Tak było to cotygodniowy cykl wpisów serwowany w niedzielne wieczory, w których swoim okiem oceniam miniony tydzień.

1.

Pigułki „po” mają być dostępne bez recepty w aptekach.
Niektóre środowiska boją się, że wyprą one popularne dotychczas środki antykoncepcyjne, a kobiety będą je łykać dzień w dzień. Bo lubią zabijać zygoty. Analogicznie – kupno noża kuchennego czyni ze mnie mordercę.
Rejestracja oraz wizyta u ginekologa trwa. Często zbyt długo, aby przepisać taką tabletkę. Ponadto presja i wstyd mogą skutecznie zniechęcić kobietę przed pójściem po receptę.

Jeśli choć raz uchroni ona przed niechcianą ciążą, taką która skończyłaby się wylądowaniem dziecka z siniakami w szpitalu, to ja nie widzę przeszkód.

Jak ktoś chce zabić, to zrobi to widelcem, nie musi mieć noża.

2.
Jak wycisnąć na tragedii jak najwięcej kasy?
Spytajcie Charlie Hebdo, o których pisałem w zeszłym tygodniu. W środę wypuścili gazetę w nakładzie 3 mln, a teraz planują dodruk kolejnych czterech. Zdaje się, że walka z głupotą i religijnym omamieniem odeszły na drugi plan.

charlie-hebdo-cover-603x800

źródło: www.nationalreview.com

3.
Jedyny pewny Frank to Frank Underwood(nowy sezon House of Cards już niebawem) – dowiedziały się o tym osoby spłacające kredyty we frankach.
Waluta dobiła w piątek do 4,40zł, a analitycy sądzą, że nie spadnie poniżej 4zł do końca roku. W chwili obecnej kosztuje 4,25zł. Internet obiegła lawina łez i lamentów. Co najśmieszniejsze – są głosy mówiące o ewentualnej pomocy rządowej dla osób, które wzięły kredyty w tej walucie.
Rozumiem, że ludzie nie byli świadomi ryzyka kiedy brali ten kredyt? A co z tymi, którzy spłacali przez cały czas kredyty w złotówkach? Dostaną jakąś rekompensatę?

4.
Ida nominowana w dwóch kategoriach Oscarów.
W klasie filmów nieanglojęzycznych, polski film walczyć będzie m.in z Lewiatanem, który jest na tyle silnym konkurentem, że należy się go obawiać – w końcu zdobył Złoty Glob. Podobnie w nominacjach za najlepsze zdjęcia, Grand Budapest Hotel(Glob za komedię, 9 nominacji do Oscarów) może pokrzyżować plany Pawlikowskiemu.
Nominacja naszego filmu jest wielkim sukcesem i może cieszyć. Prawdopodobnie jest powodem, dla którego po raz pierwszy będę oglądał galę rozdania statuetek.

Prawdopodobnie też nie będę płakał gdy przegra. Grand Budapest Hotel jest świetny.

 

[fot. Paweł Waraksa]