Czas Gospodarzy vel Czas Cyrkowców pojechał z kampanią po wyborczej bandzie. Wesoła gromadka z nieco żenującym disco w tle zawojowała internet. Pozostaje tylko spytać, czy tak miała wyglądać ta sława. Z rozdziawionymi ustami, zszokowany – typowo w przypadku tak niecodziennych doznań – postaram się dokonać dogłębnej analizy tego „sukcesu”.

Na – nazwijmy to – teledysku możemy zauważyć pseudopozytywne emocje i propagandę rodem z PRL-u. Zwróćmy też uwagę na stylizowaną na eurounijną, populistyczną papkę z wykorzystaniem niewinności dzieci. Tej modzie uległy zresztą już prawie wszystkie partie. Tym gorzej dla Czasu Gospodarzy, że dodali do tego, że tak zażartuję, śpiew.

Jako pierwsza w teledysku pojawia się młoda, ładna blondynka, Natalia Blonkowska (jeszcze studentka), która ma pełnić wdzięczną rolę właśnie młodej, ładnej blondynki, bo na mandat radnej szanse ma mikroskopijne. Po ciekawym supporcie ruszają gwiazdy… Rakietę odpala sam Miłościwie Nam Panujący Prezydent Michał Wielki Zaleski, który delektuje się „gotyckim smakiem porannej kawy” z filiżanki o wielkości proporcjonalnej do wielkości prezydenta (na klipie wydaje się trochę szczuplejszy, co nie?). Druga na scenę wchodzi sympatyczna koszykarka i kandydatka na radną, Patrycja Gulak-Lipka – odważne posunięcie, biorąc pod uwagę ostatnie przygody sportowców z polityką. Pani o kruczoczarnych włosach to nie Iwona Pavlović a prawdopodobnie właścicielka Copernicusa, Ewa Machowska-Górna, która może podbić serca wyborców październikowymi promocjami. Następnie w teledysku pojawiają się turlające jabłka. Symbolizują one niezłomność Torunia wobec rosyjskiego embarga i mają zawalczyć o wyborców patriotów. Roztańczona pani doktor to tutejsza lekarz neurolog prywatnej placówki (toteż może liczyć na głosy rozczarowanych stanem publicznej służby zdrowia w mieście). I ponownie pojawia się prezydent. Tym razem śpiewa: „zaufaj nam, nie jesteś sam”, chociaż z ruchu jego warg odczytałem raczej „lalalala”. Dalej kolejny sportowiec, onajkowany wioślarz Sławomir Kruszkowski, i wreszcie dr hab. Marcin Czyżniewski, najbardziej rzeczowy rzecznik UMK (a może na tym by poprzestać Panie Profesorze?), na którego głosować będą zapewne wszyscy dziennikarze. Po nim Mariusz Orłowski z TV Toruń, który kryje się pod maską Norbiego (czym sobie zasłużył na kandydaturę?). Następnie w żółtej koszulce lidera występuje dotychczasowy wesoły radny, Jarosław Beszczyński.

Jest coraz gorzej. Tańczący Krzyżak. Dla mnie to mógłby być równie dobrze SS-man. Skąd w Toruniu ta sympatia do Krzyżaków?! I znów Zaleski, i kolejny człowiek ze świata sportu (w CzG jest ich sporo), żużlowy trener z gitarą – Jan Ząbik. Potem już tylko blondynka numer dwa (to ta ze sklepu przy Szewskiej?), były żużlowiec Jacek Krzyżaniak i od nowa… Norbi, blondynka, Zaleski pojawiają się jeszcze kilka razy (prezydent np. w roli budowniczego drewnianego mostu), dochodzą jeszcze bańki mydlane (jakaś metafora obietnic wyborczych?) i dzieci, dużo dzieci, i Krzyżak z flamingiem (WTF?), i mops, i wioślarz z gitarą, i nieco zmieszany profesor chemik, i pierniki i nareszcie koniec…

Tak czy owak, podobno o gustach się nie dyskutuje, ale jak coś jest słabe… to jest słabe.

 

LUBI SUBIEKTYWNIE
komentarz Tomka Lubiatowskiego