Jeśli nosisz w sobie dźwięki, naprawdę nie potrzebujesz drogich instrumentów, by wyrażać siebie muzyką. Wystarczą instrumenty, które nosisz cały czas przy sobie. Beatbox, czyli tworzenie dźwięków perkusyjnych za pomocą narządów mowy zdobywa coraz większą popularność. Beatboxerów jest coraz więcej, także w naszym mieście. Z Toruniem związana jest jedna z niewielu w Polsce bar beatboxowych – Cinek i Noisy Girl.

W muzyce popularnej beatbox pojawił się w latach 70. Towarzyszył wykonawcom czarnej muzyki, np. funka czy soulu, którzy urozmaicali rytm „odgłosami paszczą”.Przeniknęły one do tworzącego się na przełomie lat 70. i 80. rapu. Wystukiwanie rytmu ustami było świetną alternatywą dla młodych Afroamerykanów – mogli w ten sposób spontanicznie tworzyć muzykę bez korzystania z instrumentów, na których dzieciaki z getta nie było stać. Beatbox stał się nieodłączną częścią kultury hiphopowej. Wraz z rapem i scratchingiem dotarł również do Polski.
Wielu twórców tej muzyki z naszego kraju „grało” już, zanim w ogóle dowiedziało się, że istnieje sztuka zwana beatboxem. Podobnie wyglądały początki pochodzącego z Olsztyna Marcina Rentkowskiego, znanego w muzycznym światku jako Cinek.
– W liceum razem z kumplem zaczęliśmy się interesować beatboxem, a po jakimś czasie zobaczyłem w „Mam talent!” występ Bladego Krisa – wspomina. – To on zaszczepił we mnie chęć do robienia beatboxu. Początki były bardzo mierne, ale gdy poszedłem na studia, postanowiłem coś robić w tym kierunku. Jak najwięcej ćwiczyć i szlifować swój beatbox.

W Olsztynie dzieje się więcej

Cinek nie tylko ćwiczy, ale też tworzy własne pętle i beaty. Stara się jednak nie kopiować setów innych beatboxerów – stawia na własną twórczość. Jego beatboxowymi wzorami są Dub Fx i MC Xander, ale inspiracje czerpie także spoza tego gatunku.
– Słucham różnorodnej muzyki, z której „wyciągam” elementy perkusyjne i uczę się ich – mówi. – Taki zabieg bardzo pomaga nauczyć się równego, czystego beatboxu i pozwala poszerzyć muzyczne horyzonty.
Szerokie muzyczne horyzonty zdecydowanie pomagają Cinkowi, bo już jest gwiazdą w beatboxowym światku rodzinnego Olsztyna. Zwyciężył w Olsztyńskiej Lidze Hip Hopu, cyklu „bitew” freestyle’owych i beatboxowych.
– Poziom beatboxu w Olsztynie jest coraz lepszy. Mimo że uczestniczę w niewielu bitwach beatboxowych, to kilka sukcesów udało mi się osiągnąć – mówi skromnie. – Oprócz zwycięstwa w Lidze mogę się pochwalić drugim miejscem w Toruńskiej Bitwie o Moher i trzecim miejscem w Olsztyńskim Beatbox Battle.
W rodzinnym mieście Cinek jest postacią rozpoznawalną również w środowisku hip-hopu. Podkreśla, że beatbox jest elementem tej kultury, i chętnie podejmuje współpracę z twórcami rapu z Olsztyna.
– Dużo współpracuję z raperami z lokalnej sceny hiphopowej w Olsztynie, występujemy razem i wspólnie tworzymy kawałki – opowiada. – Beatbox zawsze będzie kojarzony z tą kulturą, słusznie zresztą – myślę, że świetnie się dopełnia z nawijkami raperów. Beatboxerzy wydają niewiele swoich płyt, ale bardzo często goszczą na rapowych płytach.
Olsztyńska scena beatboxowa rozwija się prężnie. W naszym mieście nie wygląda to niestety tak różowo.
– Jeżeli chodzi o Toruń, to znam jedynie kilku beatboxerów, którzy czynnie działają w tym kierunku – przyznaje. – Szczerze mówiąc, to nie słyszę zbyt często, żeby organizowane jakieś koncerty czy inne eventy z udziałem twórców beatboxu. Ale może to wrażenie wynika stąd, że po prostu w Olsztynie dzieje się tak wiele?

Czas przełamać stereotypy!

Na szczęście tą sytuację stara się zmienić Agnieszka Wichtowska, znana jako Noisy Girl. Ta jedyna beatboxerka w Toruniu specjalizuje się w tworzeniu własnych utworów, a także live loopingu. Brała udział w tej samej edycji „Mam talent!”, która uczyniła gwiazdą Bladego Krisa. Prywatnie jest partnerką Cinka. Poznali się na prowadzonych przez Marcina warsztatach beatboxowych, które zaowocowały dalszą współpracą.
– Nie jesteśmy jedyną beatboxującą parą w Polsce, wiemy o istnieniu przynajmniej jeszcze jednej pary, ale nadal jest to swego rodzaju ewenement – mówią.
Ewenementem wciąż pozostaje także beatboxująca dziewczyna – Agnieszka zna tylko jedną artystkę beatboxu z Polski.
– Czasami na warsztatach pojawiają się młode adeptki tej sztuki, ale niestety, nie słyszałam o którejkolwiek z nich poza zajęciami – dodaje. – Beatboxujące dziewczyny są nadal traktowane już na starcie jako słabsze zawodniczki, jakaś oddzielna liga, i wielu facetom często trudno przychodzi wyrażenie słów uznania. Choć z drugiej strony, może to dlatego, że traktują nas jako swoją konkurencję? Czas przełamywać stereotypy! Muzyka jest dla wszystkich, nawet ta tworzona za pomocą beatboxu – deklaruje.
Marcin wspiera Agnieszkę w jej karierze – pomaga od strony technicznej przy tworzeniu kolejnych autorskich piosenek. Razem tworzą również świetnie zgrany sceniczny duet. Czy jednak w ich związku nie czai się pewna rywalizacja? Chęć udowodnienia partnerowi, co się potrafi?
– Wydaje mi się, że zawsze wspólne dzielenie pasji niesie za sobą jakiś element rywalizacji – mówi Cinek. – Każdy chce być coraz lepszy w tym co robi, a ucząc się nowych rzeczy, czasami powoduje zazdrość u drugiej osoby. Z drugiej jednak strony fakt, że dobrze się znamy i rozumiemy pomaga nam współpracować na scenie. Owszem, zdarzają się między nami spięcia w sprawach beatboxowych, ale na szczęście każde z nas znalazło swoją działkę, w której najlepiej się odnajduje.

Sprawdź też:
Fanpage Cinka: https://www.facebook.com/CinekBeatbox
Fanpage Noisy Girl: https://www.facebook.com/noisygirlbeatbox