Ocena redaktora

9
Fabuła
7
Obsada
8
Reżyseria
10
Muzyka

Czasem nie potrzeba magicznego lustra lub króliczej nory, by przenieść się w zupełnie nową rzeczywistość. Wystarczy wyobraźnia, skryta głęboko w odmętach ludzkiego umysłu. To po nią sięgają bohaterki Sucker Punch – niezwykłego filmu w reżyserii Zacka Slydera. Przekraczając kolejne granice zagłębiają się coraz dalej w stworzony przez siebie świat, szukając tego, czego brak im najbardziej: wolności. I sposobu, aby ją odzyskać.

Zack Snyder to weteran w świecie filmowych produkcji i opadających z trzaskiem klapsów. Pracując przy znanych, hollywoodzkich filmach osiągnął mistrzostwo w sprawnym łączeniu wartkiej akcji i zachwycających efektów wizualnych. Przyzwyczaił swoich widzów, do specyficznego stylu kreacji, który nie pozwala oderwać oczu od kinowego ekranu. I pod tym względem Sucker Punch nie różni się wcale od filmu Watchmen. Strażnicy czy produkcji Legendy sowiego królestwa: Strażnicy Ga’Hoole. Tym razem Snyder posunął się jednak o krok dalej, wyraźnie rozmazując granice między filmem, a produkcją w stylu gier komputerowych. Co z tego wynikło? Przekonajmy się.

Lata 50. XX wieku. Do Lennox House, położonego na peryferiach ośrodka dla umysłowo chorych, trafia nastoletnia Baby Doll (Emily Browning). W skutek działań mściwego ojczyma, dziewczyna uznana zostaje za niepoczytalną i niebezpieczną, a władze szpitala decydują się na poddanie jej zabiegowi lobotomii. Nastolatka nie zamierza jednak potulnie się na to godzić. Kreując w wyobraźni nowy, alternatywny świat, szuka sposobu na ucieczkę, a w swoją grę wciąga pozostałe pacjentki szpitala. Ośrodek przeobraża się w ekskluzywny dom publiczny, sanitariusze w bezwzględnych strażników, a bohaterki w odważne wojowniczki, wykonujące szereg wymagających misji. Bo aby odzyskać wolność dziewczyny muszą zdobyć pięć konkretnych przedmiotów i wykorzystać je w określonej kolejności.
123
[fot. www.neo-geo.com]

Sucker Punch ma w sobie wiele z popularnych gier akcji. Niczym w komputerowej produkcji poruszamy się w pięknie wykreowanym świecie, zdobywamy potrzebne przedmioty, pokonujemy rzesze przeciwników i potężnych bossów. Właściwie robią to śliczne bohaterki filmu, jednak siedzący przed ekranem widz łatwo wciela się w ich rolę. Wspólnie przechodzimy przez kolejne poziomy, a wybuchy bomb, wymyślne sekwencje ruchów i kaskaderskie akrobacje postaci nie opuszczają nas ani na chwilę. I choć nigdy nie byłam wielbicielką modnego ostatnio przerostu formy nad treścią, tym razem z czystym sercem mogę to wybaczyć. Zack Slyder wykonał fenomenalną robotę! Z ponurych korytarzy szpitala przenosi widzów w żołnierskie okopy, spowite śniegiem szczyty gór, bitewne pola pełne nieprzyjaciół. Z łatwością miesza koncepcje, tworząc unikatowe połączenia. W ręce bohaterek wkłada najnowocześniejszą broń, przeciw rozwścieczonemu smokowi wystawia futurystyczne szybowce, samurajów uzbraja w wyrzutnie rakiet – w Sucker Punch granice pomysłowości nie istnieją. I to właśnie jedna z największych zalet.

Równie zachwycająca jest muzyczna oprawa filmu. Od pierwszych minut seansu towarzyszy oglądającym doskonale dopasowany soundtrack. Nie brakuje w nim mocnych, rockowych brzmień, znajdują się także nieco spokojniejsze melodie, a nawet tonacje utrzymane w klimacie Dalekiego Wschodu. Wśród wykorzystanych utworów znalazły się dzieła kapeli Roxy Music, islandzkiej piosenkarki Björk czy zespołu Queen. Serca widzów podbiła jednak Emily Browning z utworem Sweet Dreams, który na stałe kojarzyć się będzie z tym filmem. Wszystkim, którzy jeszcze nie znają tej piosenki podpowiadam – znajdziecie ją tutaj.

