Wczoraj na toruńskiej Motoarenie gospodarze po niezwykle zaciętym spotkaniu pokonali aktualnych mistrzów Polski – Fogo Unię Leszno. 

Drużyna Get Well Toruń wygrała z Fogo Unią Leszno 48-41, zdobywając dwa duże punkty meczowe, ale bez bonusu, który pojechał do Leszna. Od początku spotkania wynik balansował na granicy sześciu punktów na korzyść gospodarzy. Jednak po dwunastu biegach kibice w grodzie Kopernika mogli mieć jeszcze spore nadzieje, gdyż ,,Anioły” odrobiły dziesięciopunktową stratę i zabawa zaczynała się od początku. Bieg numer 13 zostanie jeszcze na długo w pamięci kibiców, a zwłaszcza pary Adrian Miedziński-Martin Vaculik. Wydawało się, że torunianie wygrają podwójnie to starcie… ale w pewnym momencie szarpnęło motocyklem Miedzińskiego na wszystkie możliwe strony i cudem nie doszło do kraksy z jadącym za nim Grzegorzem Zengotą. Sędzia spotkania Tomasz Proszowski przerwał bieg i wykluczył z jego powtórki Miedzińskiego. Osamotniony Vaculik nie dojechał do mety z powodu defektu swojej maszyny i goście wygrali ten bieg 5-0.

Po raz kolejny świetnie zaprezentował się nasz kapitan Chris Holder, który zdobył czternaście punktów i bonus. Choć dzień wcześniej podczas Grand Prix Czech w Pradze zajął przedostatnie miejsce, zdobywając zaledwie pięć oczek i można było mieć jakieś obawy. Nie zawiedli także Greg Hancock (drugie miejsce w Pradze – przyp. red.) oraz Paweł Przedpełski.

Po meczu było sporo zastrzeżeń do arbitra za brak konsekwencji przy wykluczeniu Adriana Miedzińskiego. Kilka gonitw wstecz była podobna sytuacja, w której Piotr Pawlicki za podobne zachowanie dostał tylko ostrzeżenie.

Dorobek punktowy zawodników Get Well Toruń:

Martin Vaculik (7), Kacper Gomólski (1), Chris Holder (14+1), Adrian Miedziński (3), Greg Hancock (11), Paweł Przedpełski (10+2), Norbert Krakowiak (2+1).

[fot. Magdalena Polkowski]