O śmierci można mówić na wiele sposobów: patetycznie, z nostalgią, można też lekko i z delikatnym uśmiechem. Pokazali to twórcy filmu Żyć nie umierać, którzy z ciężka tematyką zmierzyli się w śmieszno-smutny sposób.
Wystarczy chwila, by z samego szczytu zawodowej drabiny upaść boleśnie na dół. Na własnej skórze przekonał się o tym Bartosz Kolano (Tomasz Kot) – dawniej znany aktor, dziś zabawiacz publiczności, występujący w reklamach i lokalnej telewizji. Strata dochodowej posady to jednak nie jedyne z jego zmartwień. Alkoholizm, odejście żony, brak perspektyw na przyszłość – życie mężczyzny nie prezentuje się zachęcająco. Gdy jednak podczas rutynowych badań Bartosz dowiaduje się o chorobie, a lekarze dają mu zaledwie kilka miesięcy życia, aktor postanawia dobrze wykorzystać ten czas. Ciesząc się każdym kolejnym dniem, próbuje też naprawić błędy popełnione w przeszłości. Przede wszystkim stara się nawiązać ponowny kontakt z córką (Paulina Gałązka) i byłą żoną (Agnieszka Wosińska), które odeszły od niego przed wieloma laty.
Pod względem tematyki Żyć nie umierać z pewnością nie stanowi filmowego objawienia. Bohater, będący życiowym bankrutem, śmierć czająca się gdzieś za rogiem, nagłe postanowienie zmiany – tak schematyczne scenariusze na ekranach kin pojawiały się już niejednokrotnie. To jednak nie powód, by najnowszą produkcję Macieja Migasa skreślać już na wstępie. Próbuje on bowiem z dobrze rozrobionej glinu ulepić coś zupełnie nowego, co jednocześnie pozwoli spojrzeć na poruszaną tematykę z nieco innej perspektywy. W przedsięwzięciu tym wspiera go Cezary Harasimowicz, odpowiedzialny za scenariusz filmu. Żyć nie umierać to produkcja łącząca w sobie szereg skrajności. Sceny pełne powagi przeplatają się w niej z elementami komicznymi, wzniosłe monologi z tymi rodem z kabaretu. Mimo określonej tematyki twórcy nie pozbawiają filmu lekkości, próbując wywołać u oglądających szczery uśmiech. I udaje im się to, nawet jeśli chwilami jest to śmiech przez łzy.
Przed wybraniem się na seans warto również wiedzieć, że powstanie scenariusza do filmu nie było przypadkowe. Żyć nie umierać to produkcja oparta na historii Tadeusza Szymkówa – polskiego aktora teatralnego i filmowego, znanego m.in. z ról w Ja wam pokażę! czy Demonów wojny wg Goi. Podobnie jak zmarły Szymków, także grany przez Kota Bartek mierzy się z alkoholowym nałogiem, cierpi z powodu postępującej choroby oraz walczy o każdy nadchodzący dzień. Film miał stanowić swoisty, artystyczny hołd, który zmarłemu składają bliscy mu filmowcy.
gdzie: Kino Studenckie „Niebieski Kocyk” (ACKiS „Od Nowa”, Gagarina 37a)
kiedy: poniedziałek, 12 października 2015
godzina: 19:00
bilety: 10 zł studenci/ 12 zł pozostali
[fot. materiały prasowe]