Żeby nie było za różowo, przyznaję: Sucker Punch ma też słabsze strony, nie przekreślają one jednak wartości całego dzieła. Sporo do życzenia zostawia obsada zatrudniona do produkcji filmu oraz sama kreacja niektórych bohaterów. W głównych rolach obsadzono pięć młodych dziewcząt i choć każda z nich miała już okazje wykazać się aktorsko, to tym razem nie wszystkie podołały wyzwaniu. Najlepiej spisała się Abbie Cornish, odtwórczyni roli Sweet Pea, nie da się jednak zaprzeczyć, że miała też najłatwiejsze zadanie. Jej bohaterka została dobrze zaplanowana: zdecydowana, waleczna, a przy tym pełna emocji – od bezgranicznej miłości do siostry, po dziki gniew i chęć zemsty. Dodatkowo reżyser pozwolił sobie na uchylenie rąbka tajemnicy i odsłonięcie fragmentu historii Sweet Pea, dzięki czemu widz ma większe szanse by zrozumieć i zaakceptować zachowanie dziewczyny oraz jej motywacje. Przy boku Cornish pojawiła się Jeny Malone, filmowa Rocket. Młodsza siostra Sweet Pea stanowi jej całkowite przeciwieństwo. Pełna empatii, pozornie wrażliwa i delikatna, nieprzystosowana do życia w środowisku jakie ją otacza. Rocket szybko jednak rozbudza w sobie chęć walki i motywuje do działania pozostałą czwórkę, dzięki czemu stanowi idealną przeciwwagę dla mdłych Jamie Chung i Vanessy Hudgens. Dużo wątpliwości zasiała we mnie główna bohaterka – Baby Doll, grana przez Emily Browning. Choć w filmie nie zachwyca aktorsko, to zdaje się idealnie wpisywać w zaplanowaną dla niej rolę. Nietypowa uroda, która pozwoliła jej zdobyć miejsce w obsadzie, chyba uratowała ją po raz drugi. Doskonale w Sucker Punch zaprezentował się za to Oscar Isaac, wcielający się w Blue Jonesa – czarny charakter tej produkcji. Warto zaznaczyć, że była to jedna z nielicznych ról męskich i chyba jedyna, mająca spore znaczenie w filmie. Poprzeczka została więc postawiona wysoko, mimo to aktor dał sobie radę.
????????????????????????[fot. colider.com]

Recenzując film nie sposób nie wspomnieć o jego fabule. Ja jednak celowo pominęłam tą cześć, skupiając się na pozostałych elementach produkcji. W Sucker Punch scenariusz odgrywa bowiem drugorzędną rolę. Zack Slyder sprawdził się znakomicie w roli reżysera, jednak stworzenie odpowiedniego zarysu wydarzeń przerosło już jego siły. A może celowo nie przyłożył do tego wagi, marząc o filmie zachwycającym widza samym wyglądem? Takie wyjaśnienie również wydaje się możliwe. Bez względu jednak na motywacje twórcy to nie oś fabularna jest tu najważniejsza. Mimo to całość opiera się na bardzo dobrym pomyśle. Początek i koniec tworzą starannie przemyślaną klamrę, która spina film zapewniając spójność całego dzieła. Także główny wątek ucieczki i konieczności zdobycia odpowiednich przedmiotów może wciągnąć, choć mimo wartkiej akcji momentami zaczyna nudzić.

Film Sucker Punch to produkcja dla bardzo konkretnego widza. Na pewno zachwyceni będą nią wszyscy wielbiciele gier komputerowych, którzy w cyfrowym świecie pełnym robotów i broni maszynowej poczują się naprawdę swojsko. To także dzieło dla tych, którzy piękną otoczkę wizualną stawiają wyżej niż pseudofilozoficzne dialogi lub trzymające w napięciu zagadki. To w końcu film dla tych, którzy tak jak ja mieli ochotę obejrzeć wciągającą, a przy tym niebanalną produkcję i miło spędzić przy niej wieczór. Jeśli spełniasz choć jeden z powyższych punktów – koniecznie sięgnij po ten tytuł!

Na kolejny film z serii Ostrzycielki: Moc wyobraźni zapraszam już w kolejny wtorek. Będzie o etycznych dylematach, nuklearnych wybuchach i wartości ludzkiego życia. Brzmi nietypowo? Aby zaspokoić ciekawość koniecznie zajrzyjcie za tydzień!