Ostatnimi czasy dosyć głośno było o rzekomej niezgodności z konstytucją przepisów obligujących studentów do opłat za drugi kierunek. Jak potoczyły się losy tej sprawy?

 

Studiujesz? To skup się na jednym kierunku!

Dokładnie w październiku 2011 roku wprowadzono opłaty za drugi kierunek. O darmowe studiowanie dwóch kierunków mogli ubiegać się tylko osoby, które uzyskały prawo do stypendium rektora. Mało tego – trzeba te kryteria spełniać co roku. Nie oszukujmy się – w dzisiejszych czasach nie jest to łatwą sztuką, ponieważ stypendium przyznawane jest co najwyżej 10 proc. studentów. Muszą oni wyróżniać się osiągnięciami nauk0wymi, artystycznymi tudzież sportowymi.

 

Co dalej?

Trybunał Konstytucyjny przyznał wnioskodawcom rację. Jednak ustawa prędko nie wejdzie w życie – dopiero 30 września 2015 roku. Jednak politycy wciąż liczą na przepisy przejściowe, które zwolnią studentów z opłat już w najbliższym roku akademickim.

 

Spokojnie, nie cieszmy się przed czasem…

Resort zaproponował, aby student lub absolwent pierwszego kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej mógł jeszcze przed rozpoczęciem studiów na drugim kierunku dowiedzieć się, czy będzie do końca studiów zwolniony z opłat. Warunkiem jednak byłoby to, aby znalazł się w grupie 20 proc. najlepszych kandydatów przyjętych na ten kierunek. Nie liczyłoby się więc jakie wyniki student będzie osiągał na uczelni, lecz w rekrutacji.

 

Studenci dwóch kierunków, weźcie się w garść!

Podczas procesu trafnym argumentem był fakt, że na podjęcie dwóch różnych kierunków decyduje się około 40 tys. studentów. Szkoda tylko, że po pierwszym semestrze odpada ponad połowa z nich. W ostatnim roku tylko 37 proc. studentów studiujących na dwóch kierunkach, kontynuowało naukę w drugim semestrze.

 

Czy więc warto się sądzić? Jak widać nie zależy to tylko od władz najwyższych. Studenci – was też się to tyczy.

 

[fot. Angelika Plich]