„Kiedy byłam mała musiałam napisać na karteczce wszystkie wielkopostne postanowienia, zakleić ją w białej kopercie i oddać pani katechetce. Po Wielkanocy sprawdzaliśmy czy udało nam się ich dotrzymać. Bardzo się tym wtedy przejmowałam. Dzisiaj uważam to za głupotę”

 

Czas pokuty i nawrócenia. W kościołach rozbrzmiewają pieśni pasyjne traktujące o męczeństwie Chrystusa, na obiedzie u babci nie uświadczymy mięsa, a dzieci przez 40 dni starają się nie jeść słodyczy i nie przesiadywać przed komputerem. Większość z nas tak została wychowana i wciąż oczekuje się od nas przestrzegania Wielkiego Postu. Nie znaczy to, że pomiędzy tradycją chrześcijańską a katolicką można postawić znak równości. Są odłamy, w których tradycja nie spotyka się z aprobatą.

– Post to jedna z form umartwiania. Dla wielu ludzi jest utopijną wizją nakładanych na siebie sankcji czy też pokuty, ale tak naprawdę jest to idealna forma oczyszczenia i przybliżenia do Boga. Cały ten akt ufności i oddania powinien być ukierunkowany pragnieniem serca. W narodzie polskim tradycja przewyższa rozsądek. Normalne jest podążanie za wskazówkami hierarchów, zaślepienie i bezmyślność. Po to Bóg dał człowiekowi wolną wolę, żeby sam mógł zadecydować kiedy potrzebuje takiego oczyszczenia – mówi Jan Kunt, zielonoświątkowiec.

Z taką opinią zgadzają się też studenci. Dwudziestoletnia Magda z Wydziału Prawa i Administracji UMK śmiało mówi swojej rodzinie, że nie zamierza niczego sobie odmawiać przez kolejne czterdzieści dni.

– Kiedy byłam mała, musiałam napisać na karteczce wszystkie wielkopostne postanowienia, zakleić ją w białej kopercie i oddać pani katechetce. Po Wielkanocy sprawdzaliśmy czy udało nam się ich dotrzymać. Bardzo się tym wtedy przejmowałam. Dzisiaj uważam to za głupotę – opowiada.

– Nawet jeśli jest się osobą wierzącą, nikt nie powinien nam narzucać kiedy dokładnie mamy pościć. Przecież to kompletnie pozbawione sensu! – unosi się n dziewczyna.

Niektórzy, tak jak rok starszy od Magdy, Gustaw – student Dziennikarstwa, w ogóle nie przejmują się katolickim zwyczajem:

– Zamierzam chodzić na imprezy, pić alkohol i świetnie się bawić. Nie wyznaję żadnej religii, jestem agnostykiem, a Wielki Post, mówiąc kolokwialnie, mam głęboko gdzieś.

Kościół katolicki nie traci jednak nadziei i fakt spadku przestrzegania czterdziestodniowego postu wśród młodzieży stara się odebrać jako dobrą monetę.

– Nawet jeżeli coś traci na ilości to moim zdaniem zyskuje na jakości. – twierdzi ks. Stanisław Grzybowski, wykładowca na Wydziale Teologii UMK – Znam wielu młodych ludzi, którzy nie odwracają się od Kościoła. W dzisiejszych czasach ma to bardziej wymiar duchowy niż tradycyjny. Oczywiście każdy może pościć wtedy, kiedy tego potrzebuje, ale dla niektórych kościelny zwyczaj to po prostu dobra motywacja.

Ile osób tyle opinii. Każdy może mieć swoje zdanie na temat Wielkiego Postu, jednak faktem jest, że w XXI wieku cieszy się dużo mniejszą popularnością niż wcześniej. Zdaniem słuchaczek Radia Maryja to wina coraz większej rozpusty wśród młodzieży, według młodzieży bezsensem katolickiej tradycji. Jak w większości przypadków rozważań nad sprawami duchowymi i to pozostanie całkowicie relatywne.

(fot. www.wydawnictwoaz.pl)Wielki_Post_2011_4e2496c79d1b0