Toruńska Grupa Improwizacyjna „Teraz” to pięciu studentów UMK, którzy poznali się na uniwersytecie, przypadkiem wystąpili wspólnie na stand-upie i tak to się zaczęło. I trwa już prawie rok. W najbliższy poniedziałek będą obchodzić pierwsze urodziny. Z tej okazji oczywiście występ i tort. A jeśli ktoś chce, to może nagrać filmik z życzeniami, który też zostanie wyświetlony.

Popisy grupy można oglądać w klubie Mocart co najmniej raz w miesiącu – zawsze w poniedziałek. Po jednym z występów zagoniłam ich na zaplecze i kazałam mówić.

 

Wytłumaczcie mi, co dzisiaj działo się na scenie.

Mateusz Świerski: To, co pokazaliśmy, to długa forma w naszym autorskim formacie. Wygląda to tak, że bierzemy słowo-inspirację od publiczności, na jego podstawie opowiadamy krótką historię, w której każdy dodaje po jednym słowie. Staramy się stworzyć słowno-fizyczny obraz. Potem gramy pierwszą historię, po niej wracamy do tej żywej scenerii i budujemy drugą grę, która w jakiś sposób wychodzi od tej pierwszej. Na koniec staramy się jakoś spoić obie historie, dzisiaj niekoniecznie się to udało, ale tak bywa z improwizacją.

Reszta: To tak trzeba?! (śmiech)

Mateusz: Poza długimi formami, takimi jak dziś, gramy też krótkie scenki znane z programu Whose line is it anyway [amerykańskie show komediowe przyp. red.].

Długo już występujecie razem?

Marcin Walentynowicz: Od grudnia zeszłego roku. Zaczynamy myśleć o tym, by wyjść poza Toruń.

Istnieją próby improwizacji?

Małgorzata Drążek: Pewnie. Na próbach gramy scenki z już ustalonymi zasadami, a improwizacją jest cała reszta – miejsce akcji, charakterystyka postaci, klimat. To publiczność narzuca nam słowa-inspiracje.

Filip Janików: Wszystko co dzieje się na scenie opiera się na odwadze, którą staramy się wyrobić w sobie na próbach.

Marcin: I poznajemy się coraz bardziej, dzięki czemu intuicyjnie wyczuwamy, co chce powiedzieć nasz partner na scenie i podchwycić to.

Kornel Wawrzyniak: Uczymy się zaufania do siebie.

Mateusz: A najczęściej na próbach ćwiczymy warsztat: patrzenie w stronę publiczności, głośne mówienie itp.

Da się tego nauczyć? Czy może to już dar?

Filip: Myślę, że jeśli ktoś chce zająć się improwizacją na dłuższą metę, to musi mieć do tego dar; umiejętność myślenia abstrakcyjnego, otwartość, pomysłowość. Nieustannie trzeba stawiać sobie wyzwania, chcieć się rozwijać.

Mateusz: Impro każdy może spróbować, ale trzeba mieć dar, jakim jest chęć, pierwszy impuls do działania.

I myślicie, że wszyscy to macie?

Kornel: No chyba tak. Przyszliśmy w końcu dzisiaj.

Marcin: I staraliśmy się nie spóźnić (śmiech).

Co was inspiruje?

Mateusz: Uważam, że wszystko może inspirować: studia, praca, czytanie Miłosza. To wszystko wpływa na to, jak improwizujesz, bo to, co wkładasz do głowy, już w niej zostaje i możesz to na scenie wykorzystać.

Kornel: Masz rację. Krasnoludek, który wpadł mi dzisiaj do głowy, ma nawet jakiś zwariowany związek z tym, co jadłem na śniadanie. Wszystko opiera się na takich abstrakcyjnych skojarzeniach.

A co po studiach? Myślicie, że uda wam się kiedyś wystąpić w telewizji?

Gosia: Chyba jeszcze o tym nie myśleliśmy. Zaczęliśmy to robić, bo to dobra zabawa; nigdy nie mieliśmy parcia na występowanie w telewizji.

Reszta: Chyba Ty! (śmiech)

Mateusz: Wiemy, że przed nami jeszcze dużo pracy. Kiedy jesteśmy na występach grup od dawna improwizujących, to widzimy, że trochę nam do nich brakuje. Ale gdy uda nam się dopracować warsztat, to czemu by nie?

 

W imieniu całej redakcji portalu SpodKopca.pl składamy najszczersze życzenia urodzinowe Toruńskiej Grupie Improwizacyjnej „Teraz”!