Czasy się zmieniają, poczucie humoru również. Jeśli jednak myślicie, że „suchary” to wynalazek współczesności, to jesteście w błędzie! Już sto lat temu prasa, także ta w Toruniu zasypywała swoich czytelników nieśmiesznymi – przynajmniej z perspektywy 2015 roku – żartami. Oto niektóre z nich.

Dożywotnia gwarancja
To okazyjne kupno. Ale automobil jest wyjątkowo dobrej konstrukcji. Na pewno wystarczy panu do śmierci. W każdym razie dajemy dwuletnią gwarancję.

Szczęśliwe małżeństwo
– My żyjemy ze sobą bardzo szczęśliwie – chwali się pewien młody małżonek.
– Nie kłócicie się nigdy?
– Owszem, ale nigdy nie tracimy dobrego humoru. Kiedy żona wpadnie w wściekłość rzuca szufelką do węgla. Jeśli mnie trafi, śmieje się do rozpuku. Jeśli nie trafi, ja się śmieję.

Autentyczne!
Mamusia uczy sześcioletniego Józia czytać z elementarza. W pewnem miejscu wiersz kończy się w połowie strony. Mamusiu – pyta Józio wskazując na puste miejsce – czy tutaj zostało skonfiskowane?
Działo się w Toruniu!

Kawaler: Ach pani! U nóg twych złożyłbym cały majątek, gdybym… Ona: Gdyby co?  —Gdybym go miał.

zart

Brak świń.
Cały zachód Europy
Nęka myśl jedynie.
Że powoli giną w świecie
Sympatyczne świnie.
Ja przeciwnie, jestem zdania,
Że ich ród nie zginie,
Bo są oprócz czworonożnych
I dwunożne świnie.

Nasze panienki
– Coby pani zrobiła, panno Olesiu gdybym chciał ukraść całusa?
– Wołałabym mamy.
– I co by się wtedy stało?
– Nic, bo mamy nie ma w domu.

Szczęściarz
— Uważam, iż przestałeś narzekać na żonę.
— Odkąd się dowiedziałem, że król syamski ma 600 żon, jestem zupełnie zadowolony ze swego losu.

– Ze sądu
Sędzia: Skazani jesteście na 50 lat więzienia i natychmiastowe aresztowanie. Czy macie jeszcze co do powiedzenia?Zasądzony: Owszem, prześwietny Sądzie; proszę zawiadomić moją żonę, żeby dziś z obiadem nie czekała na mnie.

– Kret, moje dzieci, zjada na dobę tyle, ile waży…
– A skąd kret wie, ile waży, proszę pana psora?

Lekarz wezwany do cierpiącego Jasia: – Pokaż języczek. No wyciągnij go całkiem. Jaś: – Nie mogę. On tam jest przymocowany!

Kto wygrał?
Polak, Rosjanin i żyd założyli się między sobą, kto wytrzyma dłużej w niemiłej atmosferze. Pożyczyli więc od kogoś starego kozła, dobrze cuchnącego i zamknęli go na dwa tygodnie do szczelnej stajenki. Po tym czasie zebrali się powtórnie, by próbować swych sił. Ugodzili .się co do kolejności wejścia do stajenki. Pierwszy wchodzi Polak. Rusek i żyd zamykają szczelnie drzwi i czekają. Upływa minuta jedna… dwie…. trzy… siedem… dziesięć… i drzwiczki otwierają się z trzaskiem: wylatuje biedny Polak cały czerwony, krztusząc się i słaniając. – Nie wytrzymał!…  Ale teraz kolej na Ruska. Ten wchodzi śmiało. pewny siebie. Zamykają go i czekają. Znowu upływają minuty jedna za drugą. – Upłynęło 15 minut, żydek się nie cierpliwi. A nuż on tak długo nie wytrzyma i przegra zakład! Mija dalszych 5 minut. Żydek nie wie już, co począć. Aż nagle gwałtowne uderzenie w drzwi, które odskakują. Ukazuje się Rusek, ledwo trzymający się na nogach. Nie myśli już o zakładzie.. Ma dosyć. W końcu wchodzi żydek. Nie zraża się niepowodzeniem poprzedników, boć idzie o „geszeft” … Dwaj pozostali z chytremi minami oczekują końca: Jeśli oni nie wytrzymali to żydek ani mowy… – A przecież! Minęło dawno 25 minut, pół godziny. W stajence cisza. Nagle słychać jakieś szamotanie, głuche uderzenie w drzwiczki, hałas, drzwiczki odpadają i… wyskakuje oszalały kozioł. Nie zniósł zapachu czosnku. Kto wygrał więc?

Nasze dzieci.
– Matka do kilkoletnich dzieci: Kaziu, Maniu, pożegnajcie się z ciocią. No, co się mówi jak ciocia odchodzi?
– Chwała Bogu, że ta kwoka już sobie idzie!

– Słuchajcie, matko, wezmę waszą Kaśkę za żonę ale pod jednym warunkiem.
– Pod jakim?
– Musicie mi kupić harmonję!
– A to na co?
– Bo ksiądz proboszcz mówił że w małżeństwie harmonja jest koniecznie potrzebna.

Teoria względności
Dwaj więźniowie w celi. Jeden siedzi, drugi chodzi w kółko. Siedzący odzywa się:
– Przypominasz mi teorię względności.
– Jakże to?
 – Zdaje ci się, że chodzisz, a tymczasem siedzisz!

fajtus

„Suchary” wykorzystano z dzienników i czasopism:
„Gazeta Toruńska” (04.06.1905,  10.03.1910, 02.02.1911, 02.06.1912, 05.07.1914, 22.06.1916, 13.10.1916), „Słowo Pomorskie” (1929.10.27, 31.10.1937), „Dziecko Pomorza” (21.01.1930, 07.03.1930), „Od Naszego Morza” (21/1930, 3/1931).