Zapraszamy na kolejny odcinek „Alfabetu toruńskich zespołów”. Ten cykl to przegląd zarówno bardziej znanych jak i debiutujących artystów na toruńskim rynku muzycznym. Artystów przepytujemy m.in. o ich najlepsze i najgorsze koncerty, ulubione utwory, inspiracje, prywatne plany i marzenia oraz ulubione miejsca w Toruniu.

Czas na literę K, na nasze pytania odpowiedział Andrzej „Kobra” Kraiński z zespołu Kobranocka. W wywiadzie przeczytacie m.in. skąd wzięła się nazwa Kobranocka, jaki zespół jest „rockową Biblią” Kobry i którzy członkowie zespołu urodzili się w tym samym… szpitalu. Przyjemnej lektury!

 

PIERWSZE KOTY ZA PŁOTY

Nazwa:
Kobranocka

Skład zespołu:
Skład od 11 lat jest ten sam, ale na przestrzeni lat 30 było ich kilka. Do piątej płyty na każdej z nich skład różnił się o jedną osobę, tylko trzon zespołu pozostawał ten sam. Obecnie Kobranocka to dwie osoby, które są od samego początku: Szybki Kazik (Jacek Bryndal – bas, wokal) oraz ja (Andrzej „Kobra” Kraiński – gitary, wokal). Poza tym od 28 lat, czyli od 1987 roku, gra Vysol (Piotr Wysocki – perkusja) i od 2004 roku, czyli od 11 lat, gra Jacek Moczadło (gitara).

Geneza nazwy:
Nie ja jestem jej autorem. Jest to połączenie mojej ksywki (Kobra) z Dobranocką, jak łatwo się domyślić. Autor zapewne miał na myśli zrobienie z Dobranocki „Dobranocki dla dorosłych”, czyli dobranockę w wersji horror.

Rok powstania:
1985

Miejsce powstania:
Toruń

Jaką gracie muzykę:
Nazwałem to punk’n’rollem i tego będę się trzymał. Później stało się to potocznym określeniem. To nie znaczy, że gramy wyłącznie punk’n’rollową rąbankę, gramy różne, niestworzone historie, ale generalnie tak nazywa się ta muzyka.

Pierwszy napisany utwór:
Znamy się bardzo długo z Kazikiem, chodziliśmy razem do podstawówki i do ogólniaka. W jakiejś piątej klasie tejże podstawówki Kazik pokazał mi pierwsze funkcje na gitarze. I prawdopodobnie niedługo potem zaczęliśmy też kombinować pierwsze piosenki, mieliśmy ze 12-14 lat. Niektóre z ówczesnych piosenek wykorzystujemy do dzisiaj, przypominają nam się, przerabiamy je i powstają z tego zupełnie nowe utwory. Robiliśmy to do tekstów Rafała (Bryndala), co w przypadku Atrakcyjnego Kazimierza się nie zmieniło. Prawdopodobnie pierwszym utworem był utwór „Rady z dzieciństwa”. Pamiętam fragment tekstu: „Rady z dzieciństwa w sercach trzymamy, tak pół od ojca, tak pół od mamy”.

Pierwszy zagrany koncert:
Przed Kobranocką nazywaliśmy się Fragmenty Nietoperza, to były czasy ogólniaka, rok 1981. I Liceum Ogólnokształcące, Zaułek Prosowy, tam na pierwszym piętrze prawdopodobnie do dzisiaj istnieje aula szkolna i tam odbyła się bezprecedensowa rzecz – koncert rockowy. Różni różniści artyści tam występowali, ale czegoś takiego jak my nikt wcześniej nie zaprezentował. Także to był nasz pierwszy koncert i to był podejrzewam kwiecień… dzisiaj mamy pierwszy kwietnia? To było 1 kwietnia 1981! Ta “słynna” sztuka, którą graliśmy w „Jedynce”, była równo 34 lata temu.. Teraz to sobie uświadomiłem.

Pierwsza wydana płyta:
„Sztuka jest skarpetką kulawego”, wydana w kwietniu 1988, nagrana w kwietniu 1987. Cykl wydawniczy był wtedy tak długi, że sukcesem było czekanie na wydanie płyty tylko rok.

Pierwsze rozdane autografy:
Pewnie jeszcze z zespołem Fragmenty Nietoperza, trudno wyczuć.

Najlepszy dotychczas / ulubiony koncert:
Najlepszy to nie mnie oceniać. Z bardziej istotnych to na pewno przypadkiem wygrany w 1986 roku Jarocin.

Najdziwniejsze miejsce, gdzie graliście koncert:
Z pewnością Związek Radziecki. A w znacznie mniejszej skali i w zupełnie innym miejscu na Ziemi, to były dwie połączone ze sobą przyczepy traktorowe, do których końców były dołączone ciągniki gotowe do odjazdu. Działo się to jeszcze za komuny, lata 80-te i takie obrazki nie należały do rzadkości.

Gdzie najbardziej chcielibyście zagrać koncert:
Nie ma dla mnie jakiegoś ulubionego, wymarzonego miejsca. Tyle jest znanych i pięknych krajów, miast, hal, sal… ale czy ja akurat tam chciałbym zagrać… Nie mam takich marzeń. Mam inne.

