W poniedziałek, 10 listopada, w Hard Rock Pubie Pamela odbyła się druga edycja HRPP FESTIVAL. Na festiwalu wystąpiły zespoły z trzech kontynentów, reprezentujące gatunki muzyczne, które na co dzień obecne są na scenie tego klubu. Zapraszamy do przeczytania relacji z tego wyjątkowego wieczoru, którą specjalnie dla nas przygotował Piotr Bielski, lider i gitarzysta toruńskiej grupy bluesrockowej Saturday Night Special.

Kiedy w moje urodziny, 10 listopada 2014, zostałem poproszony o poprowadzenie II HRPP Festival w toruńskim Hard Rock Pubie Pamela, spoglądając na występujące w tym roku grupy pomyślałem: każdy chciałby, żeby w jego urodziny zagrali dla niego tacy muzycy! Tego wieczoru na wspólnej scenie wystąpili wykonawcy z aż pięciu krajów, w tym z trzech kontynentów. Natomiast z różnych zakątków Polski ściągnęli tłumnie do Pameli fani bluesa, rocka, funky, folku i soulu.

Jako pierwsza – inowrocławska Stara Szkoła. Jak sami piszą o swoim zespole na swojej stronie internetowej: „Stanowi go grupa dojrzałych facetów, w których po latach odżyły stare młodzieńcze muzyczne miłości i pasje. Gramy w prosty sposób własne kompozycje” I tak też było. Zespół zaprezentował prawie godzinny set chwilami całkiem zgrabnych utworów z pogranicza bluesa, rocka, a nawet art-rocka.

Jako drudzy – Lewis Hamilton Band (Szkocja). Zespół za oceanem został już okrzyknięty wielką nadzieją blues-rocka. Ognista gitara, nasuwająca porównania do stylu gry Joe Bonamassy, w połączeniu z precyzyjną, lecz niepozbawioną polotu, grą sekcji rytmicznej sprawia, że The Lewis Hamilton Band jest jedną z największych atrakcji koncertowych obecnych lat. Potwierdza to fakt, że od czasu powstania w 2010 roku zagrali ponad 400 koncertów. Ich debiutancki album Gambling Machine uznany został szkocka płytą roku w kategorii jazz/blues. Sam Lewis Hamilton był dwukrotnie nominowany do nagrody Młody Artysta Roku. Wszystko to spawiło, że ich nowa płyta będzie nagrywana z George’m Nicholsonem – producentem Black Sabbath.
Grupa zaczarowała zgromadzoną w Pameli publiczność. Było „prosto, równo i na temat” i wyjątkowo energetycznie. Oprócz nietuzinkowych kompozycji własnego autorstwa, grupa Lewisa Hamiltona zaprezentowała swoje interpretacje klasyków bluesa i rocka, m.in. Jimiego Hendrixa. Jako ciekawostkę należy podkreślić fakt, że w zespole, Lewisowi akompaniuje na gitarze basowej jego ojciec – Nick Hamilton.

Kolejną atrakcją wieczoru był występ Irlandczyka – Pata McManusa ze swoim zespołem. Ten pochodzący z utalentowanej muzycznie rodziny (jego rodzice byli tradycjonalistami muzyki irlandzkiej), doświadczony muzyk – w przeszłości grywający w zespołach supportujących, m.in. Hawkind, Wishbone Ash, Garego Moore’a, Deep Purple, czy Bon Jovi, dał energetyczny koncert, porywając podobnie jak jego poprzednik publiczność. Repertuar grupy stanowiły głównie własne kompozycje, utrzymane w stylistyce bluesa i rocka. Przesympatyczny Pat czarował i uwodził publiczność zarówno urokiem osobistym oraz imponującymi umiejętnościami gry zarówno na gitarze, jak i na skrzypcach. Udowodnił, że nie bez podstaw otrzymywał w przeszłości ważne nagrody od przedstawicieli przemysłu muzycznego (m.in. główna nagroda festiwalu Irish Music Awards za najlepszy album roku 1998, pokonując tym samym U2, The Cors i Enyę), czy też będąc zapraszanym na prestiżowe festiwale (The Harley Davidson Festival w St.Tropez, Rock The Wolves w Szwajcarii, Guitar Festival na Korsyce, St.Julian Guitar Festival w Genewie i Raismes Fest we Francji).

Czwarty wykonawca festiwalu – Gwyn Ashton – wirtuoz bluesowej gitary, urodzony w Walii, od lat ’60 mieszkający do Australii, w połowie lat ’90 wraca na stałe do Europy Na gitarze zaczął grać mając 11 lat, a inspirowali go tacy muzycy jak Chuck Berry, Buddy Holly, Johnny Winter, Buddy Guy, Jimi Hendrix , a przede wszystkim Rory Galagher. Przez wiele lat z własnym zespołem, ale także jako muzyk sesyjny i partner koncertowy największych australijskich gwiazd bluesa i rocka budował opinię jednego z najwybitniejszych gitarzystów na Antypodach oraz wspaniałego muzyka koncertowego, współpracując lub występując przez tuzami muzycznego świata- Peterem Greenem, Sam Brown, Wishbone Ash, Vanilla Fudge, The Yardbirs, Walterem Troutem, czy Stevem Lukatherem. Widziany jakiś czas temu w Pameli w towarzystwie polskiej sekcji Łukasz Gorczyca – Tomek Dominik, tym razem dał urzekający występ solowy. Posiłkując się efektami gitarowymi oraz swoją kolekcją gitar, od akustycznej, przez gitary typu Dorbo, elektryczne, aż po gitarę hawajską urzekł publiczność prostotą wyrazu, swoim głosem i grą. Zasłyszane w tłumie publiczności obawy, że występ solo po zespołach grających w pełnych składach może być nudny, były zupełnie bezpodstawne. Ashton zaprezentował mieszankę standardów bluesowych wymieszanych z własnymi kompozycjami w taki sposób, że nikt ze zgromadzonych nie miał wątpliwości, że obcuje z prawdziwym artystą.

Na koniec – pochodząca z miasteczka Paonia w stanie Colorado, młoda amerykańska songwriterka, autorka tekstów, kompozytorka i multiinstrumentalista Moriah Woods. Urodzona w Montanie, kultywuje rodzinne tradycje muzyczne (matka-skrzypaczka, ojciec-muzyk rockowy). Już jako nastolatka wyprowadziła się z domu, by podróżować i grać z muzykami podziemnej sceny folk, punka na ulicach Zachodniego Wybrzeża. Swój debiutancki album Bring the Rain, z którego komplet kompozycji mogliśmy wysłuchać, nagrała samodzielnie w swoim domu. Jak można przeczytać we wkładce jej CD – utwory te były tworzone przez nią na pustyni. Artystka wystąpiła solo z towarzyszeniem gitary akustycznej prezentując urzekający, godzinny set kompozycji utrzymanych w stylistyce amerykańskiego country i folku lat dwudziestych XX wieku.

Piotr Bielski

Zapraszamy również do obejrzenia galerii zdjęć z II HRPP Festivalu:

[fot. Agata Jankowska]