Brodaci mężczyźni w swetrach, ośnieżone szczyty w tle i owce, naprawdę dużo owiec – czy tak brzmi przepis na udany film XXI wieku? Grimur Hákonarson uważa, że tak i do swojego zdania próbuje przekonać widzów. W nieśpieszny, typowo skandynawski sposób, w Niebieskim Kocyku pojawia się film Barany. Islandzka opowieść.

Gummi (Sigurdur Sigurjónsson) i Kiddi (Theodor Júlíusson) są rywalizującymi ze sobą hodowcami rzadkiej odmiany islandzkich owiec. Żyją w zgodzie z wielowiekową tradycją, ceniąc ponad wszystko wolność i ciężką pracę. Mimo codziennego sąsiedztwa i łączących ich więzów krwi, nie rozmawiają ze sobą od czterdziestu lat. Listy dostarczane z pomocą pasterskiego psa są jedyną formą ich sporadycznej komunikacji. Wieloletni braterski spór nabiera nowej siły, gdy nieprzewidziane zdarzenia zaczynają zagrażać ich dotychczasowemu życiu.

Komediodramat Grimura Hákonarsona to surowe, minimalistyczne kino. Z pewnością nie trafi w gust wielbicieli wartkiej akcji i nagłych zwrotów fabularnych, z łatwością broni się jednak szeregiem innych zalet. To przekrojowe studium psychologiczne, w przystępny sposób ukazujące różnice w charakterze głównych bohaterów czy bodźce wyjaśniające podejmowane przez nich decyzje. To także opowieść o tym, co znane większości z nas: samotności. I pustce, która towarzyszy każdego dnia. Samotne śniadanie, popołudnie spędzone nad puzzlami, także święta w przejmującej ciszy. Na emocjach widzów grają jednak nie tylko sami aktorzy, ale także oprawa w jakiej zostali zamknięci. Popielate szarości i biel zdominowały całość, udowadniając dobitnie, że Barany. Islandzka opowieść to przykład typowego kina skandynawskiego: spokojnego, stonowanego, osadzonego w malowniczej, górskiej scenerii.

gdzie: Kino Studenckie „Niebieski Kocyk” (ACKiS Od Nowa, Gagarina 37a)
kiedy: wtorek, 22 marca 2016
godzina: 19:00
bilety: 10 zł studenci/ 12 zł pozostali