od ciągłego kartkowania. Dla mnie działo Olgi Gromyko to właśnie TA książka. Znalazłam ją zupełnym przypadkiem, na najniższej półce, z zapomnianymi książkami i natychmiast zakochałam się w głównej bohaterce – młodej adeptce szkoły magii, o rudych włosach i wrednym charakterze. Jej dociekliwość i bezczelność nie raz wpędzały ją w kłopoty, zwłaszcza, że Wolha od zawsze miała problemy z autorytetem. Ponadto wiedźma uwielbia opierać się stereotypom: jest jedyną kobietą na wydziale magii praktycznej, zadaje się z trollami najemnikami, lubi szwendać się po rozstajach w poszukiwaniu przygód i jest wielką miłośniczką wampirów, a zwłaszcza ich władcy, z którym na złość wszystkim się przyjaźni. I chyba właśnie ta przekorność i jej rudy charakterek tak zjednały ją memu sercu – zdecydowanie mamy coś ze sobą wspólnego.

Dan Brown „Anioły i demony”

Nie będę ukrywać, że o Danie Brownie dowiedziałam się dopiero po obejrzeniu „Kodu Leonarda da Vinci”, jednak filmy zdecydowanie nie oddają talentu pisarza. Zachwycił mnie już na wstępie osadzając swojego bohatera w świecie sztuki, kultury i tajnych stowarzyszeń. „Anioły i demony” porwały mnie zupełnie, a czytając książkę, miałam wrażenie, że przyspieszam i razem z Langdonem biegnę wąskimi uliczkami Rzymu w poszukiwaniu kolejnych wskazówek szaleńca. Po raz pierwszy czytałam książkę, której akcja rozgrywa się w przeciągu zaledwie kilku godzin i wcześniej nie przewidywałam, że tak dobrze można oddać szaleńcze tempo ciągłego utrzymania w napięciu. Jako miłośniczka historii i włoskiej sztuki renesansu nie wyobrażam sobie cudowniejszego miejsca dla intrygi, zwłaszcza tej związanej z tajemnicami chrześcijaństwa, niż Wieczne Miasto.

Andrzej Sapkowski „Ostatnie życzenie”

„Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy…”

Nie potrafię powiedzieć kiedy twórczość Sapkowskiego zaczęła mnie intrygować. Często słyszałam fragmenty opowiadań cytowane przez mojego tatę lub głos narratora czytającego audiobook. Pamiętam jednak, że gdy wreszcie sięgnęłam po pierwszy tom opowiadań nie mogłam zasnąć. W sposobie pisania Andrzeja Sapkowskiego było coś, co sprawiało, że rudowłosa strzyga o zębach ostrych jak u żbika wdarła się razem z wiedźminem do mojej wyobraźni i postanowiła jej nie opuszczać. Osobiście nie przepadam za sagą o Geralcie z Rivii, jednak uwielbiam oba zbiory opowiadań. Sapkowski we wspaniały sposób wplótł znane mi z dzieciństwa baśnie w swój nieco brudny, zniszczony przez dorosłych świat, pozbawiony fikcji i szczęśliwego zakończenia, który pomimo tego zachował odrobinę magii.