Grand Budapest Hotel to komedia kryminalna, która przenosi widza do bezpowrotnie utraconego, przedwojennego świata wystawnych hoteli, eleganckich gości i perfekcyjnych służących.

Gustave H. konsjerż luksusowego hotelu Grand Budapest, położonego w fikcyjnym mieście u stóp Alp, jest ostatnim przedstawicielem tego zapomnianego świata. Mężczyzna z ogromnym zaangażowaniem oddaje się swojej pracy: czuwa by pozostali pracownicy wykonywali swe obowiązki równie starannie jak on,  dba o potrzeby gości, otaczając szczególną opieką starsze, eleganckie damy i pilnuje by hotel zawsze był w idealnym stanie. Kiedy jedna z jego „przyjaciółek” Madame D. zostaje zamordowana podejrzenia padają na charyzmatycznego konsjerża, któremu dama zapisała w spadku drogocenny obraz „Chłopiec z jabłkiem”.  Z pomocą swojego boya hotelowego Zero Moustafy Gustave H. stara się udowodnić swoją niewinność… i przy okazji trochę zarobić.

Główne role w opowieści Andersona otrzymała trójka aktorów debiutujących w baśniowym świecie reżysera.  Ralph Finnes wcielający się w rolę Gustava H. wspaniale i z ogromnym wdziękiem podtrzymuje iluzje przemijającego świata, wykazując się niemal geniuszem aktorskim. W utrzymaniu owej iluzji pomagają mu Tony Revolori wcielający się w boya Zero Moustafę oraz Saoirse Ronan w roli Agathy, skromnej pracownicy cukierni Mendla, spod której ręki powstają prawdziwe smakowite arcydzieła.

Film może nie przypaść do gustu wszystkim odbiorcą, ze względu na styl Wesa Andersona. W dziele widoczne są charakterystyczne dla reżysera ironiczne poczucie humoru i zwichrowanie. Anderson powierzył pieczę nad historią narratorowi-gawędziarzowi, który nawet z najbardziej błahej anegdoty potrafi wydobyć pokłady emocji i humoru. Przeplatając narrację scenami z przyszłości (będącej teraźniejszością bajarza) reżyser uczynił ze swojego filmu nostalgiczna opowieść o świecie, którego wspomnienie przetrwało jedynie w kadrach filmów obrazach i na stronach książek.