Ulubiony utwór (własny):
Nie wyróżniam żadnego własnego utworu, tak samo jak nie wyróżniam żadnej własnej płyty. To tak jakbyś miała powiedzmy 7, bo dokładnie tyle mamy studyjnych albumów, jakbyś miała siódemkę dzieci i miała wybrać jedno, twoje ulubione.

Największe wyróżnienie:
W związku z naszym „przebiegiem”, ilością przegranych lat, troszeczkę już się nazbierało różnych bardziej lub mniej oficjalnych wyróżnień. Najbardziej cieszę się z tego, że na 25-lecie zespołu, czyli 5 lat temu, Radio Gra kupiło nam gwiazdę i że gdzieś tam w kosmosie jest gwiazda, która nazywa się Kobranocka.

Zdjęcie certyfikatu nadania gwieździe imienia „Kobranocka”, wiszącego w salce prób zespołu:

IMG_20150401_181208

Największa „wtopa” w historii zespołu:
Nie za bardzo wiem, która była największa. One generalnie są związane z jednym tematem… Powiedzmy, że największą „wtopą” była osoba, która zapowiadała się na kogoś, kto zrobi dla zespołu sporo rzutującego na przyszłość dobra, a oczywiście stało się odwrotnie. To była nasza druga managerka.

 

MUZYCY PRYWATNIE

Miasta pochodzenia członków zespołu:
Wszyscy jesteśmy z Torunia, a trzech z nas, czyli ten „trzon”, nawet urodziliśmy się w tym samym miejscu, w tym samym szpitalu, na tym samym piętrze.

Kim jesteście z zawodu:
Z zawodu jestem absolutnie nikim. Mam wykształcenie ogólnokształcące, czyli żadne. Za to już w przedszkolu miałem takie wyobrażenie, ze stoję na scenie na środku, a po bokach i z tyłu stoi trzech moich wujków. I to wyobrażenie ciągnęło się przez całe życie za mną, zawsze chciałem robić to, co właśnie robię, a w ogólniaku postawiłem już wszystko na jedną kartę. Można więc powiedzieć, że z zawodu jestem „szarpidrutem”. :)

Kim chcieliście zostać:
Zawsze chciałem zostać szarpidrutem.

Inne projekty członków zespołu:
Od 18-stu lat jestem gitarzystą zespołu Atrakcyjny Kazimierz. „Człon” zespołu – Vysol, Kazik i ja – był również 3/ 4 zespołu Butelka, nagraliśmy razem pierwszą płytę. Byliśmy 3/ 4 Svendsen Singers z naszym kolegą z Danii Torbenem Svendsenem. Z Vysolem uczestniczyliśmy także w General Electric. Nowo-Mowa – to była moja druga kapela między Fragmentami Nietoperza a Kobranocką, ta powstała z powodu wyrzucenia mnie z Fragmentów przez Kazika i Vysola właśnie. Grałem w Rejestracji, Różach Europy . Bywałem zapraszany tu oraz tam gościnnie, nagrałem pól płyty z Farben Lehre, występuję na pierwszej płycie Hey, śpiewałem dwie piosenki z Yugopolis. I takich by się pewnie znalazło więcej.

Kto Cię / Was inspiruje muzycznie:
Od kiedy, mając lat 7, stwierdziłem, że mam ulubioną płytę, to pomimo, że minęło już przeszło 40 lat, do dzisiaj nic się nie zmieniło. To są Rolling Stonesi. To wcale nie znaczy, ze ich słucham na okrągło, są moją rockową Biblią. Oprócz takiego tradycyjnego rocka doszedł po latach punk rock i to są moje główne inspiracje.

 

TORUŃ W SERCACH

Z czym kojarzy Wam się Toruń:
Z domem, po prostu.

Ulubione miejsce w Toruniu:
Niewiele jest miejsc w Toruniu, których nie lubię. Najpiękniejszy widok na świecie, tak troszeczkę w cudzysłowie, bo widziałem parę pięknych widoków na tym łez padole, ale mimo wszystko najbardziej ciepłym i przyjemnym widokiem jest panorama Torunia, kiedy wracam w nocy. Ta oświetlona -panorama Torunia daje poczucie, że jestem w domu.

 

CO DALEJ?

Plany/ marzenia na najbliższy czas, muzyczne i prywatne:
Mam różne skryte marzenia. A z tych nieskrytych… Będąc młodym człowiekiem i słysząc, czy też przekazując życzenia typu: „zdrowia, bo zdrowie jest najważniejsze” wydaje się to banalne, natomiast osiągnąwszy wiek lekko ponadmłodzieżowy, z pewnością jest to największe marzenie.
Plany… szczęśliwie mamy salkę, bardzo ładną i przestronną, a za szklaną ścianką studio. Nagraliśmy więc chwilowo 5 piosenek na płytę. W przypadku poprzednich płyt w nagrywaniu brał udział również realizator, a tym razem realizatorem jest Jacek. Śpieszymy się powoli. I zamierzamy robić to, co nam się podoba, takie mamy plany. Może uda nam się wypuścić kolejną płytę na 30-stkę.

SKRZYNKA KONTAKTOWA

Strona: http://www.kobranocka.pl/
Strona na facebooku: https://www.facebook.com/kobranocka
Mail: Management Kobranocki – Marcin Kurek: manager@kobranocka.pl

[fot. Wojciech Leszczyński]