W Toruniu rodzi się nowa, świecka, tradycja… Nie, nie chodzi o dzień pieszego pasażera, tym bardziej, że rzecz nie dzieje się bynajmniej w godzinach popołudniowych, ale bardzo wcześnie rano. Dla wszystkich tych, którzy chcieliby włączyć się w popularny ostatnio trend biegania w przestrzeni miejskiej, a wieczorny jogging z towarzyszeniem Endomondo jest dla nich zbyt mainstreamowy – mamy coś zupełnie nowego. Ranny RUN!

Na czym to polega? W skrócie – toruńscy miłośnicy biegania spotykają się we wczesnych godzinach rannych, odbywają „rundkę”, a następnie… wracają do swoich codziennych zajęć.

– Pomysł na taką inicjatywę powstał spontanicznie – mówi organizator akcji, Mateusz Łapiński. – 14 lipca, podczas normalnego treningu wieczorową porą myślałem już o kolejnym, środowym. Okazało się, że wyjątkowo będę musiał pobiegać rano. Chwilę później do głowy przyszła mi nazwa Ranny RUN. A to spowodowało, że pomyślałem, że tak można by nazwać jakąś imprezę.

Mateusz utworzył wydarzenie na Facebooku i zaprosił znajomych na pierwszy Ranny RUN 16 lipca. Zbiórkę zorganizował pod sklepem „Piotr i Paweł” na Legionów, wyznaczył około ośmiokilometrową trasę. Przyszedł jeden kolega, ale biegało się na tyle przyjemnie, że „ranni biegacze” pomyśleli o kontynuacji. 23 lipca o 6.05 pobiegli spod „Paluszka” na Bema. Tym razem stawiło się już siedmiu amatorów biegania.

– Nasza impreza ma charakter nieoficjalny, integracyjny – mówi Mateusz. – Biegamy rekreacyjnie, niedługie dystanse, bo każdy potem musi iść rano do swoich zajęć.

Dlaczego w takim razie wybrali tak wczesną porę? Uważają, że ranne bieganie ma same zalety.

– Taka pora to wypełnienie pewnej luki – tłumaczy organizator. – Większość osób biega wieczorami lub popołudniu. Bieganie rano dodaje energii – zastrzyk świeżego powietrza z rana to fantastyczny energizer. Poza tym, Ranny RUN to również okazja przyjemnego, integracyjnego spotkania z ludźmi.

Mateusz przekonuje, że nie trzeba być doświadczonym biegaczem, by wziąć udział w RUN-ie. I zaprasza wszystkich na trzecią odsłonę Rannego RUN-u, w środę 30 lipca o godzinie 6.00. Tym razem jej hasłem jest Vuelta de Starówka, ponieważ trasa o długości 3,7 km przebiegnie ulicami najpiękniejszej części miasta [KLIK]. Start o godzinie 6.05, jak i meta zaplanowane są na rogu Szerokiej i Żeglarskiej.

Mimo wczesnej pory, Ranny RUN zbiera coraz więcej zwolenników. Trzecia odsłona na pewno zgromadzi rekordową liczbę uczestników.

– Chciałbym, żeby powstała nowa, świecka tradycja. Liczę na to, że Ranny RUN będzie się cały czas rozwijał – podsumowuje Mateusz Łapiński.

Zobacz stronę wydarzenia na Facebooku

[fot. Mateusz Łapiński]