Robert Karaś długo był liderem 10-krotnego Iron Mana, a więc Swiss Ultra Triathlon w szwajcarskim Buchs, niestety Polak nie dał rady ukończyć rywalizacji i musiał się wycofać z uwagi na zagrożenie życia. Z dystansem poradził sobie torunianin Adrian Kostera, który zajął 3. miejsce.
Dystanse robiły wrażenie
Pokonać 3,86 km płynąc, przejechać 180,2 km na rowerze i przebiegnąć 42,195 km. Robi wrażenie? A co gdy pomnożymy to razy 10? Wówczas uzyskujemy 38 km pływania, 1800 km jazdy rowerem i 422 km biegu. Z takimi dystansami zmierzyło 40 śmiałków podczas Swiss Ultra Triathlon. Oczy całej Polski zwrócone były na Roberta Karasia, który pokonywał kolejne kilometry jako lider wyścigu. Inną strategię przyjął torunianin Adrian Kostera, który koncentrował się wyłącznie na sobie. Taktyka ta przyniosła efekt, gdyż finalnie pochodzący z grodu Kopernika sportowiec zajął 3. miejsce.
Przygody Kostery
Torunianin zmuszony był biec przez 60 kilometrów w… klapkach, gdyż normalne buty biegowe zniszczyły mu stopy. Ponadto triathlonista walczył ze sprzętem, gdyż rower Gazella uległ awarii. Tak Gazella, czyli sprzęt, który wiele osób może kojarzyć, ale z jazdy rekreacyjnej, niż z tras sportowych.
Kostera dystans dziesięciokrotnego Ironmana pokonał w 189 godzin 55 minut 20 sekund. To mniej niż wcześniej wynosił rekord świata.